piątek, 26 lipca 2013

"Klub Martwych" Charlaine Harris

Seria: Sookie Stackhouse (tom 3)
Wydawnictwo: MAG
Liczba stron: 352
Rok wydania: 2010

Sookie Stackhouse uważa, że w jej życiu jest miejsce tylko dla jednego wampira - Billa Comptona. Niestety, nie wszystko zależy od niej. Ona i Bill ostatnio nieco się od siebie oddalili. W dodatku pewnego dnia ukochany dziewczyny znika. Przystojny, lecz groźny szef Comptona, Eric, podejrzewa, że Bill przebywa w stolicy stanu Missisipi - Jackson. Sookie musi tam pojechać i nawiązać kontakt z nadnaturalnymi bywalcami wampirzego lokalu nazywanego Klubem Martwych. Jest to niewielki elitarny bar w centrum miasta, miejsce, w którym wilkołaki, zmiennokształtni i wampiry bawią się bez przeszkód według własnych upodobań, a spośród istot ludzkich trafiają do niego tylko nieliczni. Sookie
wykorzystuje swoje zdolności i znajduje Billa, ale ponieważ do tego czasu dowiaduje się o niektórych jego postępkach, nie jest pewna - ma go ratować… czy naostrzyć kołek?

Związek Sookie i Billa przechodzi poważny kryzys. Wampir całe noce spędza przed komputerem. Telepatka z Bon Temps ma dość tego, że jej partner ją lekceważy, nie zauważa jej problemów, za to szczodrą i dyskretną opieką otacza dopiero co odkrytych krewnych. Sookie jest wściekła, ale kiedy pewnej nocy Eric przynosi wiadomość, że jej wampir został uprowadzony nie wacha się ani sekundy. Bohaterka wyjeżdża do Jackson, stolicy wampirzego Królestwa Missisipi, gdzie Bill był widziany po raz ostatni. Szeryf Strefy Piątej podejrzewa, ze porwania mógł dokonać wampirzy król Russell Edington. Sookie ma udać się do Jackson i przeczytać myśli ludzi znajdujących się na dworze Russella, który jest częstym bywalcem Klubu Martwych. Do lokalu dla istot nadprzyrodzonych ma wprowadzić Sookie przystojny wilkołak Alcide Herveaux. Prosta kelnerka po raz kolejny musi stawić czoła niebezpiecznym stworzeniom nocy, nie obejdzie się bez poważnych obrażeń fizycznych i emocjonalnych.

„Klub martwych”, trzeci tom serii o przygodach telepatki Sookie Stackhouse, podobał mi się jeszcze bardziej niż „Martwy aż do zmroku” i „U Martwych w Dallas”. Uwielbiam historię wykreowaną przez Charlaine Harris, lubię stworzonych przez nią bohaterów (z wyjątkiem Billa – tej postaci nie trawię). Bill przekroczył w tym tomie wszelkie granice, to co zrobił Sookie było nad wyraz okrutne – mam ogromną nadzieję, że w przyszłości bohaterka  kopnie Billa Comptona w jego blady, wampirzy zadek. Wokół telepatki kręci się tylu przystojnych, troszczących się o nią, nadprzyrodzonych facetów, że Bill nie jest jej do niczego potrzebny – przynajmniej takie jest moje zdanie – ta postać jest wybitnie irytująca. Na tle Erica, Pam, czy nawet Chowa, Bill wypada blado i nieciekawie.

 „Klub Martwych” bardzo mi się podobał, akcja była ciekawa i bogata w wydarzenia. W tym tomie było całkiem sporo prostodusznego na swój sposób Buby, Pam rozbawiała mnie swym zachowaniem, a Eric i Alcide stali się moimi ulubieńcami. Najmocniejszym punktem serii o wampirach z Południa jest humor. Dialogi pomiędzy Sookie i Erikiem, wypowiedzi Pam, zachowanie Buby nieraz doprowadzały mnie do chichotu.

Przeczytałam tę powieść błyskawicznie. Zapadłam się w fabule i nawet nie wiem kiedy dotarłam do ostatniej strony. Jestem fanką serii stworzonej przez Charlaine Harris i na pewno sięgnę po kolejny tom przygód kelnerki telepatki pochodzącej z Południa.        
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz