czwartek, 29 września 2016

"Naśladowca" Erica Spindler

Cykl: Kitt Lundgren (tom 1)
Wydawnictwo: Harper Collins Polska
Liczba stron: 480
Rok wydania: 2016

Pięć lat temu w małym miasteczku w Illinois zostały zamordowane trzy dziewczynki – wszystkie we własnych sypialniach, wszystkie w tym samym wieku. Na miejscu zbrodni nie znaleziono żadnych śladów. Sprawa Mordercy Śpiących Aniołków, jak nazwała go prasa, stała się obsesją detektyw Kitt Lundgren. Dochodzenie zakończyło się klęską, co Kitt przypłaciła zdrowiem i załamaniem kariery zawodowej.
Teraz morderca wraca, by kontynuować makabryczne dzieło. Śledztwo prowadzi ambitna detektyw Riggio, która niechętnie przystaje na pomoc Kitt. Jednak to właśnie Kitt jako pierwsza dostrzega niuanse różniące dzisiejszą zbrodnię od morderstw sprzed lat.



Przybywa w najczarniejszej godzinie nocy, niosąc ze sobą śmierć – okrutny zabójca dzieci nieuchwytny dla policji. Kiedyś wymknął się stróżom prawa z winy mającej problemy osobiste detektyw Kitt Lundgren. Mija pięć lat, przestępca ponownie daje o sobie znać. Koś znowu zaczyna zabijać małe dziewczynki. Zabójca-duch tym razem  postanawia przenieść rozgrywkę na wyższy poziom – Morderca Śpiących Aniołków nawiązuje kontakt z powracającą do równowagi psychicznej Kitt i domaga się, by ponownie prowadziła śledztwo w sprawie morderstw. Rozpoczyna się okrutna zabawa w kotka i myszkę. Morderca zdaje się wiedzieć o pani policjant wszystko i z perwersyjną rozkoszą wykorzystuje jej słabe punkty.

Śledczej M.C. Riggio, której na skutek żądania przestępcy zostaje odebrane dowodzenie nad sprawą, wcale nie podoba się, że odpowiedzialność za śledztwo przejmuje nadal niestabilna, zbyt mocno angażująca się emocjonalnie w śledztwo Kitt. Czy istnieje szansa na porozumienie? A może brak zaufania i wzajemna niechęć dwóch policjantek położy śledztwo i po raz kolejny doprowadzi do ucieczki mordercy? Przekonajcie się sami.

„Naśladowca” Eriki Spindler jest zajmującym kryminałem o ciekawie zarysowanej intrydze. To powieść skierowana głównie do kobiet, w której kobiety grają główne role. Wiele miejsca poświęciła autorka na wątki związane z prywatnym życiem bohaterek, na przedstawienie ich niełatwych relacji z bliskimi oraz wpływu jaki ma na ich codzienne życie wymagająca praca.

Uważam, że w „Naśladowcy” pisarka ładnie wyważyła wątki obyczajowo-romantyczne i kryminalne. Bardzo podobała mi się polifoniczna narracja, która umożliwiła mi bliższe poznanie obu bohaterek, a także tajemniczego przestępcy. Wątek kryminalny zastał zbudowany na ciekawym pomyśle, a samo rozwiązanie zagadki mnie zaskoczyło – podejrzewałam wiele rozwiązań, ale na to zaproponowane przez Spindler nie wpadłam.

 Spędziłam z tą powieścią kilkanaście naprawdę przyjemnych godzin. 


Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Harper Collins Polska

niedziela, 18 września 2016

"Arséne Lupin kontra Herlock Sholmes" Maurice Leblanc

Cykl: Arséne Lupin (tom 2)
Seria wydawnicza: Klasyka kryminału (tom 2)
Wydawnictwo: Elipsa
Liczba stron: 192
Rok wydania: 2009

Jesteśmy w Paryżu początku ubiegłego stulecia. Po ulicach turkoczą dorożki, listy przesyła się pocztą pneumatyczną, a automobile to najnowszy cud techniki. Mieszczańskie kamienice i rezydencje arystokracji skrywają w sobie niejedną tajemnicę... Co łączy ze sobą tak różne sprawy, jak zaginiony bilet loteryjny wart fortunę, okrutne zabójstwo starego barona, kradzież błękitnego diamentu i dziwne zniknięcie lampki żydowskiej? Nadinspektor Ganimard z paryskiej Sureté zna odpowiedź: to osoba Arsene’a Lupin. Jednak w starciu z nieuchwytnym włamywaczem okazuje się bezradny niczym dziecko. W sukurs przybywa mu z Anglii słynny detektyw Herlock Sholmes.Czy mistrzowi dedukcji uda się przechytrzyć Arsene’a i wyjaśnić, kim jest tajemnicza Jasnowłosa Dama? Czy angielska flegma i nieubłagana logika zatriumfują nad francuską fantazją i pomysłowością? 


Jak wskazuje tytuł, w drugim tomie przygód uroczego dżentelmena włamywacza Maurice Leblanc wciągnął swego bohatera w pojedynek z angielskim mistrzem dedukcji Herlockiem Sholmsem. To dość niezwykłe starcie dwóch wybitnych umysłów będzie charakteryzowało się przede wszystkim niesamowitym komizmem.

Herlock Sholmes pozwala wodzić się swemu oponentowi za nos. Lupin niby szanuje angielskiego mistrza dedukcji, nie sposób jednak oprzeć się wrażeniu, że drwi z niego w żywe oczy. Włamywacz wciąga zadufanego w sobie Sholmesa w zręcznie zastawione pułapki bezlitośnie obnażając przy tym wszelkie niedoskonałości jego charakteru. W tym pojedynku szacunek i sympatię czytelnika bezkonkurencyjnie wygrywa błyskotliwy włamywacz, mimo że jego postać nieczęsto osobiście pojawia się na kartach powieści.

„Arséne Lupin kontra Herloc Sholmes” to zabawna powieść kryminalna, przy której można wspaniale się zrelaksować. Szczerze polecam wszystkim miłośnikom klasycznej literatury popularnej.

wtorek, 13 września 2016

"Bura i szał" Aleksandra Zielińska

Wydawnictwo: W.A.B.
Liczba stron: 320
Rok wydani: 2016
Mroczna i piękna historia szaleństwa opowiedziana przez Aleksandrę Zielińską!

Nowa powieść autorki "Przypadku Alicji", głośnego debiutu nominowanego do Nagrody Conrada.

Pewnej nocy małą wioską wstrząsa burza, jakiej nie było od lat. W strugach deszczu idzie Bura, dziewczyna, o której wszyscy zapomnieli: niebezpieczna, chora i nadwrażliwa. Bura niesie ze sobą tajemnicę, cały czas żyje w lęku i niespodziewanie wraca do domu rodzinnego, by rozliczyć się z przeszłością. Za Burą nadchodzi szał.

„Bura i szał”, najnowsza powieść Aleksandry Zielińskiej, to utwór o niepokojącej a zarazem niezwykle fascynującej fabule. To genialne połączenie pełnej napięcia powieści grozy z powieścią psychologiczną będącą studium przypadku nieokiełznanego, ciężkiego szaleństwa.   

Poznajcie Burą. Bura to wariatka. Wariatka totalna. Żadne tam załamanie czy depresja, to pokręcona na maksa młoda kobieta. Kobieta, która w strugach ulewy objawia się w rodzinnej miejscowości, by rozliczyć się z przeszłością i wspomnieniami przefiltrowanymi przez chory umysł.

Bura niesie ze sobą zło.
Bura niesie wstyd.
Bura niesie oczyszczenie.
Kim jest ta szalona dziewczyna?
Ta dziwna Bura…
Lalka nieduża, ćma, królewna.

„Bura i szał” to kawał świetnie napisanej, mocnej prozy. Podobnie jak w debiutanckiej powieści Zielińskiej („Przypadek Alicji”), dominuje tutaj surrealistyczna atmosfera przesycona szaleństwem. Czytelnik zanurza się w świat wspomnień, myśli i uczuć tytułowej Bury. Obserwuje niepokojącą, wypełnioną mrokiem rzeczywistość bohaterki, próbując wyłowić informacje rzucające światło na jej chorobę i napięte relacje rodzinne.

Proza Aleksandry Zielińskiej może być trudna w odbiorze. Ma na to wpływ specyficzna tematyka jej powieści, jak i zastosowany sposób narracji. Lektura wymaga od czytelnika sporej uwagi i zdecydowanie warto ją poświęcić temu tytułowi. Ja uwielbiam takiego typu zakręcone, surrealistyczne opowieści wymykające się jednoznacznej i prostej klasyfikacji.

Jeżeli jesteście miłośnikami niepokojących historii przepełnionych mroczną atmosferą, to bez zastanowienia sięgnijcie po najnowszą publikację Aleksandry Zielińskiej.
 

czwartek, 8 września 2016

"Gdzieś tam, w szczęśliwym miejscu" Anna McPartlin

Wydawnictwo: Harper Collins Polska
Liczba stron: 400
Rok wydania: 2016

Zerkam niespokojnie na widownię. Czy znajdę dość sił, by opowiedzieć ludziom o moim synu?
Jeremy był dobrym, wrażliwym chłopcem, kochałam go tak, jak potrafią tylko matki. Mam poczucie winy, bo daleko mi do ideału. Za długo tkwiłam w związku z jego ojcem-katem, który terroryzował mnie przez lata. Nie zawsze ogarniałam rzeczywistość, czasami przytłaczała mnie proza życia. Nie było mi łatwo pracować na dwa etaty, opiekować się chorą matką, która przestała być sobą, i znosić zmienne nastroje nastoletniej córki. Ból po stracie syna nigdy nie zelżeje, ale wciąż mam dla kogo żyć. Co cię nie zabije, to cię wzmocni…
Mój syn umarł 1 stycznia 1995 roku.  Minęło dwadzieścia lat, a ja stoję przed grupą obcych ludzi, by im o nim opowiedzieć.
Głęboki wdech. Zaczynajmy.


„Gdzieś tam, w szczęśliwym miejscu” to poruszająca opowieść o miłości, stracie, cierpieniu, wstydzie i potrzebie akceptacji. Powieść Anny McPartlin jest wyjątkowa, choć fabuła nie czaruje widowiskowymi scenami, dynamiką czy spektakularnymi zwrotami akcji. Opowieść przedstawiona w książce chwyciła mnie za serce, wgryzła się we mnie, dała mi emocjonalnego kopniaka.   

Jest rok 2015. Pewna kobieta – Maisie - wychodzi na podium, by podzielić się z wykładowcami i studentami jednym z najdramatyczniejszych wspomnień swego życia. Maisie nie jest nikim wyjątkowym, to przeciętna kobieta - ciężko pracująca matka, która cofa się pamięcią dwadzieścia lat wstecz, by opowiedzieć o dramacie swojej rodziny. Rodziny walczącej o utrzymanie się na powierzchni, rodziny, w której nie brakowało problemów i bolesnych wspomnień, ale było mnóstwo miłości. To w tej rodzinie przyszedł na świat Jeremy, wspaniały i odpowiedzialny syn, troskliwy wnuk, przyjaciel, na którego można było liczyć w każdej sytuacji. Pewnego dnia, kiedy życie pokiereszowanej przez los Maisie zaczęło się wreszcie układać, ten cudowny chłopak zniknął bez śladu. Rozpoczęły się gorączkowe poszukiwania i domysły. Czytelnik obserwuje życie pogrążonej w rozpaczy matki, zagubionej babci i przechodzącej okres buntu, przepełnionej poczuciem winy siostry szesnastolatka.

Anny McPartlin napisała naprawdę dobrą, wielowątkową powieść obyczajową, która krąży wokół tematyki związanej z trudnymi problemami rodzinnymi. Pojawiają się w powieści wątki dotyczące przemocy, uzależnień, nietolerancji. Pisarka pokazuje jak łatwo jest zranić drugiego człowieka, jak zniszczyć jego poczucie wartości i wpędzić w nieustanne poczucie winy. Wiele jest w tej historii smutku i dramatu, wiele goryczy, nie wyczułam w niej jednak taniego sentymentalizmu. Na pewno jeszcze długo będę pamiętała historię Maisie i Jeremy’ego.

Polecam wszystkim czytelnikom poszukującym dobrych powieści obyczajowych.



Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Harper Collins Polska