Gatunek: romans
Motywy: miłość, muzyka i muzycy, traumy, terapia, reprezentacja osób o sylwetkach plus size (główna bohaterka), reprezentacja LGBTQ+ (postacie drugoplanowe), siostrzeństwo
Życie trzydziestodwuletniej Clemmie Monroe ostatnio dalekie jest od ideału. Jej długoletni partner okazał się totalnym dupkiem, który ją zdradzał od półtora roku, a następnie porzucił, zabierając ze sobą niemal wszystkie meble i należącego do niej kota. W pracy bohaterki przeprowadzano cięcia etatów, w wyniku których straciłą posadę. Niebawem kobieta będzie też zapewne musiała wyprowadzić się z mieszkania, na wynajem którego nie stać jej po rozstaniu z Lenem… Choć rzeczywistość Clemmie nie wygląda kolorowo, to na szczęście zawsze może ona liczyć na swoje ekscentryczne, przyrodnie siostry. W ramach emocjonalnego wsparcia Serena i Lil upijają się z Clemmie, a następnie rzucają zaklęcie rozstania…
Choć bohaterka już dawno temu przestała wierzyć w moc magicznego rytuału odprawianego z siostrami, kiedy były nastolatkami, to magia zdaje się działać, mimo jej sceptycyzmu. Trzydziestodwulatka niebawem po rzuceniu czaru spotyka tajemniczego mężczyznę, z którym spędza najgorętszą noc w swoim życiu. Kiedy jednak bohaterka przyznaje w końcu przed samą sobą, że chciałaby może czegoś więcej niż tylko przelotnej znajomości, okazuje się, że jej kochanek jest popularną gwiazdą rocka współpracującą z jej starszą siostrą. Clemmie, która w młodości wiele wycierpiała z powodu ojca pracującego w muzycznej branży, przysięgała sobie, że nie będzie miała nic wspólnego z tym środowiskiem, a już na pewno nigdy nie zwiąże się z muzykiem…
Czy traumatyczna przeszłość stanie bohaterce na drodze do szczęścia, a może Clemmie znajdzie w sobie odwagę, by pokonać swoje traumy i spróbować zbudować relację z Theo?
„Under your spell” autorstwa Laury Wood to według mnie cudowna, słodko-gorzka powieść romantyczna z nutką pikanterii, która dość lekko kojarzyła mi się z filmem „Totalna magia” (wątek rzucania zaklęć przez siostry). Jestem bardzo wybredną czytelniczką, jeśli chodzi o romanse. Ciężko mnie zadowolić, ale Laurze Wood zdecydowanie udało się mnie oczarować. Pisarka wykreowała niezwykle przyjemny w odbiorze, słodko-ostry i zarazem dojrzały wątek romantyczny pomiędzy kobietą z traumami i cudownym mężczyzną, który ją szanuje, na każdym kroku liczy się z jej zdaniem, opiekuje się nią, kiedy wymaga tego sytuacja, jej potrzeby stawia ponad siebie i swoje ego. Bardzo podobało mi się to, jak Laura Wood rozwijała relację pomiędzy Clemmie i Theo – to, że ta relacja pomimo pikantnego początku była w dużej mierze oparta na rozmowach, że bohaterowie mówili o swoich emocjach, potrzebach czy problemach, że fizyczna fascynacja nie doprowadziła u nich do zaniku rozsądku.
W fabule „Under your spell” znalazłam naprawdę wiele elementów, które sprawiły, że ten tytuł czytałam z ogromną przyjemnością, były to np.: główna bohaterka reprezentująca osoby plus size, cudownie zbudowane relacje pomiędzy kobietami (siostrzeństwo), reprezentacja osób queer, obecny w powieści humor, no i cudownie wykreowany główny bohater.
Jeśli tego lata będziecie szukać dobrze napisanej powieści romantycznej, to według mnie zdecydowanie warto zwrócić uwagę na „Under your spell” Laury Wood.
