sobota, 2 marca 2013

"Jeżynowe wino" Joanne Harris

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Liczba stron: 448
Rok wydania: 2005


Bohaterem powieści jest Jay Mackintosh, pisarz i romantyk, który w swej twórczości i wyobraźni powraca wciąż do lat dzieciństwa. Za sprawą pułapki pamięci świat ten okazuje się bardziej kuszący, niż był w rzeczywistości. Kiedy pod wpływem impulsu Jay kupuje posiadłość we francuskiej wiosce Lansquet wraz z duchami przeszłości pojawiają się nowe pokusy. Szczególnie intryguje go postać nie utrzymującej z nikim kontaktów pięknej sąsiadki, która najwyraźniej skrywa za drewnianymi okiennicami straszliwe tajemnice. W życie Jaya powraca też magia, którą próbował przywołać przez wiele, wiele lat. Za wszystko trzeba jednak zapłacić swoją cenę.


„Jeżynowe wino” autorstwa Joanne Harris to jedna z moich ulubionych książek i sięgam po nią dość często - kartkuję, czytam fragmenty lub wybrane rozdziały, zaczynam czytać w jakimś miejscu, by doczytać książkę do końca lub czytam ją w całości. Od jakiegoś czasu towarzyszyła mi potrzeba ponownego poznania tej powieści, zanurzenia się w jej nostalgicznej, magicznej atmosferze.

Wino gada. Niczym brzuchomówca, Przemawia milionem głosów. Rozwiązuje języki, radośnie wyciąga z ciebie tajemnice, których nigdy nie zamierzałeś nikomu zdradzić,  których istnienia nie byłeś nawet świadom. Wino krzyczy, peroruje bombastycznie, szepcze łagodnie i słodko. Opowiada o wielkich sprawach, cudownych planach, tragicznej miłości i straszliwej zdradzie. Zaśmiewa się do nieprzytomności. Cicho chichocze pod nosem. Szlocha w konfrontacji z własnym odbiciem. Przywraca do życia dawno minione gorące, letnie miesiące i wspomnienia, o których najlepiej byłoby zapomnieć. [1]

Jay Macintosh jest pisarzem, autorem jednego bestsellera, w którym opisał czasy swojego dzieciństwa. Obecnie bohater „Jeżynowego wina” jest człowiekiem wypalonym, który pod pseudonimem tworzy całe sterty „szmiry” przynoszącej mu stały dochód. Związek, w którym znajduje się obecnie Jay nie prowadzi do nikąd, Kerry bardziej imponuje sława Mackintosha i fakt, że może kąpać się w jej blasku. Partnerka Jaya wykorzystuje go, szpanuje tym, że jest związana z człowiekiem, który napisał jedną z najważniejszych powieści współczesnych, z człowiekiem, który stał się ulubieńcem czytelników i krytyki literackiej. Główny bohater powieści znajduje się natomiast w twórczym dołku, odczuwa stagnację i zniechęcenie, jedyne do czego jest zdolny to ciągłe zanurzanie się w słodko-gorzkich wspomnienia ze swego dzieciństwa.

Pewnego dnia Jay powraca do miasteczka Kirby Monckton, w którym jako chłopiec spędzał wakacje. Miejsce to pełne jest wspomnień, to właśnie tam trzydziestosiedmiolatek poznał Jeogo, sympatycznego staruszka, którego pokochał, a później znienawidził za to, że nie sprostał jego dziecięcym wyobrażeniom. To właśnie Joe stał się bohaterem bestsellerowej powieści Mackintosha. Jay choć nie miał wielkich oczekiwań co do swej wycieczki, powrócił z niej z przedmiotami, które w cudowny sposób przetrwały zniszczenie działki Joego, na której stoi obecnie nowe osiedle. Wśród pozostałości po domu staruszka, bohater odnalazł „Specjały”, domowej roboty wina, których magiczna moc zmienia jego życie.

Było ich sześć – z ręcznie wypisanymi nalepkami i korkami zalanymi woskiem. Każda butelka miała wokół szyjki sznureczek innego koloru: z winem malinowym – czerwony, z kwiatu czarnego bzu – zielony, z jeżyn – niebieski, z owoców róży – żółty,  z damaszek zaś – czarny. Ostatnie z nich, szóste, ze sznureczkiem brązowego koloru, było winem, o jakim nawet ja nie słyszałam. Na nalepce widniały jedynie słowa, spłowiałe do barwy słabej herbaty: „Specjał 1975”. Niemniej wewnątrz każdej z tych butelek aż buzowało od sekretów – niczym w kipiącym pracą ulu. Nie sposób było się odizolować od ich szeptów, pogwizdów i śmiechów. [2]  

Wkrótce po pojawieniu się Specjałów, w życiu bohatera dochodzi do diametralnych zmian. Zaczyna działać magia. Jay pod wpływem impulsu nabywa francuskie château, takie samo o jakim marzył kiedyś Joe. Pisarz zabiera z sobą kilka najpotrzebniejszych rzeczy, maszynę do pisania oraz „Specjały” i przenosi się do Francji. Kiedy dociera na miejsce z radością spostrzega, że jego natchnienie wróciło. Spokojna, senna prowincja na nowo pobudziła go do życia i pisania. Także życie uczuciowe bohatera zaczyna się z wolna zmieniać, sąsiadką Jaya, tajemnicza i dumna kobieta, która wychowuje samotnie córeczkę, staje się obiektem nie tylko jego pisarskiego zainteresowania. Niebawem bohatera zaczyna odwiedzać również Joe. Ale, czy to możliwe, że starszy człowiek, który zniknął prawie trzydzieści lat temu powrócił?  Czyżby Joe był halucynacją? A może to „Specjały” po raz kolejny posłużyły się swoją magią i wezwały wiekowego mężczyznę do Lansquent.

Akcja powieści Joanne Harris biegnie dwutorowo. Czytelnik śledzi teraźniejszość bohatera oraz cofa się w czasie, obserwując jego dzieciństwo - wakacje spędzane u dziadków, wędrówki letnimi popołudniami po okolicy, zbieranie skarbów na miejscowym wysypisku, konflikty z miejscowymi łobuzami, wybuch pierwszego nieśmiałego uczucia, a co najważniejsze nawiązanie przyjaźni z Joem, który wprowadził nastoletniego Jaya w świat magii i zabobonów, rytuałów mających chronić przed złem.

„Jeżynowe wino” utrzymane w estetyce realizmu magicznego, jest książką nostalgiczną, w której czytelnik obserwuje proces dorastania głównego bohatera – śledzimy jak dziecięca wiara i naiwność znikają zastąpione przez rozgoryczenie i ból wywołany zdradą przyjaciela. Czytelnik patrzy jak chłopiec wierzący w magiczną moc staruszka, spotyka się ze smutną rzeczywistością dorosłych i w tym momencie miłość oraz przywiązanie zastępuje zawód spowodowany odkryciem nagłego zniknięcia Joego, który nie pożegnał się z chłopcem, nie powiedział dokąd odszedł. Tajemnicze zniknięcie Joego będzie dla Jaya jak jątrząca się rana,  o której nie sposób zapomnieć.

Choć daleko mi do wieku, w którym z rozrzewnieniem wspomina się lata swojego dzieciństwa, to czytając o dzieciństwie Jaya, przenosiłam się do własnych dziecięcych wspomnień. Z ogromną wyrazistością widziałam siebie jako kilkuletnią dziewczynkę, spędzającą wakacje u dziadków, która godzinami potrafiła bawić się jakimiś niepozornymi przedmiotami – puszkami, buteleczkami, patykami, piórkami. Pamiętam te dni, które zdawały się nie kończyć, te długie, leniwe, ciepłe letnie popołudnia i wieczory. Lektura powieści Joanne Harris za każdym razem porusza we mnie tę melancholijną strunę duszy, która pobudza wspomnienia.

„Jeżynowe wino” jest dla mnie powieścią wyjątkową i uwielbiam ją. Jeśli macie czas i ochotę, zanurzcie się w nostalgicznym świecie tej powieści, w której wino wyciąga z bohaterów tajemnice, zmusza ich do mówienia oraz budzi dawno zapomniane wspomnienia nie tylko z dzieciństwa.

[1] Joanne Harris, Jeżynowe wino, Prószyński i S-ka, 2005, s. 7.
[2] Tamże, s. 9.    
 

2 komentarze:

  1. Nie słyszałam nigdy wcześniej o tej książce, ale niemal czuje, jakie wywiera ona na tobie wrażenie, dlatego poczułam się bardzo zaintrygowana ,,Jeżynowym winem''. Czasem warto zanurzyć się w nostalgicznym świecie, gdzie można przypomnieć sobie okres dzieciństwa. Będę mała zatem na uwadze ową powieść.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jedna z moich ulubionych książek :) A wiadomo, że jeśli coś bardzo lubimy, to nie możemy się tego nachwalić.

      Usuń