czwartek, 31 lipca 2014

"Wiśniowy Klub Książki" Ashton Lee

Wydawnictwo: Między słowami
Liczba stron: 352
Rok wydania: 2013

Maura Beth organizuje klub książki, aby uchronić lokalną bibliotekę przed zamknięciem. Jej inicjatywa spotyka się z entuzjastycznym przyjęciem. Na wiernych czytelników oprócz interesujących rozmów czekają bowiem pyszne smakołyki.

Klubowicze od dyskusji nad "Przeminęło z wiatrem" przechodzą do plotek, wymiany przepisów, zwierzania się z sekretów i snucia marzeń. Zawiązują się przyjaźnie, a gdy na horyzoncie pojawia się przystojny Jeremy, serce bibliotekarki zaczyna bić szybciej.

Czy popularność klubu pozwoli ocalić bibliotekę?

Dałam się nabrać na ładną okładkę i ciekawie brzmiący tytuł. Żałuję, że przed rozpoczęciem lektury „Wiśniowego Klubu Książki” nie przeczytałam choćby jednej opinii innych czytelników. Oszczędziłabym sobie czasu i nerwów.

Książka Ashtona Lee to pomyłka. Fabuła z założenia miała krążyć wokół tematu, który powinien zainteresować wszystkie mole książkowe. Maura Beth, główna bohaterka, bibliotekarka walczy z przedstawicielami lokalnych władz o przetrwanie prowadzonej przez nią biblioteki, która na co dzień świeci niestety pustkami. W tym celu kobieta zakłada klub książki, do którego zapisuje się garstka ludzi. Spotkania klubu polegają głównie na obżeraniu się przygotowanymi przez członków potrawami i plotkowaniu o własnym życiu. Książka jest przepełniona osobistymi wynurzeniami bohaterów mającymi bardzo mało wspólnego z literaturą, która powinna być postawiona w fabularnym centrum.

W utworze dominują sztucznie brzmiące dialogi, z założenia sympatyczni bohaterowie męczą czytelnika długimi wywodami dotyczącymi ich prywatnego życia. Na podstawie tej powieści można odnieść wrażenie, że główną cechą Amerykanów jest ciągłe opowiadanie dopiero co poznanym osobom o swoim osobistym życiu i uczuciach. Odnosiłam wrażenie, że Maura Beth pełni raczej rolę psychoterapeutki, do której pacjenci wydzwaniają z co rusz nowymi przemyśleniami, a nie bibliotekarki.

„Wiśniowy Klub Książki” to nudna książka, która zawiera bardzo mało wątków stricte literackich. Bohaterowie to nudne i irytujące kreacje, a fabuła jest wybitnie nieatrakcyjna. Do końca łudziłam się, że jeszcze strona, dwie i akcja się rozrusza… jakże się pomyliłam! Z przykrością muszę stwierdzić, że lektura tej książki była przede wszystkim ogromną stratą czasu.
 

5 komentarzy:

  1. Będę omijać ją z daleka, choć nie powiem, okładka rzeczywiście jest bardzo ładna ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piękna okładka, a w środku powiewa nudą :(

      Usuń
  2. Uuu, a rzeczywiście po okładce i tytule spodziewałabym się super książki dla książkoholików. Szkoda, że wyszło tak słabo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spodziewałam się fajnej książki, a skończyło się na tym, że męczyłam się przy czytaniu. Do końca miałam nadzieję, że autor mnie czymś zaskoczy, a tutaj nic.

      Usuń
  3. A tak dobrze zapowiadała się ta książka. Wielka szkoda, że to takie rozczarowanie.

    OdpowiedzUsuń