niedziela, 24 kwietnia 2022

"Zawsze mieszkałyśmy w zamku" Shirley Jackson

Wydawnictwo Replika
Liczba stron: 226
Rok wydania: 2018

Gatunek: powieść gotycka, thriller psychologiczny

Motywy: zbrodnia, tajemnice rodzinne, bohaterowie mieszkają w odizolowanym domu, agorafobia.



„Zawsze mieszkałyśmy w zamku” to dziwna i bardzo tajemnicza powieść gotycka, co do której mam mieszane uczucia. Z jednej strony Shirley Jackson mocno mnie zaintrygowała, tworząc historię pełną niedomówień i niepokojących scen, z drugiej finał powieści bardziej mnie rozczarował niż usatysfakcjonował.

W pewnym amerykańskim miasteczku, w odosobnionym, eleganckim domu mieszkają trzy osoby – osiemnastoletnia Mary Katherine Blackwood, jej starsza siostra Constance oraz ich wujek Julian. Od lat Blackwoodowie, potomkowie jednej z najmajętniejszych rodzin w okolicy, są ofiarami ostracyzmu i jawnej niechęci ze strony lokalnych mieszkańców, dlatego mury rezydencji opuszcza tylko Mary, która wydaje się najbardziej odporna na ich pełne okrucieństwa i złośliwości zaczepki. Już od pierwszych stron powieści czytelnik zaczyna zadawać sobie pytanie: „Dlaczego Blackwoodowie są tak źle traktowani?”.

„Zawsze mieszkałyśmy w zamku” to opowieść o nienawiści oraz rodzinnej tajemnicy. Czytelnik poznaje tę historię oczami Mary Katherine – niezwykle złożonej, a zarazem niepokojącej postaci, w której dziecięca wyobraźnia i zachowanie mieszają się z zaskakująco okrutnymi i wypełnionymi brutalnością myślami. Jedną z niebywałych zalet tego tytułu zdecydowanie są wykreowane przez Shirley postacie – intrygująca, a zarazem mocno niepokojąca narratorka, jej skryta, cierpiąca najprawdopodobniej na agorafobię siostra i chory, ale posiadający w sobie łobuzerską iskrę wujek Julian. Poznawanie tych bohaterów w trakcie rozwoju fabuły dostarczyło mi mnóstwo przyjemności i satysfakcji.

Obowiązkowym punktem obecnym w każdej gotyckiej powieści jest mroczna tajemnica, w tym tytule również nie zabrakło tego elementu. W rodzinie Blackwoodów doszło do tragedii, której przebieg czytelnik poznaje przede wszystkim z rozmów postaci. Bardzo podobał mi się sposób w jaki autorka stopniowo odkrywała sekret tej rodziny.

Shirley Jackson napisała intrygującą powieść, która dla mnie niestety w okolicach finału zaczęła tracić swój urok. Moment kulminacyjny oraz zakończenie pozostawiły mnie z poczuciem, że pisarka chyba nie do końca miała pomysł, na zamknięcie swojej opowieści. Nie do końca wyszło jej również budowanie napięcia i narastającego poczucia grozy, które według mnie są obowiązkowymi elementami gotyckiej powieści.

Trudno mi jednoznacznie ocenić „Zawsze mieszkałyśmy w zamku”. Odnalazłam w tej powieści elementy, które bardzo mi się podobały, ale były w niej również takie, które wzbudziły moje rozczarowanie. Myślę, że ten tytuł całkiem dobrze wypada jako thriller psychologiczny, natomiast powieść gotycka raczej z niego średnia.

wtorek, 19 kwietnia 2022

"Życzę mu śmierci" Matt Witten

Wydawnictwo Kobiece
Liczba stron: 368
Rok wydania: 2022

Gatunek: thriller psychologiczny

Motywy: zabójstwo dziecka, kara śmierci, podróż.

 

 

 
„Życzę mu śmierci” Matta Wittena to poruszająca powieść łącząca w sobie cechy thrillera, powieści drogi oraz powieści psychologicznej.

Historia przedstawiona w książce to opowieść o Susan Lentigo – kobiecie, której życie zawaliło się dwadzieścia lat temu, kiedy jej ukochana córka została brutalnie zamordowana. Mimo upływu lat, nigdy nie pogodziła się ona ze stratą jedynego dziecka, zbrodnia na zawsze ją naznaczyła, uniemożliwiając ułożenie sobie szczęśliwego życia. Wydaje się, że jedynymi uczuciami, na które przez lata pozwalała sobie bohaterka były smutek i starannie pielęgnowana nienawiść do człowieka, który odebrał jej siedmioletnią Amy.

Kiedy po dwudziestu latach od ogłoszenia wyroku, morderca ma zostać stracony w zakładzie karnym w Dakocie Północnej, Susan wyrusza w długą i pełną przeciwności losu podróż, by ostatni raz spojrzeć potworowi w oczy i spróbować nakłonić go do wyznania ostatniego, nigdy nie wyjaśnionego wątku śledztwa. W trakcie drogi bohaterka pogrąża się we wspomnieniach, odtwarzając tragiczne wydarzenia z przeszłości.

Susan zaczyna dostrzegać rysy w śledztwie, co sprawia, że rodzą się w niej wątpliwości dotyczące winy zamkniętego w więzieniu człowieka. Czy rzeczywiście popełniono błąd, a może to umysł Susan robi jej psikusy, nie mogąc pogodzić się z tym, że będzie ponosiła odpowiedzialność za stracenie mordercy, ponieważ to ona dwadzieścia lat wcześniej apelowała w sądzie o wyznaczenie skazanemu najsurowszej kary?

„Życzę mu śmierci” to naznaczona bólem historia, w której teraźniejszość przeplata się z trudnymi wspomnieniami matki, która straciła dziecko. To opowieść o dochodzeniu do prawdy, a także symboliczna historia drogi ku oczyszczeniu. Susan wyrusza w podróż, by zmierzyć się z demonami przeszłości, by doświadczyć aktu ostatecznego zadośćuczynienia za popełnioną zbrodnię, ale nie tylko. Podczas długiej trasy do Dakoty Północnej bohaterka odbywa swoistego rodzaju pokutę za to, że nie udało jej się uchronić córki. Podróż, ponowne zanurzenie się we wspomnieniach, a wreszcie konfrontacja z zabójcą pozwalają Susan osiągnąć spokój dzięki poczuciu, że zrobiła wszystko, by wywiązać się z ostatniego zadania matki – znaleźć sprawiedliwość dla swojego dziecka.

Powieść Matta Wittena to utwór, który łączy w sobie elementy detektywistyczne z psychologicznymi. Historia porusza i do końca trzyma w niepewności, każąc czytelnikowi zastanawiać się, jak wygląda prawda dotycząca morderstwa Amy Lentigo. Z przejęciem śledziłam drogę, którą przebyła Susan, by dostać się do Dakoty Północnej oraz poczynione w jej trakcie ustalenia. Aż do finału nie wiedziałam, jak potoczy się ta opowieść. Czy bohaterce uda się odkryć ostatnią tajemnicę związaną z morderstwem jej dziecka, czy też jej wątpliwości są tylko wytworem niespokojnego i pogrążonego w ogromnym bólu umysłu? Gdzie leży prawda? Te pytania towarzyszyły mi aż do zakończenia historii.   

Dla fanów thrillerów psychologicznych ta powieść będzie doskonałym, czytelniczym wyborem.


Książkę do zrecenzowania otrzymałam od Wydawnictwa Kobiecego

piątek, 15 kwietnia 2022

"Zamknij wszystkie drzwi" Riley Sager

Wydawnictwo Mova
Liczba stron:432
Rok wydania: 2022

Gatunek: thriller

Motywy: zamknięta społeczność, groza, tajemnicze zniknięcie, akcja rozgrywa się w apartamentowcu dla wybrańców.  



Lubicie  przepełnione suspensem i tajemnicami historie z elementami grozy rozgrywające się w zamkniętych przestrzeniach? Jeśli Wasza odpowiedź jest twierdząca, koniecznie musicie sięgnąć po najnowszą powieść autorstwa Rileya Sagera „Zamknij wszystkie drzwi”.

Kiedy Jules Larsen otrzymuje pracę opiekunki mieszkania w słynnym, manhattańskim apartamentowcu Bartholomew, jest pewna, że złapała Pana Boga za nogi. Dziewczyna, która właśnie straciła pracę, chłopaka i mieszkanie, wprowadza się do wartego miliony, luksusowego apartamentu w budynku, który fascynował ją od dzieciństwa, a w dodatku za każdy spędzony w nim tydzień ma otrzymać wynagrodzenie w wysokości tysiąca dolarów! Czyż taka okazja nie jest jednak zbyt piękna, by była prawdziwa?

Wkrótce piękny sen zamienia się w koszmar – i to dosłownie. Jules zaczyna mieć niespokojne sny, w nocy słyszy w apartamencie dziwne dźwięki, niebawem po jej wprowadzce dochodzi do tajemniczego zniknięcia innej opiekunki mieszkania, która dzień wcześniej w lakonicznych słowach ostrzegła swoją koleżankę przed mrokiem czający się w budynku. Atmosfera się zagęszcza, a główna bohaterka coraz bardziej czuje, że znalazła się w pułapce. Czy uda się jej rozwikłać tajemnicę zniknięcia i odkryć sekrety skrywane za drzwiami luksusowych mieszkań Bartholomew nim będzie za późno?

Powieść Rileya Sagera, to rasowy, mroczny i zaskakujący thriller, w którym odnalazłam wątki kojarzące mi się z „Dzieckiem Rosemary” oraz serialem „Archiwum 81”. Pisarz wykorzystała w swojej powieści motyw elitarnej, zamkniętej społeczności mieszkającej w budynku, który jest dostępny tylko dla starannie wyselekcjonowanych wybrańców. Główny wątek ma charakter detektywistyczny – główna bohaterka, podobnie jak bohaterki  dwóch wspomnianych wcześniej tytułów, stopniowo odkrywa tajemnice skrywane przez lokatorów budynku, w którym zamieszkała. Podobieństwa właściwie na tym się kończą, bo Riley opracował te motywy na swój własny sposób. Muszę powiedzieć, że rozwiązanie zagadki mną wstrząsnęło i ogromnie mnie zaskoczyło. Przyznam się, że w pewnym momencie wydawało mi się, że wiem, jak pisarz pokieruje dalej historią, myślałam, że książka jest przewidywalna, a tu nagle okazało się, że Riley Sager modelowo wywiódł mnie w pole

To była diablo satysfakcjonująca lektura.