Liczba stron: 448
Rok wydania: 2011
„Wojna domowa” (a wedle dosłownego tłumaczenia tytułu
„Wszyscy jesteśmy zrobieni z kleju”) jest powieścią o rodzinnych konfliktach,
oraz niezwykłych przyjaźniach ludzi tworzących prawdziwy tygiel kulturowy i
społeczny.
Powieść Mariny Lewyckiej jest utworem o mocnym, komediowym
zabarwieniu. Autorka wykreowała pokręconych bohaterów, których postępowanie
ciężko jest brać na poważnie. Postacie wypełniające karty „Wojny domowej” są
zdecydowanie nietuzinkowe. Główną
bohaterką i zarazem narratorką „Wojny domowej” jest Georgie - niespełniona
pisarka, matka dwójki dzieci, żona, która pewnego dnia wywala z domu męża
pracoholika. Kobieta zaprzyjaźnia się z mieszkającą w sąsiedztwie starą panią
Szapiro - miłośniczką kotów, wyprzedaży i grzebania w cudzych śmieciach. Nowa
znajomość, zawarta w niecodziennych okolicznościach, przekształci się w dziwną
przyjaźń niełatwą do zdefiniowania.
Kiedy pani Szpiro ulega wypadkowi, a nieuczciwa pracownica
opieki społecznej wraz z podstępnym handlarzem nieruchomościami próbują usunąć
kobietę z jej pięknego, ale bardzo zniszczonego „domu z potencjałem”, Georgie
rusza do ataku i stara się pomóc zdziwaczałej przyjaciółce. Główna bohaterka
walczy nie tylko o prawo staruszki do mieszkania we własnym domu, ale pragnie
także odkryć tajemnicę jej pochodzenia i życia.
„Wojna domowa” jest powieścią groteskową. Przy lekturze
wielu scen zastanawiałam się czy mam się śmiać, czy płakać. Doszłam do wniosku,
że do tego tytułu najlepiej nie podchodzić zbyt poważnie, bo nie skończy się to
dobrze ani dla czytelnika, ani dla książki. Marina Lewycka stworzyła zabawną
powieść, którą czytało mi się bardzo dobrze, ale nie zawsze rozumiałam
postępowanie bohaterów. Nie wiem na przykład, co kierowało Georgie po tym, jak
wyrzuciła z domu swego męża – nagle wszyscy spotkani przez nią mężczyźni
stawali się obiektami jej zainteresowania, z jednym z nich bohaterka nawiązała
nawet pikantny romans. Humor dominuje, ale pisarka pokusiła się również o
poruszenie tematów nieco poważniejszych. W tle zostają poruszone motywy historii
Żydów podczas drugiej wojny światowej, autorka pisze o konflikcie
izraelsko-arabskim. Mogłoby się wydawać, że zestawienie poważnych tematów z
wyraźnie lekkim i komediowym nastrojem powieści nie będzie harmonijnym
połączeniem, a jednak pisarka dała radę.
Lewacka napisała książkę specyficzną - by czerpać
przyjemność z tej lektury trzeba lubić czarny, ironiczny humor oraz groteskę.
Do tego tytułu trzeba podejść z dystansem i przymrużeniem oka.
Chyba nie do końca odnalazłabym się w tej książce - czarny humor u mnie tylko okazjonalnie i to w najlepszym wydaniu, byle czego nie przyjmuję. Ale okładka do tej książki jest bardzo ładna i za to plus.
OdpowiedzUsuń