Wydawnictwo: Między słowami
Liczba stron: 352
Rok wydania: 2013
Maura Beth organizuje klub książki, aby uchronić lokalną
bibliotekę przed zamknięciem. Jej inicjatywa spotyka się z entuzjastycznym
przyjęciem. Na wiernych czytelników oprócz interesujących rozmów czekają bowiem
pyszne smakołyki.
Klubowicze od dyskusji nad "Przeminęło z wiatrem" przechodzą do
plotek, wymiany przepisów, zwierzania się z sekretów i snucia marzeń. Zawiązują
się przyjaźnie, a gdy na horyzoncie pojawia się przystojny Jeremy, serce
bibliotekarki zaczyna bić szybciej.
Czy popularność klubu pozwoli ocalić bibliotekę?
Dałam się nabrać na ładną okładkę i ciekawie brzmiący tytuł.
Żałuję, że przed rozpoczęciem lektury „Wiśniowego Klubu Książki” nie
przeczytałam choćby jednej opinii innych czytelników. Oszczędziłabym sobie
czasu i nerwów.
Książka Ashtona Lee to pomyłka. Fabuła z założenia miała
krążyć wokół tematu, który powinien zainteresować wszystkie mole książkowe.
Maura Beth, główna bohaterka, bibliotekarka walczy z przedstawicielami
lokalnych władz o przetrwanie prowadzonej przez nią biblioteki, która na co
dzień świeci niestety pustkami. W tym celu kobieta zakłada klub książki, do
którego zapisuje się garstka ludzi. Spotkania klubu polegają głównie na
obżeraniu się przygotowanymi przez członków potrawami i plotkowaniu o własnym
życiu. Książka jest przepełniona osobistymi wynurzeniami bohaterów mającymi
bardzo mało wspólnego z literaturą, która powinna być postawiona w fabularnym
centrum.
W utworze dominują sztucznie brzmiące dialogi, z założenia
sympatyczni bohaterowie męczą czytelnika długimi wywodami dotyczącymi ich
prywatnego życia. Na podstawie tej powieści można odnieść wrażenie, że główną
cechą Amerykanów jest ciągłe opowiadanie dopiero co poznanym osobom o swoim
osobistym życiu i uczuciach. Odnosiłam wrażenie, że Maura Beth pełni raczej rolę
psychoterapeutki, do której pacjenci wydzwaniają z co rusz nowymi
przemyśleniami, a nie bibliotekarki.
„Wiśniowy Klub Książki” to nudna książka, która zawiera bardzo mało wątków stricte literackich. Bohaterowie to nudne i
irytujące kreacje, a fabuła jest wybitnie nieatrakcyjna. Do końca łudziłam się,
że jeszcze strona, dwie i akcja się rozrusza… jakże się pomyliłam! Z
przykrością muszę stwierdzić, że lektura tej książki była przede wszystkim
ogromną stratą czasu.
Będę omijać ją z daleka, choć nie powiem, okładka rzeczywiście jest bardzo ładna ;)
OdpowiedzUsuńPiękna okładka, a w środku powiewa nudą :(
UsuńUuu, a rzeczywiście po okładce i tytule spodziewałabym się super książki dla książkoholików. Szkoda, że wyszło tak słabo.
OdpowiedzUsuńSpodziewałam się fajnej książki, a skończyło się na tym, że męczyłam się przy czytaniu. Do końca miałam nadzieję, że autor mnie czymś zaskoczy, a tutaj nic.
UsuńA tak dobrze zapowiadała się ta książka. Wielka szkoda, że to takie rozczarowanie.
OdpowiedzUsuń