Wydawnictwo: Czarna Owca
Liczba stron: 496
Rok wydania: 2011
Jasna, letnia noc. Młoda kobieta wskakuje do samochodu. Chwyta kierownicę
w zakrwawione dłonie. Wraz z synkiem znajdującym się na tylnym
siedzeniu ucieka do jedynego znanego jej bezpiecznego miejsca − na wyspę
Gråskär nieopodal Fjällbacki.
Kilka dni później w swoim mieszkaniu zostaje zamordowany Mats Sverin,
człowiek rzetelny i powszechnie lubiany, który po latach nieobecności
powrócił do Fjällbacki, by zostać szefem gminnego wydziału finansów. Inspektor
Patrik Hedström i policja w Tanumshede prześwietlają jego przeszłość
i na jaw wychodzą rozmaite tajemnice. Okazuje się, że mężczyzna przed
śmiercią odwiedził Gråskär, czyli Wyspę Duchów, jak ją nazywają okoliczni
mieszkańcy...
Poprzedni tom Sagi o Fjällbace zakończył się w niesamowicie
emocjonującym momencie. W życiu głównych bohaterów doszło do wielu tragedii.
Kiedy w moje ręce trafił wreszcie „Latarnik”, czułam ogromną ekscytację –
nareszcie dowiem się, co takiego stało się z Patrikiem, Eriką i Anną!
Akcja „Latarnika” nie rozpoczyna się bezpośrednio po
„Syrence”. Camilla Läckberg nie wznawia opowiadania w momencie, w którym
zakończył się poprzedni tom – autorka opisuje wydarzenia, do których dochodzi
kilka miesięcy po nieszczęśliwym wypadku, który spotkał bohaterów. Patrik,
Erika Dan i Anna próbują poradzić sobie z nieszczęściami, które na nich spadły.
Patrik stara się zwolnić tempo, próbuje zadbać o swe zdrowie, jednak średnio mu
to wychodzi. Kiedy w mieszkaniu w Fjällbace zostają odnalezione zwłoki Matsa
Sverina, a trójka chłopców trafia do szpitala z powodu spożycia narkotyków,
Patrik nie może usiedzieć na miejscu. Hedström po raz kolejny bardzo mocno
angażuje się w prowadzoną przez policjantów z Tanumshede sprawę.
Autorka - jak zwykle zresztą - genialnie poprowadziła
narrację. Z pozoru niepowiązane ze sobą wątki tworzą splątaną sieć intryg.
Półsłówka i niedopowiedzenia podsycają ciekawość czytelnika. Co łączy postać
Sverina i kobiety, która po wielu latach powraca na samotną wyspę duchów. Kim
jest Annie i jakie traumatyczne wydarzenie przywiodło ją i jej dziecko na bezludną
wysepkę, na której przebywają duchy zmarłych? Rozwiązanie historii jest
interesujące, choć w pewnym momencie udało mi się częściowo odkryć na czym
polega tajemnica uciekinierki.
Läckberg stworzyła ekscytującą opowieść, w której po raz
kolejny został poruszony problem przemocy w rodzinie. Pisarka ukazała, jak
trudno wyrwać się z toksycznego związku. Läckberg pokazała zakulisowe działania
organizacji pomagającej maltretowanym kobietom. Praca takich stowarzyszeń nie
jest łatwa, trafiają do nich kobiety, którym nie pozostały już inne opcje
ratunku dla niej i jej dzieci. Agresywni mężowie nieraz odnajdują swe żony, a
kiedy do tego dochodzi koszmar rozpoczyna się na nowo. W pewnym momencie
zaszczuta kobieta może dojść do wniosku, że lepiej spróbować wrócić do oprawcy,
lepiej wybłagać jego przebaczenie i zaakceptować swój los, niż ciągle uciekać i
bać się własnego cienia. Wątek Madeleine (kobiety, która uciekła od brutalnego
męża – przestępcy) bardzo mną wstrząsnął, a jego zakończenie wywołało moje
przygnębienie. Dobro nie zawsze triumfuje w prawdziwym życiu i Läckberg to
pokazuje.
W „Latarniku”, podobnie jak w innych tomach, pojawiają się
retrospekcje. Tym razem reminiscencje nie dotyczą bezpośrednio żadnego z
bohaterów, a opisują historię kobiety, która wraz z mężem-latarnikiem i jego
pomocnikiem mieszkała na wyspie Gråskär w roku 1870. Opowieść o żonie latarnika
jest interesująca, a obecność duchów dodatkowo uatrakcyjnia fabułę powieści.
Siódmy tom sagi czytałam z tak ogromnym przejęciem i
zaangażowaniem, jakie towarzyszyło mi wcześniej przy lekturze „Kaznodziei” i
„Kamieniarza”. Fabuła tej powieści była niesamowicie wciągająca. Pisarka
doskonale budowała napięcie. „Latarnik to powieść, którą się połyka, a nie
czyta. Camilla Läckberg po raz kolejny zabrała mnie w pasjonującą, pełną
tajemnic i intryg podróż po Fjällbace.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Czarna Owca.
Czytałam 4 tomy tej serii i zaliczam ją do ulubionych:) Zawsze z niecierpliwością czytam kolejne tomy, ale robię to tylko wtedy, gdy mam trochę wolnego, bo jak już zacznę czytać, to nie mogę się oderwać;)
OdpowiedzUsuńMam dokładnie tak samo :) Kiedy już zacznę czytać kolejny tom sagi o Fjallbace, to nie ma zmiłuj, dopóki nie przewrócę ostatniej kartki :) "Latarnik" był strasznie wciągający.
UsuńChetnie przeczytam, bo jeszcze nie miałam okazji przeczytać nic pani Lackberg :)Pozdrawiam i zapraszam do siebie :)
OdpowiedzUsuńLatarnik to jedna z moich ulubionych książek Lackberg. Zakończenie mnie mocno zaskoczyło. I drobne sprostowanie - Latarnik jest siódmą częścią:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za czujność, pomyłka poprawiona.
UsuńJeszcze nie miałam przyjemności poznać tej pisarki :)
OdpowiedzUsuń