sobota, 6 kwietnia 2013

"Niewinna" Beatrice Small

Wydawnictwo:  Weltbild (seria Romans Historycznay na zlecenie Oxford Educational Sp. z.o.o.)
Liczba stron: 368
Rok wydania: 2012

Osierocona przez matkę Eleanore zostaje oddana pod opiekę sióstr zakonnych. Po latach nie wyobraża sobie życia poza murami klasztoru. Niestety, tajemnicza choroba brata zmusza ją do powrotu w rodzinne strony. Po jego śmierci Eleanore dziedziczy rodową posiadłość, która ma dla Anglii znaczenie strategiczne, dlatego król nakazuje jej poślubić jednego ze swoich rycerzy. Czy młoda kobieta odnajdzie szczęście u boku obcego mężczyzny?


Beatrice Small, cóżeś ty za książkę popełniła ?!

Opis „Niewinnej” był interesujący, akcja powieści została osadzona w epoce średniowiecza. Oczekiwałam, że książka okaże się klimatyczną, romantyczną opowieścią, dlaczego jednak nigdzie nie pojawiło się ostrzeżenie, że głównymi bohaterami są: czternastoletnia filigranowa dziewczyna i trzydziestoletni krzepki rycerz? Wiem, że w średniowieczu takie związki nie były niczym specjalnym, ale rozsądne autorki romansów historycznych bohaterkami swych powieści czynią kobiety pełnoletnie, bądź pełnoletniości bardzo bliskie. Dla mnie czytanie o intymnych zbliżeniach czternastolatki i dorosłego faceta było niezmiernie przykrym doświadczeniem i nic nie dało wmawianie sobie, że autorka w przypadku związku głównych bohaterów jest wierna realiom kulturowym średniowiecza. W tym miejscu można by wejść w polemikę, powiedzieć, że skoro chciałam powieść z akcją osadzoną w średniowieczu, to powinnam zaakceptować fakt, że Beatrice Small przedstawiła taki, a nie inny typ związku młodziutkiej dziewczyny z dwa razy starszym bohaterem. Nie ważne, jak starałam się przekonać samą siebie i jakich racjonalnych argumentów używałam, uczuć oszukać się nie dało. Inne pisarki nie piszą o intymnych związkach dzieci z dorosłymi i ich powieści cenię bardziej. Dla mnie historia miłosna przedstawiona w „Niewinnej” była niesmaczna.

Myślę, że Beatrice Small realizowałaby się doskonale jako autorka powieści erotycznych. Każdy z czarnych charakterów przedstawionych w „Niewinnej” oddaje się niesamowicie śmiałym i nieprzyzwoitym aktom seksualnym. Saer de Bude sypia z kuzynką i lubi erotyczne zabawki, Isleen to nimfomanka i ladacznica, Merin ap Owen jest miłośnikiem BDSM – wszystkie te postacie biorą udział w mniejszych, bądź większych orgiach. Sięgając po „Niewinną” chciałam dostać w swe ręce klimatyczny romans historyczny, a nie powieść erotyczną z akcją osadzoną w średniowieczu. W książce było zdecydowanie za wiele scen intymnych. Najtrudniej przyszło mi wyobrazić sobie, że w średniowieczu mógł działać ekskluzywny lunapar, w którym dopuszczano się praktyk sado-maso, bo i taki przybytek w „Niewinnej” się pojawił.

Chociaż Beatrice Small napisała książkę, w której dość dobrze oddaje średniowieczne realia, to jej powieść bardzo mnie rozczarowała. Na moją negatywną ocenę na pewno wpłynął wątek związku czternastolatki z dorosłym mężczyzną oraz fakt, że powieści było zdecydowanie za dużo śmiałych scen erotycznych. Ten romans historyczny nie podobał mi się – moja opinia jest jak najbardziej subiektywna. „Niewinna” nie wywołała u mnie większych pozytywnych odczuć.
 

8 komentarzy:

  1. Faktycznie wątek miłosny dosyć...kontrowersyjny ;-) Średniowieczne klimaty jak najbardziej tak, ale romansów nie trawię.

    OdpowiedzUsuń
  2. W tamtych czasach czternastki były poślubiane starym facetom, ale przyznaję, że i mnie by niektóre sceny na pewno zniesmaczyły. Dlatego za książkę podziękuję mimo wszystko ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Popieram Tirin, w tamtych czasach takie związki były normalne, chociaż w dzisiejszych się to dziwnie odbiera. Po książkę raczej nie czuję potrzeby sięgania.

    OdpowiedzUsuń
  4. skoro jesteś rozczarowana, to ja sobię tę książkę odpuszczę:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Tirindeth, Sheti - wiem, że w średniowieczu taki związek był czymś normalnym, ale czytając o seksualnych zbliżeniach głównych bohaterów czułam niesmak. Próbowałam argumentować sobie podczas lektury, że autorka zachowała realia i właściwie można policzyć to na plus, jednak ostatecznie zwyciężyły moje emocje. Pisarka przedstawiła główną bohaterką jako istotę filigranową, a to dodatkowo spotęgowało we mnie wyobrażenie o małej dziewczynce zamkniętej w ramionach postawnego rycerza.



    OdpowiedzUsuń
  6. Nie lubię historii, choć ostatnio właśnie czytałam romans historyczny i o dziwo przypadł mi do gustu, więc postanowiłam nie zrażać się do tego podgatunku i częściej po niego sięgać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że jakiś romans historyczny przypadł Ci do gustu :) Jestem bardzo ciekawa, jaki to tytuł? Mam nadzieję, że na Twoim blogu pojawi się opinia :)

      Usuń
  7. Chciałabym zaproponować, a może raczej zaprezentować Wam dwa ciekawe konkursy. W jednym z nich do wygrania są dwie gry edukacyjne dla dzieci "Akademia umysłu Junior", w drugim natomiast fantastyczna książka pt."Spojrzenie Elfa".

    W żadnym wypadku nie namawiam, po prostu chciałabym aby wiadomość o tych konkursach trafiła do wielu ludzi :) Jeżeli więc jesteście zainteresowani wzięciem udziału to zapraszam na mój profil, znajdziecie tam blogi "Babylandia" oraz "Książeczki synka i córeczki" gdzie dostępne są te konkursy. Jeżeli jednak nie interesują Was one to z góry przepraszam za spam...

    Pozdrawiam serdecznie
    Marta

    OdpowiedzUsuń