poniedziałek, 26 marca 2018

"Manitou" Graham Masterton

Seria: Manitou (tom 1)
Wydawnictwo Albatros
Liczba stron: 272
Rok wydania: 2018

Nowy Jork, czasy współczesne. Do świata żywych powraca po trzystu latach duch największego indiańskiego szamana, Misquamacusa, by dokonać zemsty za dusze swoich braci. Odrodzony w ciele młodej dziewczyny, Karen Tandy, próbuje sprowadzić z przeciwnej strony bytu inne demony. nW szpitalu na Manhattanie rozpętuje się walka tytanów, która może pochłonąć całą ludzkość. W przerażających okolicznościach giną ludzie. Jasnowidz Harry Erskine z pomocą indiańskiego szamana, Śpiewającej Skały, podejmuje walkę ze starożytną magią i siłami nadprzyrodzonymi.


„Manitou” to absolutnie lektura obowiązkowa dla miłośników horrorów, a już szczególnie dla fanów twórczości Grahama Mastertona. Wydana po raz pierwszy w 1976 roku powieść stanowiła debiut literacki brytyjskiego autora, to również pierwszy tom cyklu o zmaganiach amerykańskiego jasnowidza z przerażającym indiańskim duchem. Jest to także jedyny utwór Mastertona (nie licząc czterech opowiadań), który został zekranizowany. To klasyka literatury grozy, którą według mnie powinien znać każdy fan gatunku.

Historia przedstawiona w powieści skupia się wokół wątku walki współczesnego jasnowidza Harry’ego Erskina z potężnym manitou indiańskiego szamana Misquamacusa, który zagnieździł się niczym pasożyt w ciele Karen Tandy (klientki Erskina). Duch z godziny na godzinę rośnie w siłę, a kiedy „wykluje” się z ciała swej żywicielki świat czeka zagłada. Erskin wzywa do pomocy szamana Śpiewającą Skałę. Czy duet zdoła przeciwstawić się diabolicznej mocy potężnego manitou pałającego pragnieniem zemsty?

Jednowątkowa fabuła „Manitou”  rozwija się w niezwykle dynamiczny sposób, występuje w niej bogactwo charakterystycznych dla prozy Mastertona brutalnych scen, które w miarę rozwoju stylu pisarskiego autora zyskiwały na plastyczności opisów i wzroście poziomu sadyzmu. Powieść powstała w latach 70, więc pewne rozwiązania fabularne zaproponowane przez pisarza trącą myszką, jednak mnie nie przeszkadzało to w lekturze. Sam wątek Misquamacusa jest interesujący nie tylko ze względu na swój rozrywkowy charakter, ale także z powodu historycznych i kulturowych nawiązań wykorzystanych w fabule przez Mastertona.

Naprawdę się cieszę, że wydawnictwo Albatros postanowiło przypomnieć czytelnikom o debiutanckiej powieści króla literatury grozy. Jeśli lubicie horrory, koniecznie powinniście zainteresować się tym tytułem oraz całym cyklem „Manitou”.    


Za możliwość przeczytania książki dziękuję serdecznie wydawnictwu Albatros


 

sobota, 24 marca 2018

"Miasto świętych i złodziei" Natalie C. Anderson

Wydawnictwo: Initium
Liczba stron: 464
Rok wydania: 2017

Połączenie Mężczyzn, którzy nienawidzą kobiet z Zaginioną dziewczyną w zniewalającym kryminale, którego akcja osadzona jest w Kenii.W cieniach miasta Sangui żyje dziewczyna, która nie istnieje.

Gdy Tina wraz matką uciekły z Kongo do Kenii, liczyły na rozpoczęcie nowego życia i znalezienie nowego domu. Matka Tiny szybko znalazła pracę jako pokojówka w domu wpływowej rodziny, której głową jest Roland Greyhill, jeden z najbardziej szanowanych biznesmenów w mieście. Tina szybko dowiaduje się, że swoją fortunę Greyhillowie zbudowali na korupcji i przestępczym życiu. Kiedy więc jej matka zostaje znaleziona martwa w gabinecie pana Greyhilla, od razu ma pewność, kto jest sprawcą morderstwa.
Targana żądzą zemsty, Tina spędza kolejne cztery lata, próbując przeżyć na ulicach Sangui i pracując jako złodziejka dla Goondan, lokalnego gangu. To właśnie ta praca ostatecznie pozwala jej wrócić do posiadłości Greyhillów, gdzie będzie mogła wcielić w życie długo wyczekiwaną zemstę. Ale gdy tylko dziewczyna przekracza próg okazałej rezydencji, odzywa się ból starych ran, a wspomnienie dawnych przyjaźni wprawia w ruch niebezpieczny bieg zdarzeń, które mogą kosztować Tinę życie.
Czy chęć odkrycia niewiarygodnej prawdy o zabójstwie matki - i o jego powodach - pozwoli bohaterce przetrwać lawinę wydarzeń?


„Miasto świętych i złodziei” to wyjątkowa pozycja na rynku literatury młodzieżowej, która wprowadza powiew świeżości do sektora wydawniczego od lat zdominowanego przez fantastykę i romanse YA. Utrzymana w stylistyce noir powieść sensacyjno-przygodowa autorstwa Natalie C. Anderson to niebanalny utwór, w którym na czytelnika czekają sympatyczni bohaterowie, dobrze skonstruowana fabuła i szalenie ciekawe tło społeczno-polityczne.

Pisarka przenosi nas do Afryki, do fikcyjnego miasta Sangui, w którym mieszka Tina –  główna bohaterka i zarazem narratorka opowieści, szesnastoletnia sierota, złodziejka należąca do gangu Goondan. Nastolatkę poznajemy w jednym z przełomowych momentów jej życia. Tina realizuje właśnie jeden z punktów planu zemsty na Rolandzie Greyhillu - człowieku, którego uważa za mordercę swojej matki. Dziewczyna chce wykraść poufne dane biznesmena, by obnażyć przed światem jego machlojki, zniszczyć go, a później zabić. Perfekcyjny plan sypie się, kiedy syn Greyhilla – dawny przyjaciel Tiny – przyłapuje ją podczas włamania.

Spotkanie z Tiną jest dla Michaela szokiem, a jej oskarżenia wydają mu się absurdalne. Chłopak nie wierzy, że jego ojciec byłby zdolny do morderstwa z zimną krwią. Młody Greyhill próbuje przekonać Tinę, iż jest w stanie udowodnić, że to nie Roland zabił jej matkę, obiecuje również pomoc w odkryciu prawdziwego zbrodniarza, jeśli zrezygnuje ona z planu zniszczenia reputacji Rolanda. Tina, by zyskać na czasie, zgadza się przystać na warunki chłopaka.

Śledztwo, które początkowo miało stanowić tylko zasłonę dymną i zapewnić współpracownikom Tiny czas do działania, przynosi niespodziewane rezultaty. Czyżby Michael rzeczywiście miał rację i to nie jego ojciec stał za zamordowaniem Anju? Rozwiązanie zagadki czeka na bohaterów w ogarniętym konfliktami zbrojnymi Kongu, skąd pochodziła matka głównej bohaterki i skąd uciekła z Tiną lata temu.   

„Miasto świętych i złodziei” okazało się interesującą, kryminalną opowieścią o zemście oraz poszukiwaniu prawdy, w którą umiejętnie wpleciono wątki nawiązujące do współczesnej sytuacji społecznej i politycznej państw afrykańskich. Polecam ten tytuł Waszej uwadze, jeśli poszukujecie nietuzinkowej lektury.



niedziela, 18 marca 2018

"Moja kuzynka Rachela" Daphne du Maurier

Wydawnictwo Albatros
Liczba stron: 400
Rok wydania: 2018
Emocjonująca i mroczna, wielowarstwowa opowieść zekranizowana z udziałem zdobywczyni Oscara, Rachel Weisz, oraz Sama Claflina.

Ambroży Ashley, właściciel posiadłości ziemskiej w Kornwalii, umiera z dala od domu, we Florencji, niedługo po poślubieniu dalekiej kuzynki, Racheli. Wychowanek Ambrożego, Filip, jest przekonany, że kuzynka Rachela przynajmniej częściowo odpowiada za śmierć jego opiekuna, i poprzysięga zemstę.

Los jednak chce inaczej. Niespodziewanie kuzynka Rachela, odziana we wdowią czerń, staje u bram rodzinnej posiadłości Ashleyów. A razem z nią do domostwa wkracza nieszczęście i… niepohamowana namiętność.

Kim naprawdę jest ta niezwykła kobieta z południa? Po co przyjechała? Czy listy Ambrożego, które odnajduje Filip, były majaczeniem chorego człowieka?

W czyją prawdę uwierzysz?

„Moja kuzynka Rachela” to dziewiętnastowieczna powieść, która ma w sobie coś z literatury obyczajowej, romansu, powieści detektywistycznej i gotyckiej. To niesamowicie klimatyczny utwór, w którym Daphne du Maurier dała popis swych pisarskich umiejętności.

Akcja książki krąży wokół wątku nagłej i tajemniczej śmierci Ambrożego Ashleya – kornwalijskiego właściciela ziemskiego, zadeklarowanego starego kawalera, który niespodziewanie dla wszystkich żeni się ze swą daleką, poznaną w trakcie leczniczego wyjazdu do Włoch kuzynką Rachelą. Początkowe doniesienia o szczęściu młodej pary, ustępują po dwóch latach niepokojącym, pisanym w tajemnicy przed żoną listom, w których Ambroży nagli swego młodego kuzyna Filipa – wychowanka i spadkobiercę majątku pozostawionego przez niego w Anglii - do przyjazdu do Florencji.

Dwudziestoczteroletni Filip wyrusza w podróż do willi Sangalletti, gdzie mieszkali państwo Ashley. Niestety na miejscu czeka na niego jedynie wiadomość o nagłej chorobie i śmierci ukochanego kuzyna, który zastępował mu ojca. Nie zastaje on w posiadłości wdowy, która po śmierci Ambrożego dość pospiesznie wyjechała. Niezrozumiałe zachowanie Racheli podsyca w Filipie podejrzliwość i niechęć w stosunku do jej osoby – czyżby miała ona coś wspólnego ze śmiercią swego męża?

Filip wraca do domu, gdzie niebawem pojawia się również znienawidzona przez niego Rachela z rzeczami Ambrożego, które chce mu przekazać. Przyjazd kuzynki burzy spokojne życie dwudziestoczterolatka, wprowadzając do niego chaos myśli i uczuć. Kim tak naprawdę jest Rachela i jakimi motywami się kieruje, przyjeżdżając do kornwalijskiego majątku? Czy to wyrafinowana i podstępna oszustka, a może jest ona pogrążoną w cierpieniu, niewinną wdową?

Powieść Daphne du Maurier to pięknie napisana, przepełniona tajemnicą historia, w której niczego nie można być pewnym. Nie wiadomo kto jest dobry, a kto zły, kogo cechuje szczerość, a kto jest jedynie zręcznym manipulatorem. Największą tajemnicą i niewiadomą tej powieści jest postać Racheli – prawdziwej kobiety fatalnej, która burzy spokój mężczyzn, którzy znaleźli się pod jej wpływem. Jestem pod ogromnym wrażeniem kreacji psychologicznej tej postaci.

Gorąco polecam ten tytuł wszystkim miłośnikom spokojnych, przesyconych atmosferą niepokoju i tajemnicy powieści gotyckich. Mnie ta powieść zachwyciła.  

 
Za możliwość przeczytania książki dziękuję serdecznie wydawnictwu Albatros


 

sobota, 17 marca 2018

Fantastyczny kwiecień. Subiektywny przegląd zapowiedzi.

Każdy mól książkowy wie, że planowanie wydatków jest bardzo ważne, jeśli chce się odłożyć środki na zakup wymarzonych książek. Choć jest dopiero połowa marca, już teraz przeglądam zapowiedzi ulubionych wydawnictw, sprawdzając czy w ich ofertach znajdą się tytuły, które koniecznie będę chciała mieć na swoich półkach.

Dziś zaprezentuję Wam garść najciekawszych - według mnie - fantastycznych zapowiedzi książkowych, które na pewno znajdą się w mojej biblioteczce.

Wydawnictwo INITIUM - które wydaje książki mojej ukochanej autorki Anne Bishop - proponuje czytelnikom intrygująco zapowiadającą się powieść z gatunku high fantasy. Jestem szalenie ciekawa tego tytułu!


"Pierwszy róg" Richard Schwartz

Gdy próg gospody na krańcu świata przekraczają wędrowcy, by schronić się przed zamiecią, nic nie wskazuje na to, że wkrótce będą musieli stawić czoła hordom zła…

Zasypana śniegiem gospoda na przełęczy ściętych lodem gór na dalekiej Północy. I garstka podróżnych, uwięzionych tu przez mróz i zawieję. Ciepły zajazd Pod Głowomłotem wydaje się dobrym miejscem na przetrwanie burzy śnieżnej, lecz wśród gości szybko pojawiają się pierwsze konflikty. Jest tu grupka żołdaków, którzy bez skrępowania obłapiają córki karczmarza; jest Havald, zmęczony życiem wojownik, który pragnie już tylko spokoju; jest Leandra, władająca magią elfka, która próbuje przekonać wojaka do udziału w pewnej misji.
Atmosfera zagęszcza się, gdy jeden z parobków pada ofiarą brutalnego mordu. Odcięta od świata gospoda kryje wiele tajemnic, a nie każdy wędrowiec jest tym, za kogo się podaje. Gdzieś czai się bestia… Trop wiedzie do legendarnego Królestwa Askiru.

Lepka, duszna atmosfera, znakomite dialogi i fenomenalnie wykreowani bohaterowie to tylko przedsmak monumentalnego eposu o walce z przepotężnym Imperium Thalaku.

Pierwszy róg to fenomenalny debiut Richarda Schwartza, inicjujący wielotomowy cykl w nurcie high fantasy, który sprzedał się w kilkusettysięcznym nakładzie i zafascynował rzesze czytelników na całym świecie.

PREMIERA: 20 KWIECIEŃ  


Wydawnictwo MAG jak zwykle kusi tytułami. Mnie interesuje drugi tom "Modyfikowanego węgla" oraz nowe wydanie kultowej powieści Raya Bradbury'ego.


"Upadłe anioły" Richard Morgan

Upowłokowiony w uszkodzone ciało bojowe Klina Takeshi Kovacs służy jako najemnik w sponsorowanej przez Protektorat, brutalnej wojnie domowej, mającej zdławić rewolucję na Sanction IV.
Korzystając z szansy dołączenia do tajnej ekspedycji, mającej zabezpieczyć znalezisko archeologiczne, Takeshi wpada w wir zdrady i oszustw, przy których front wydaje się miłym wspomnieniem. Poszukiwany obiekt jest bezcenny i niesie ze sobą niezliczone zagrożenia. To znalezisko, dla którego korporacje będą zabijać. Odkrycie, które zmieni ludzkość.

Updałe Anioły zdzierają powłokę z 26. wieku, odsłaniając nagą przemoc, głupotę i czystą chciwość, które sprawiają, że człowiek okazuje się zupełnie nieprzygotowany na odkryte dziedzictwo: gwiazdy.

Oto SF najwyższej jakości: fantastyczny i równocześnie subtelnie opisany świat; silne, a przy tym wrażliwe postacie, niesamowita, lecz wiarygodna technika, ekscytujące, a zarazem głębokie pisarstwo. Richard Morgan dołączył do światowej elity fantastyki naukowej.

PREMIERA: 4 KWIECIEŃ 


"451⁰ Fahrenheita" Ray Bradbury

Przerażająco prorocza powieść o przyszłości w świecie postliterackim…

Guy Montag jest strażakiem. Jego praca polega na niszczeniu najbardziej zakazanego ze wszystkich dóbr, źródła wszelkich niesnasek i nieszczęść: książek. Nie przychodzi mu do głowy, że mógłby kwestionować swoje nijakie życie – dopóki nie zostanie mu objawiona przeszłość, w której ludzie nie żyli w strachu, i teraźniejszość, w której można postrzegać świat przez pryzmat idei.
Zaczyna ukrywać w domu książki, które wkrótce zagrożą jego życiu.


PREMIERA: 18 KWIECIEŃ 


Fabryka Słów planuje wydanie kolejnego tomu wypełnionej czarnym humorem serii Andrzeja Pilipiuka o Wampirze. Czytałam jakiś czas temu pierwszą część i setnie się ubawiłam! Koniecznie muszę nadrobić tę serię.

"Wampir z KC" Andrzej Pilipiuk

Komuna ustępuje miejsca krwiożerczemu kapitalizmowi, co jednak wcale nie oznacza, że wszystko nagle układa się świetnie.
To był taki dobry plan, co mogło się nie udać?! Miały być zyski z wyśrubowanych norm i wakacje w Bułgarii. Miał być wyzysk i poganianie klasy robotniczej batogiem przez spasionego burżuja z cygarem w zębach. Miało być tak pięknie. Miało, ale się...

Wampiry przeżywają szereg traum: najpierw Zakład Pracy wysyła je na urlop. Wiadomo, że najgorsze we wczasach jest to, że nie ma nic do roboty. A bez roboty człowiek głupieje. Wampir również, bo wampir wszak też człowiek, tylko nieco bardziej martwy.

Następnie Drucianka upada , mimo śmiałego planu naprawczego, który miał dziarskim i zwycięskim krokiem wprowadzić kulejący zakład w krwiożerczy kapitalizm. I znowu- najgorsze w bezrobociu jest to, że nie ma nic do roboty.

Może z powodu tych trudnych przeżyć oba wampiry nie mają tyle co kiedyś cierpliwości do kamieniczników czy byłych ubeków i ich pomysłów na nową rzeczywistość. W ogóle ta nowa rzeczywistość jakaś taka...podobna łudząco do tej starej.

Cóż, kapitalizm najwyraźniej już jest, ale kapitalistów zapomnieli dowieźć.

PREMIERA: 4 KWIECIEŃ 


Zainteresowała Was któraś z zapowiedzi?

piątek, 16 marca 2018

"Wszyscy powinniśmy być feministami" Chimamanda Ngozi Adichie

Wydawnictwo Zysk i S-ka
Liczba stron: 80
Rok wydania: 2017

Autorka bestsellerowej powieści "Amerykaana" zastanawia się, co to znaczy być dzisiaj kobietą i zachęca, byśmy wszyscy zostali feministami.

Cieszący się wielkim uznaniem, skłaniający do refleksji bestseller z listy "New York Timesa" – osobisty, poparty doskonałymi argumentami esej powstały na podstawie podziwianej prelekcji o tym samym tytule wygłoszonej na konferencji TEDx.

Chimamanda Ngozi Adichie formułuje jedyną w swoim rodzaju definicję feminizmu dla XXI wieku, zakorzenioną w pojęciach wspólnoty i świadomości. Czerpiąc pełnymi garściami z własnego doświadczenia oraz głębokiego zrozumienia często ukrytych realiów polityki seksualnej, ta niezwykła autorka stara się obalić stereotypy i obłaskawić złe skojarzenia zwykle wywoływane przez ten termin. Twierdzi, że koniecznie należy położyć nacisk na feminizm, ponieważ skupianie się jedynie na ogólnych prawach człowieka sprawia, że odrzuca się problemy związane z płcią kulturową. Byłoby to w pewnym stopniu udawanie, że to nie kobiety są od wieków wykluczane. Jej nacisk na doświadczenia czarnoskórych kobiet to aspekt tego ruchu, na który nie zawsze zwracano należytą uwagę, a Adichie przedstawia swoje własne feministyczne przeżycia w bardziej konserwatywnej nigeryjskiej kulturze.


Nie trzeba wielu słów, by opisać niewielkich rozmiarów książkę autorstwa nigeryjskiej pisarki Chimamandy Ngozi Adichie. „Wszyscy powinniśmy być feministami” to niebanalny, prosty esej, który porusza problematykę feminizmu, płci kulturowej i nierównego traktowania kobiet i mężczyzn.  Odwołując się do przykładów z własnego życia, Adichie nakreśla obraz życia kobiety w Afryce i sposób jej postrzegania przez społeczeństwo. Choć przytoczone przykłady odwołują się do doświadczeń przedstawicielek płci pięknej żyjących na innym kontynencie, mają one uniwersalny wydźwięk. Na pewno wiele z nas doświadczyło w swym życiu podobnych, równie nieprzyjemnych sytuacji co autorka eseju i wspomniane w nim Afrykanki.

Według mnie każdy, kto interesuje się tematyką nierówności płci, powinien sięgnąć po tę książkę. W tym krótkim eseju autorka przełamuje stereotypy dotyczące feminizmu i zmusza do zastanowienie się czym jest i z czym tak naprawdę walczy ten ruch społeczny. „Wszyscy powinniśmy być feministami” to mądra i wartościowa lektura.

Wyzwanie „W 80 książek dookoła świata”. Przystanek Nigeria.    
 

piątek, 9 marca 2018

"Siostrzyczka" Sue Fortin

Wydawnictwo: Harper Collins Polska
Liczba stron: 336
Rok wydania: 2018

Gdy ojciec wyjechał z moją siostrą na wakacje, przeczuwałam, że nigdy więcej ich nie zobaczę. Tata dawno chciał odejść od mamy i rozpocząć nowe życie. Ale nagle, po wielu latach poszukiwań, zdarzył się cud. Alice, teraz już dorosła kobieta, nie tylko nas odnalazła, ale też postanowiła odwiedzić i spędzić z nami trochę czasu. Matka przyjęła ją z otwartymi ramionami, ja, zamiast radości, odczuwałam dziwny niepokój. Czy to naprawdę moja siostra, czy zręczna manipulatorka, która próbuje ukraść moje życie? Czy jestem o nią zazdrosna i dlatego zbyt podejrzliwa? A może popadam w paranoję?



„Siostrzyczka” autorstwa Sue Fortin reprezentuje bardzo lubiany przez mnie typ thrillera psychologicznego, w którym pisarka - lub pisarz – kreuje atmosferę niepewności opartą na wątku pogłębiającej się psychozy bohatera. Lubię, kiedy autor bawi się ze mną w ciuciubabkę, wyprowadza mnie w pole i zaskakuje. Doceniam powieści, które wywołują we mnie silne emocje i dreszczyk niepokoju. W wypadku „Siostrzyczki” z zaskakiwaniem mnie było różnie – czytałam naprawdę wiele powieści opartych na pomyśle wykorzystanym przez pisarkę i wiele zwrotów akcji nie stanowiło dla mnie wielkiego zaskoczenia – jednak emocje towarzyszące mi podczas lektury były naprawdę silne. Mocno wciągnęłam się w fabułę wykreowaną przez Sue Fortin.  

Opowieść przedstawiona na kartach utworu skupia się na historii rodziny prawniczki Clare Tennison i jej uprowadzonej przez ojca siostrze Alice, która niespodziewanie odnajduje się po dwudziestu latach od zaginięcia. Pojawienie się młodej kobiety wywraca uporządkowane życie Clare do góry nogami. Nagle w rodzinie pojawia się nowa osoba, która skupia na sobie całą uwagę matki bohaterki, jej męża i córek. Kobieta zaczyna czuć się odsunięta na boczny tor, w pewnym momencie sytuacja ewidentnie zaczyna ją przerastać. Staje się ona coraz bardziej podejrzliwa w stosunku do Alice, zaczyna kwestionować zachowanie i motywy kierujące siostrą. Robi się coraz bardziej nieciekawie, negatywne emocje buzują, a w czytelniku rodzi się naturalne pytanie o to, która z sióstr jest postacią pozytywną, a która negatywną. Kto jest szczery, a kto kłamie? Co jest prawdą, a co wytworem wyobraźni?

„Siostrzyczka” okazała się fajnym i wciągającym tytułem, który mnie się spodobał, choć nie zaprzeczę, że był nieco przewidywalny. Na plus należy liczyć ciekawy wątek rodzinny, który skupia się nie tylko na zagadce związanej z nagłym powrotem zaginionej siostry, ale również na przedstawieniu dynamicznie zmieniających się rodzinnych relacji.



Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Harper Collins Polska

niedziela, 4 marca 2018

"Wielki marsz" Stephen King (jako Richard Buchman)

Seria wydawnicza: Kolekcja mistrza grozy (tom 16)
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Liczba stron: 272
Rok wydania: 2017

Mroczna alegoryczna wizja przyszłości Stanów Zjednoczonych. Stu chłopców wyrusza w morderczy marsz - meta będzie tam, gdzie padnie przedostatni z nich. Tu nie ma miejsca na sportową rywalizację, ludzkie uczucia ani na fair play, ponieważ gra toczy się o bardzo wysoką stawkę. Najwyższą z możliwych. 



„Wielki marsz” Stephena Kinga to dziwna, ale bardzo mocna powieść. Głównym wątkiem utworu jest tytułowy marsz – morderczy wyścig na wytrzymałość, w którym bierze udział 100 młodych mężczyzn z całych Stanów Zjednoczonych. Meta będzie tam, gdzie umrze przedostatni zawodnik.

Na treść tego niespełna trzystustronicowego utworu składa się opis kilkudniowego, wyczerpującego marszu i wewnętrznej walki znużonych bohaterów o każdy kolejny krok. Niewiele dzieje się w tej powieści, brak tu spektakularnych fajerwerków i nagłych zwrotów akcji, jednak fabuła niesie za sobą olbrzymi ładunek emocjonalny. Nie wiem, jak King to zrobił, ale czułam się jakbym sama uczestniczyła w opisywanych przez niego wydarzeniach. Razem z  Ray’em Garratym - głównym bohaterem - pokonywałam kolejne kilometry i czułam narastające zmęczenie oraz beznadzieję położenia, w którym się znalazł.

„Wielki marsz” okazał się mocno przejmującym tytułem, brutalną powieścią drogi, o której z pewnością długo nie zapomnę.