poniedziałek, 24 sierpnia 2015

"Burza" William Shakespeare

Wydawnictwo: W.A.B
Przekład: Piotr Kamiński
Wstęp i komentarz: Anna Cetera
Liczba stron: 244
Rok wydania: 2012

„Burza” jest ostatnią w pełni samodzielną sztuką Williama Shakespeare’a. Akcja tej komedii rozgrywa się na śródziemnomorskiej wyspie zamieszkanej przez maga Prospero (byłego władcę Mediolanu), jego córkę Mirandę i ich pokracznego sługę Kalibana. Pewnego dnia za sprawą Prospera u brzegu wyspy rozbija się statek, którym podróżują władca Neapolu z rodziną, brat maga  (Antonio, uzurpator, który pozbawił go tronu) oraz ich świta. Władający żywiołami Prospero postanawia wykorzystać okazję zesłaną przez los i zmusić rozbitków do dokonania rachunku sumienia. Mag staje się zręcznym manipulatorem wodzącym swych „gości” za nos. Z pomocą wiernego sługi, ducha Ariela, reżyseruje tylko sobie znany scenariusz, który umożliwi mu odzyskanie tego, co stracił – dla bohatera to ostatnia szansa na odwrócenie swojego przeznaczenia.

Powiem tyle:
Przedziwnym trafem łaskawa fortuna
(Dziś mi przychylna) rzuciła mych wrogów
Ku naszym brzegom. Wiem dzięki mej sztuce,
Że zenit mojego losu zależy
Od gwiazdy, z której sprzyjających wpływów
Muszę skorzystać dziś – w przeciwnym razie
Jej blask nade mną zgaśnie.
(I 2. 174-181, str. 71)

Nowy, dwunasty już przekład „Burzy” dokonany przez Piotra Kamińskiego został znacznie uwspółcześniony, pojawiło się w nim kilka dosadnych, wulgarnych wyrażeń, co według mnie świadczy o sporej odwadze tłumacza, który pozwolił zaistnieć takiego typu słownictwu w klasycznym, siedemnastowiecznym utworze (obecność wulgaryzmów zaskoczyła mnie i zszokowała) . Wydawnictwo W.A.B. zadbało w swym wydaniu o obecność naukowej oprawy, która bardzo ułatwia odbiór dzieła Shakespeare’a. Wstęp przygotowany przez Annę Ceterę stanowi dość rozległą i wielokierunkową interpretację „Burzy”. W posłowi zamieszczono komentarze dotyczące genezy tej komedii, jej recepcji oraz uwagi dotyczące redakcji oryginału i przekładu. No końcu publikacji zamieszczono aneks, w którym znalazły się ocalałe zapis nut do piosenek, które śpiewa Ariel, spis polskich przekładów „Burzy” (bardzo przydatny dla miłośników dramatopisarza, którzy mieliby ochotę porównać różne tłumaczenia utworu), spis opracowań dramatu, lista rodzimych teatrów, w których wystawiano sztukę oraz indeks nazwisk. Jak widać, najnowsze wydanie „Burzy” zostało bardzo rzetelnie opracowane.

Dramat będący utworem z pogranicza literatury i teatru od zawsze stanowił  moją czytelniczą piętą achillesową. Uważam, że pełną wartość tego dzieła z pogranicza sztuk można dostrzec jedynie podczas oglądania przedstawienia teatralnego, w końcu taka jest funkcja dramatu - być wystawianym i odgrywanym na teatralnych deskach; nie inna refleksja towarzyszyła mi podczas lektury „Burzy”. Dramat w formie papierowej nie wywarł we mnie większych emocji, choć jestem świadoma jego wartości. W szekspirowskich komediach bardzo brakuje mi motywowania działań postaci, ich psychologizacji (Miranda i Ferdynand; umotywowanie działań Prospera, który według mnie dość nagle przebacza bratu). Tragedie dramatopisarza zawsze były dla mnie łatwiejsze w odbiorze, komedie (a tym samym „Burza”) zbytnio do mnie nie trafiają; chociaż – kto wie – może wszystko rozchodzi się o kwestię sięgnięcia po „odpowiednią” sztukę.


Książa przeczytana w ramach wyzwania 2015 Reading Challenge - sztuka. 

6 komentarzy:

  1. Ha, to pierwsze zdanie zakłada, że Szekspir w ogóle istniał i pisał swoje sztuki samodzielnie, a co do tego nie ma wcale takiej pewności ;)
    Niemniej Burza to bardzo przyjemna sztuka, moją ulubioną postacią był Ariel :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację ;)

      Postać Ariela także mnie niezwykle przypadła do gustu.

      Usuń
  2. Nie czytałam, ale w wolnej chwili chętnie zajrzę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo lubię Shakespeare'a, ale "Burzy" jeszcze nie czytałam.

    Bookeaterreality

    OdpowiedzUsuń
  4. Wulgaryzmy? Serio? Po bandzie pojechali. :P To chyba wolę przekłady nawet nieco archaiczne, a nie takie unowocześnione...
    Mnie chyba też nie do końca podchodzi komediowy klimat Szekspira, no, ale ja raczej wybredna jestem. U mnie liczy się tylko Fredro i Molier! :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiści nie chodzi o jakąś zawrotną ilość, w tekście trafiło się kilka dosadnych określeń odnoszących się do pewnych osób. Postacie nie rzucają mięchem na prawo i lewo, kiedy zobaczyłam jednak określenia typu skurwy*yn, kurw*szon, oczy miałam jak spodki. Może archaiczny dla nas przekład, był równie szokujący dla ówczesnych ludzi, jak dla mnie szokujące były wypowiedzi niektórych bohaterów uwspółcześnionego tłumaczenia.

      Nie przepadam za dramatami, ale tragedie Szekspira są świetne. Bardzo podoba mi się, jak dramatopisarz kreował postacie. W komediach brakuje mi motywowania działań postaci. Liczy się humor słowny lub sytuacyjny, a zapomina się o psychologizacji postaci ("Wieczór Trzech Króli" był pod tym względem fatalny).

      Usuń