poniedziałek, 29 kwietnia 2013

"Nowicjuszka" Trudi Canavan

Seria: Trylogia Czarnego Maga (tom 2)
Wydawnictwo: Galeria Książki
Liczba stron: 648
Rok wydania: 2009

Imardin to miasto ponurych intryg i niebezpiecznej polityki, gdzie władzę sprawują ci, którzy obdarzeni są magią. W ten ustalony porządek wtargnęła bezdomna dziewczyna o niezwykłym talencie magicznym. Odkąd przygarnęła ją Gildia Magów jej życie zmieniło się nieodwracalnie - na lepsze czy gorsze?
Sonea wiedziała, że nauka w Gildii Magów nie będzie łatwa, ale nie liczyła się z niechęcią, jakiej doznaje ze strony pozostałych nowicjuszy. Jej szkolnymi kolegami są synowie i córki najpotężniejszych rodów w królestwie, którzy zrobią wszystko, żeby poniosła klęskę - nie licząc się z kosztami. Niemniej przyjęcie opieki Wielkiego Mistrza Gildii może dla Sonei oznaczać jeszcze marniejszy los.


Kiedy przychodzi pisać mi o powieści, która wywarła na mnie bardzo pozytywne wrażenie, brakuje mi zwykle słów na określenie emocji wywołanych przez ową książkę. „Nowicjuszka”, drugi tom „Trylogii Czarnego Maga”, to utwór, którego fabuła przeniosła mnie do innego fantastycznego świata. Ja nie czytałam słów i zdań, ja wędrowałam razem z bohaterami i obserwowałam ich poczynania. Moja wyobraźnia przenosiła mnie do świata wykreowanego przez Trudi Canavan bez wysiłku. Wystarczyło, że otwarłam powieść, zaczynałam lekturę i już szłam obok Sonei, razem z nią przemykałam po korytarzach Gildii. Przeżywałam wydarzenia razem z bohaterami.

Akcja „Nowicjuszki” nie płynie jednotorowo, jak było to w przypadku „Gildii Magów”. Intryga, której istnienie zostało zasygnalizowane w pierwszej części trylogii, w tym tomie znajduje swoje rozwinięcie. Autorka wprowadziła trzy równolegle rozwijające się wątki.

Sonea zdecydowała się na przystąpienie do Gildii i naukę, jednak jako dziewczyna pochodząca ze Slumsów, spotyka się z niechęcią i wrogością kolegów i koleżanek pochodzących z arystokratycznych domów. Szczególnie jeden z nowicjuszy upodobał sobie znęcanie się nad bohaterką. Sonea jest niezwykle dojrzała, choć posiada ogromną magiczną moc, to wie, że jej wykorzystanie może skończyć się tragicznie. Dziewczyna robi wszystko, by zdusić konflikt nie używając przemocy.

W tym samym czasie, w którym główna bohaterka musi radzić sobie z wrogością innych uczniów, Dannyl, który został nominowany na stanowisko ambasadora w Elyne, na polecenie Lorlena zaczyna badać przeszłość Wielkiego Mistrza.

W Imardinie zaczyna grasować morderca, sposób w jaki zadaje on śmierć budzi skojarzenia z  czarną magią. Lorlen zaniepokojony działaniem przestępcy postanawia zbadać sprawę. Administrator Gildii obawia się, że mordercą może być jego przyjaciel.

Z trzech wymienionych wątków, najbardziej zainteresował mnie ten dotyczący Sonei. Główna bohaterka to niesamowita postać, którą bardzo polubiłam. Jej wątek wywołał u mnie cały szereg emocji – współczułam jej, kibicowałam, podziwiałam jej opanowanie i rozsądek. Kiedy opowieść dotycząca młodej dziewczyny była przerywana na rzecz historii Dannyla lub śledztwa Lorlena, odczuwałam chwilową irytację. Choć dzięki wątkowi ambasadora poznajemy inne miasta Kyralii i zgłębiamy budowę świata przedstawionego, to czytając o jego podróżach ciągle myślałam o siedemnastoletniej nowicjuszce.

Drugi „Tom Trylogii Czarnego Maga” urzekł mnie równie mocno jak „Gildia Magów”. Uwielbiam książki, które wciągają mnie w swe fabuły, w taki sposób, że na kilka-kilkanaście godzin mogę przenieść się do niesamowitego świata wykreowanego przez pisarza lub pisarkę - „Nowicjuszka” zagwarantowała mi właśnie takie zatracenie się w fabule .

Teraz mam dylemat: czy od razy sięgnąć po „Wielkiego Mistrza” i dowiedzieć się co czeka bohaterów w ostatnim tomie, czy też poczekać z lekturą i poprzez oczekiwanie przeciągnąć przyjemność płynącą z poznawania trylogii? Czuję ogromny żal na myśl, że przygoda nieuchronnie dąży do finału – podobne odczucia miałam czytając ostatni tom Harrego Pottera oraz uświadamiając sobie, że w „Cyrku Nocy” Erin Morgenstern jestem bliżej końca niż początku. Nie spodziewałam się, że powieść fantastyczna skierowana do młodzieży wywrze na mnie tak duże wrażenie.

4 komentarze:

  1. Nawet ja, kompletny laik w gatunku, mam zamiar poznać tę trylogię :) Już kilka osób mi ją rekomendowało, a że ostatnio trafiła do edycji kieszonkowej, to...trzeba się będzie zaopatrzyć w pierwszy tom :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciągle mi coś przeszkadza w zapoznaniu się z tą autorką...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli będziesz chciała zapoznać się z twórczością Canavan, to pewnego dnia na pewno znajdziesz czas - nie musi być to teraz :) Ja "Trylogię Czarnego Maga" kupiłam jakieś dwa lata temu, a dopiero teraz nabrałam ochoty na lekturę ;)

      Usuń