czwartek, 2 maja 2013

"Angelologia" Danielle Trussoni

Wydawnictwo: Świat Książki
Liczba stron: 510
Rok wydania: 2010

„Angelologia” to powieściowy debiut Danielle Trussoni. Powieść okazała się monotonna i wyjątkowo nierówna. Pisarka nudzi co niemiara, akcja potwornie się wlecze.

Głównym wątkiem powieści jest walka angelologów z nefilimami - potomkami aniołów i ludzi. Obje frakcje poszukują mitycznej liry Orfeusza, która jest w rzeczywistości niebiańskim instrumentem zrzuconym na Ziemię przez anioła Gabriela. W poszukiwania zostaje wplątana dwudziestotrzyletnia zakonnica Ewangelina (wnuczka jednej z najwybitniejszych angelologów, która nie ma pojęcia o istnieniu nefilimów i stowarzyszenia ludzi, którzy dążą do ich unicestwienia) oraz V. A. Verlaine  (student sztuki, który nieświadomie pracuje dla niebezpiecznego nefilima Percivala Grigoriego).

Powieść miała ogromny potencjał, którego autorka jednak nie wykorzystała. Książka wpisuje się w nurt powieści przygodowej, występują w niej wątki fantastyczne. „Angelologia” kojarzyła mi się nieco z serią filmów o Indianie Jonesie. Bohaterowie powieści, podobnie jak Jones, poszukują mitycznego artefaktu, który może wpłynąć na losy świata – niestety podobieństwo na tym się kończy.

Akcja powieści Trussoni wlecze się jak ślimak. Autorka bombarduje czytelnika całkowicie zbędnymi informacjami i opisami, które nic nie wnoszą, a jedynie spowalniają akcję i zabijają napięcie - pisarka ma ogromny problem z tworzeniem emocjonujących scen. Bohaterowie głównie czytają, poszukują informacji w dokumentach, działanie podejmują z rzadka, a kiedy pojawia się już jakaś dynamiczna scena akcji, to autorka skutecznie niszczy ją wtrącaniem opisów, bądź jej ekspresowym rozwiązaniem.

Ogromny potencjał miała scena, w której dochodzi do starcia armii gibborimów (najemnych nefilimów wielbiących zniszczenie i walkę) i anioła przywołanego przez jedną z angelologów, autorka nie pokusiła się jednak o szczegółowe opisanie walki, ot pojawiają się anioły, a gibborimowie padają jak muchy. Ciekawe, że pisarka, gdzie tylko mogła powpychała zupełnie zbędne opisy miejsc, czy wystrojów wnętrz, albo szczegółowo wymieniała marki ubrań, w które akurat przebierał się bohater, a nie pokusiła się o szczegółowy opis walki. Tak na dobrą sprawę w powieści, która liczy 510 stron, jakieś większe emocje wywołało we mnie ostatnie 20 kartek.

Bohaterowie są fatalni. Działają nierozsądnie. W powieści pojawiają się momenty, w których wróg depta im po piętach, a oni najspokojniej w świecie oddają się jakimś wspominkom. Wielokrotnie pojawia się sytuacja, w której postacie przebywają w samym sercu konfliktu, a jednak w jakiś cudowny sposób stają się niewidoczne dla nefilimów, którzy całkowicie ignorują ich obecność.

„Angelologia” to powieść, która okazała się jednym wielkim rozczarowaniem. Trussoni miała ciekawy pomysł, ale nie umiała go przekuć na trzymającą w napięciu powieść. Usypiałam nad tą książką, wielokrotnie ją odkładałam. Tylko ogromna determinacją zmusiła mnie do dokończenia tej powieści, której zakończenie okazało się równie nijakie jak cała treść. Chociaż… W marcu, w Stanach ukazała się kontynuacja „Angelologi”, co może tłumaczyć dość otwarte i właściwie niejakie zakończenie tego tytułu.

Przy tej powieści wynudziłam się jak mops. Największa rozrywkę stanowiło wyszukiwanie absurdalnych elementów fabuły, np.: okazało się, że samochody ukrywających się przed nefilimami angelologów mają numery rejestracyjne „ANGEL(tutaj wstawić dowolną liczbę)” – myślę, że szanowne grono równie dobrze mogłoby wywiesić  mrugający światłem transparent „TU JESTEŚMY”. Mogłabym stworzyć długaśną listę podobnych nielogiczności i lapsusów występujących w fabule.   

Nie polecam tej powieści.

8 komentarzy:

  1. Nawet nie miałam na nią nigdy ochoty, chyba wyczułam te złe fluidy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żałuję, że ja ich nie wyczułam, a mój charakter nie pozwolił mi na rzucenie tej powieści w kąt po 100 stronach :(

      Usuń
  2. Ależ zniechęcając opinia ;-) Książkę mam, dostałem kiedyś za darmo przy składaniu zamówienia na Weltbild, ale po takiej recenzji szybko się za nią nie zabiorę :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż, wynudziłam się przy tej książce co niemiara. Temat jest ciekawy, ale brak w tym utworze dynamizmu. Kiedy zaczynało dziać się coś ciekawego, autorka "zabijała" scenę wstawianiem całkowicie niepotrzebnych opisów lub rozważań bohaterów.

      Usuń
  3. W końcu! Dzięki Ci za recenzje, bo już myślałam, że jestem jedyną osobą, która przysypiała przy czytaniu. Książka jest tragicznie nudna i zmarnowała całkiem dobry pomysł.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przejrzałam kilkanaście pozytywnych opinii i też zastanawiałam się, czy ze mną jest coś nie tak, że nie dostrzegam genialności tego tytułu ;)

      "Angelologia" to powieść z ogromnie zmarnowanym potencjałem.

      Usuń
  4. Mnie się ta książka bardzo podobała właśnie ze względu na mnogość szczegółów. Trussoni pokazała, że można stworzyć ciekawą fabułę bez ciągłej gonitwy i niesamowitych zwrotów akcji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No proszę, jak różne mamy opinie :) Mnie szczegółowość nużyła, dla mnie ta powieść była przegadana.

      Usuń