Wydawnictwo: Czarna Owca
Liczba stron: 440
Rok wydania: 2012
Pewnego letniego ranka
mały chłopiec w czasie zabawy w wąwozie leżącym nieopodal Fjällbacka odnajduje
nagie zwłoki młodej dziewczyny. Patrik Hedström i jego koledzy z komisariatu w
Tanumshede stają przed bardzo skomplikowaną zagadką. Okazuje się bowiem, że pod
ciałem dziewczyny leżą szkielety dwóch innych kobiet, które zaginęły pod koniec
lat 70-tych...
„Kaznodzieja” jest drugim tomem popularnej sagi kryminalnej napisanej przez Camillę Läckberg. Przeczytawszy książkę mogę powiedzieć jedno – ta powieść jest rewelacyjna!
Niepodważalną zaletą drugiego tomu „Sagi o Fjällbace” jest
porywająca akcja. Mały chłopiec wybiera się pewnego, letniego ranka do Wąwozu
Królewskiego. Chociaż Mattis wie, że samemu nie wolno chodzić mu w to
niebezpieczne miejsce, nie może oprzeć się pokusie. Sześciolatek odkrywa ciało
nagiej kobiety, przerażony biegnie do domu by wezwać pomoc. Przybyła na miejsce
ekipa śledcza odkrywa, że pod ciałem denatki ukryte zostały dwa szkielety. Po
szczegółowych badaniach szczątków okazuje się, że należały one do kobiet i
przeleżały w ziemi dwadzieścia pięć lat. Policję niepokoi fakt, że szczątki zamordowanych
kobiet noszą takie same ślady tortur, jakie odkryto na ciele kobiety
znalezionej przez chłopca. Czyżby w spokojnym miasteczku Fjällbacka grasował
seryjny morderca? Kim są zamordowane w przeszłości kobiety i czy coś je
łączyło? Kim jest kobieta, która została zamordowana w teraźniejszości? Wkrótce
z pobliskiego kempingu znika młoda dziewczyna, policjanci obawiają się, że
podła ofiarą człowieka którego poszukują. Stawka w grze rośnie, jest nią życie
siedemnastoletniej Jenny. Ekipa z
posterunku Tamunschede pod dowództwem Patrika Hedströma rozpoczyna
wyścig z czasem. W trakcie śledztwa ciągle wypływa jedno nazwisko, jednak
stróże prawa nie natrafiają na żadne ślady zaginionej…
Intryga kryminalna w „Kaznodziei” to prawdziwy majstersztyk.
Autorka trzyma czytelnika w napięciu, wprowadza zwroty akcji, podrzuca tropy,
które okazują się nie prowadzić do nikąd. Podczas lektury odczuwałam niebywałe
napięcie i niepokój, w powieści nie chodziło bowiem jedynie o rozwikłanie
sprawy morderstwa, ale o uratowanie dziewczyny, która padła najprawdopodobniej
ofiarą zwyrodnialca torturującego swe ofiary. Bohaterowie powieści walczą z
upływającym czasem i uczucie to promieniuje na czytelnika. Także ja chciałam
jak najszybciej rozwikłać zagadkę, dowiedzieć się co stało się z uprowadzoną
dziewczyną. Nie mogłam oderwać się od lektury aż do ostatniej strony.
Zakończenie okazało się nad wyraz zaskakujące.
Akcja drugiego tomu „Sagi o Fjällbace” rozgrywa się półtorej
roku po wydarzeniach przedstawionych w „Księżniczce z lodu”. Przez ten czas w
życiu bohaterów doszło do ogromnych zmian. Już na samym początku dowiadujemy
się, że Erika i Patrik oczekują pierwszego dziecka. Z tego względu w
„Kaznodziei” to Patrik, a nie Erika gra pierwsze skrzypce. Bohaterka nadal jest
obecna, ale nie pełni ona praktycznie żadnej roli w rozwiązaniu kryminalnej
zagadki. Pisarka nie zapomniała o tym,
by wspomnieć o innych bohaterach, których poznaliśmy w „Księżniczce z lodu”.
Läckberg informuje czytelnika co słychać u siostry Eriki, u jej najlepszego
przyjaciela Dana, przybliża czytelnikowi sylwetki policjantów współpracujących
z Patrikiem. Lektura „Kaznodziei” była dla mnie jak ponowne spotkanie z bardzo
lubianymi znajomymi – spotkanie, na którym dowiedziałam się o nich jeszcze
więcej i polubiłam ich jeszcze bardziej.
„Kaznodzieja” to świetny kryminał, trzymający w napięciu do
ostatniej strony - oderwanie się od niego nawet na moment stanowiło dla mnie
prawdziwą torturę. Przeczytałam tę powieść jednym tchem.