wtorek, 16 sierpnia 2022

"The Undertaking of Hart and Mercy" Megan Bannen

Wydawnictwo: Orbit
Liczba stron: 428
Rok wydania 2022

Gatunek: romans fantastyczny

Motywy: śmierć, zakład pogrzebowy, półbogowie, unikalny system religijny, potwory, od nienawiści do miłości, zrzęda i słoneczko, korespondencyjni przyjaciele, reprezentacja osób plus size oraz LGBT+ 


„The Undertaking of Hart and Mercy” to uroczy, momentami niezwykle wzruszający, a czasami również makabryczny romans fantasy, w którym czytelnik odnajdzie takie motywy, jak „od nienawiści do miłości”, „zrzęda i słoneczko” oraz „korespondencyjni przyjaciele”. Megan Bannen osadziła akcję swojej powieści w bardzo intrygującym uniwersum, a bohaterami uczyniła nietuzinkowe postacie.

Hart jest półbogiem, zrzędliwym, zamkniętym w sobie marszałkiem patrolującym Tanrię – boską krainę pełną bogactw naturalnych, ale niestety zamieszkaną przez niebezpieczne istoty, których celem jest mordowanie i przejmowanie ciał swoich ofiar. Mercy to przedsiębiorczyni pogrzebowa, która poświęciła życie, by ratować podupadający, rodzinny zakład należący do jej ojca. Bohaterowie po raz pierwszy spotkali się cztery lata temu i od tego czasu pałają do siebie obopólną nienawiścią. Gdyby to zależało od nich, Hart i Mercy niewątpliwie trzymaliby się od siebie z daleka, niestety każdy wchodzący do boskiego wymiaru ma obowiązek wcześniejszego wykupienia sobie pochówku w jednym z położonym w pobliżu wejścia do boskiego dominium zakładzie, dlatego marszałek, którego pracą jest między innymi odzyskiwanie z Tanrii zwłok nieszczęsnych podróżników, jest zmuszony widywać się z niemiłosierną przedsiębiorczynią – każde takie spotkanie kończy się pełną uszczypliwości utarczką słowną.

Choć bohaterowie tego nawet nie podejrzewają, mają ze sobą wiele wspólnego. Zarówno Hart jak i Mercy są wręcz boleśnie samotni. Marszałek o półboskim pochodzeniu czuje się wyobcowany, a jednocześnie nie potrafi zaufać innym ludziom, skrywa również w sercu głęboką ranę związaną z pewną tragedią, do której doszło na początku jego kariery. Mercy poświęciła się pracy z zakładzie pogrzebowym i czerpie z niej ogromną satysfakcję. Bohaterka z oddaniem odprawia pochówkowe rytuały, by z szacunkiem pożegnać zmarłych. W świecie, w którym żyje Mercy przyjęło się jednak, że to mężczyźni prowadzą zakłady pogrzebowe, więc kiedy jej młodszy brat wyznaje, że nie chce przejąć przedsiębiorstwa ojca, kobieta czuje się niemal zdradzona. Na horyzoncie pojawia się widmo sprzedaży zakładu, co niesamowicie przygnębia bohaterkę - boli ją zwłaszcza to, że każdemu z rodziny wydaje się, że wie najlepiej, co jest dobre dla niej i firmy, której oddała serce.

Kiedy samotność staje się zbyt dotkliwa, Hart pisze list. List zaadresowany do przyjaciela zmienia życie marszałka i przedsiębiorczyni pogrzebowej. Mężczyzna daje upust swoim uczuciom, pod wpływem impulsu wrzuca go do skrzynki. Jego wiadomość za sprawą magicznego listonosza trafia właśnie do Mercy, która odpisuje… Bohaterowie nawiązują korespondencyjną przyjaźń, nieświadomi do kogo trafiają ich listy. Czy ich związek przerodzi się w coś więcej, a może czeka ich ogromne rozczarowanie, kiedy prawda wyjdzie na jaw?

„The Undertaking of Hart of Mercy” to nie tylko romans, to także powieść o krwiożerczych istotach z Tanrii, które coraz częściej odnajdują drogę z boskiej krainy do świata ludzi. W powieści pojawia się drugoplanowy wątek związany właśnie z odkryciem, co powoduje taki stan rzeczy.

Megan Bannen napisała ciekawą i oryginalną powieść, którą czytałam z ogromną przyjemnością. Podobała mi się dynamika relacji zachodzącej między głównymi bohaterami, zaintrygował mnie świat przedstawiony z interesującym systemem religijnym, w którym bardzo ważną rolę odgrywa ceremoniał pochówkowy. Dodatkowym plusem tego tytułu jest dla mnie obecna w nim reprezentacja osób plus size (główna bohaterka) oraz LGBT+ (brat Mercy).

sobota, 6 sierpnia 2022

"Księga nocy" Holly Black

Wydawnictwo Del Rey
Liczba stron: 310
Rok wydania: 2022

Gatunek: urban fantasy

Motywy: zemsta, przemoc, kradzież, poszukiwanie zagubionej księgi, magia cieni, reprezentacja plus size (główna bohaterka nosi rozmiar 44)


„Book of Night” to najnowsza powieść spod pióra Holly Black – pisarki, która rozgłos zyskała dzięki porywającej serii YA fantasy „Okrutny książę”. Sięgając po „Księgę nocy”, oczekiwałam równie niesamowitej, przepełnionej napięciem i zwrotami akcji historii. Czy ta opowieść ujęła mnie równie mocno, co seria o Jude i Cardanie?

Niestety, nie.

Ze smutkiem muszę stwierdzić, że historia Charlie Hall – dwudziestoośmioletniej barmanki, a zarazem wybitnie utalentowanej i sprytnej oszustki oraz złodziejki – diabelnie mnie nudziła. Ten tytuł miał ogromny potencjał, jednak fabularne dłużyzny skutecznie go zabiły. Powiem szczerze, męczyłam tę powieść, choć niewątpliwie zawierała ona elementy, które mi się podobały.

Akcja utworu krąży wokół tytułowej księgi nocy – niezwykłego artefaktu, zawierającego ponoć jedną z największych tajemnic magii cieni, który został skradziony Lionelowi Saltowi. Salt to bogaty i wpływowy gloamista (człowiekiem z ożywionym cieniem). Mężczyzna od lat wykorzystuje swoją pozycję społeczną, by bezkarnie prowadzić szemrane interesy w czarodziejskim półświatku.

Główna bohaterka, która w młodości miała nieprzyjemność poznać Salta, postanawia odszukać Liber Noctem, by zgrać mu na nosie. Przepełniona chęcią zemsty Charlie nieświadomie wkracza w sam środek pełnej pułapek rozgrywki pomiędzy bardzo niebezpiecznymi ludźmi i mrocznymi cieniami…

Holly Black miała ciekawy pomysł na fabułę. Zaintrygowała mnie obecny w książce wątek żywych cieni, który od razu skojarzył mi się z czytaną przeze mnie w dzieciństwie baśnią Hansa Christiana Andersena – jak się okazało dobrze wyczułam inspirację, ponieważ w fabule autorka rzeczywiście nawiązuje do utworu Duńczyka. Baśń o cieniu autorstwa Andersena  zostaje wykorzystana w powieściowym uniwersum jako swoistego rodzaju utwór semihistoryczny, mówiący o bardzo tajemniczej dziedzinie magii cieni. Jestem fanką retellingów oraz powieści inspirowanych klasyką, więc nawiązanie do dzieła słynnego baśniopisarza jest dla mnie jednym z atutów „Księgi nocy”.  

Świat przedstawiony w powieści jest bardzo tajemniczy, przepełniony niedomówieniami. Pisarka nie ujawnia ani bohaterom, ani czytelnikom zbyt wiele o obecnej w uniwersum magii. Z jednej strony ten zabieg ma swoje uzasadnienie, ponieważ gloamiści są bardzo skrytą grupą społeczną, która z chorobliwą zazdrością strzeże sekretów cieni, więc bohaterowie, którzy nie są z nią związani, nie mają prawa znać tajników i praw rządzących ich mocą. Z drugiej strony takie niedomówienia mnie irytowały.

„Księga nocy” to utwór utrzymany w stylu powieści detektywistycznej, w której główna bohaterka narzuca sobie misję odnalezienia zaginionego przedmiotu, a następnie zostaje wplątana w poważniejszą aferę. Fragmenty teraźniejszości, w której Charlie prowadzi swoje poszukiwania są przeplatane z fragmentami jej skomplikowanej przeszłości, w której pojawiła się mroczna postać Salta. W książce oprócz wątku detektywistycznego, obecny jest też drugoplanowy wątek romantyczny, który ma bardzo ciekawy finał (choć był on jedynie niewielkim dodatkiem do fabuły, to bardzo podobało mi się, jak powrócił on w zakończeniu powieści).

Najnowsza książka Holly Black nie jest zła, jednak do mnie ta historia nie trafia – mówiąc kolokwialnie, nie zaiskrzyło między nami. W literaturze szukam przede wszystkim emocji i rozrywki, poszukuję porywających fabuł, które sprawią, ze zapomnę o otaczającym mnie świecie – brakowało mi tego podczas lektury „Księgi nocy”. Czytałam tę powieść bardzo długo, ponieważ nie mogłam wciągnąć się w historię Charlie, często odkładałam ją po przeczytaniu zaledwie kilku stron. Większe emocje wywarł we mnie tak naprawdę dopiero finał opowieści, który - co ciekawe - jak najbardziej zachęcił mnie do sięgnięcia po kolejną część przygód barmanki oszustki i jej bliskich.

Na koniec jeszcze kilka słów o bardzo ważnym dla mnie aspekcie „Księgi nocy”. Charlie Hall to bohaterka, która reprezentuje postaci kobiece plus size, których nie ma zbyt wiele w literaturze fantasy - szalenie cieszę się, że znalazłam w powieści bohaterkę, z która mogłabym się utożsamić.