Gatunek: powieść erotyczna, science fiction
Motywy: porwanie, przemoc, walka o przeżycie, obca planeta, romans z kosmitą, on zakochuje się pierwszy,
„Barbarzyńcy z lodowej planety” pisarki tworzącej pod pseudonimem Ruby Dixon to powieść erotyczna science fiction. To zdecydowanie jeden z najbardziej szalonych i dziwnych erotyków, jakie miałam do tej pory okazję przeczytać, pierwszy tom liczącej kilkadziesiąt tytułów serii o romansach ziemskich kobiet z kosmitami. Autorka pisała tę powieść dla siebie, nie myślała o jej sukcesie komercyjnym, dlatego całkowicie dała popłynąć wyobraźni, tworząc specyficzną, ale niesamowicie rozczulającą momentami historię.
Główną bohaterką pierwszego tomu serii jest dwudziestodwuletnia Georgie, która razem z innymi kobietami została porwana z Ziemi przez zielonych kosmitów. Początek powieści jest bardzo brutalny, ponieważ bohaterki trafiły najwyraźniej na statek handlarzy żywym towarem, a porywacze są wobec kobiet wyjątkowo okrutni. Georgie nie ma jednak zamiaru poddać się bez walki, więc razem z towarzyszkami niedoli próbuje przejąć statek obcych. Nie wszystko idzie jednak zgodnie z planem, a ładownia z uwięzionymi w niej kobietami zostaje porzucona na niegościnnej lodowej planecie.
Georgie, która czuje się odpowiedzialna za los współtowarzyszek postanawia opuścić statek i udać się na poszukiwanie pomocy. W trakcie wędrówki spotyka Vektala – ponaddwumetrowego, niebieskiego kosmitę, który niezwykle entuzjastycznie reaguje na jej obecność. Dwudziestodwulatka wykorzystuje swoje atuty, by uzyskać pomoc zafascynowanego nią mężczyzny.
„Barbarzyńcy z lodowej planety” to erotyk, w którym dużą część fabuły wypełniają diabelnie pikantne sceny z udziałem Georgie i Vektala. Główna postać męska od początku czuje ogromne przyciąganie do dziwnej istoty znalezionej na swojej planecie i traktuje ją niczym królową. Sposób ukazania relacji bohaterki i sa-khui (pomijając oczywiście prędkość nawiązania intymnej relacji, której uzasadnienie – szczególnie od strony Georgie – jest dla mnie mało logiczne) jest zadziwiająco słodki i rozczulający. Vektal czuje pociąg do bohaterki, ale jego pragnienie nie ogranicza się jedynie do aspektu fizycznego, sa-khui czuje silną potrzebę chronienia Georgie i robienia wszystkiego, by była szczęśliwa – taka gorliwa, opiekuńcza postawa wobec przedstawicielki obcego gatunku zostanie w powieści całkiem logicznie wyjaśniona.
Powieść Ruby Dixon to książka dla bardzo specyficznej grupy fanów powieści erotycznych z kosmitami w roli głównej. Polskie wydanie bazowało na przekładzie wydania specjalnego, dlatego w powieści znalazły się jeszcze dwie nowelki – jedna w formie alternatywnego zakończenia „Georgie na polowaniu”, a druga to „Miesiąc lodowy na lodowej planecie”, która chronologicznie przedstawia wydarzenia po drugim tomie serii „Obcy barbarzyńca”. W książce znalazło się również słowo od autorki, w którym Dixon opowiada o tym, co skłoniło ją do napisania serii o barbarzyńcach oraz o zaskakującym sukcesie powieści. Czytelnik znajdzie również spis postaci oraz króciutki fragment kolejnego tomu.
„Barbarzyńcy z lodowej planety” to powieść totalnie odjechana (tak określa swoją książkę pisarka a ja w pełni się z nią zgadzam). Jest to niezwykle nietypowy – zwłaszcza na polskim rynku wydawniczy – erotyk, który według mnie ma do zaoferowania czytelnikom coś więcej niż jedynie gorące opisy seksu. Podoba mi się, jak pisarka wykreowała Vektala, tworząc postać męską, która adoruje swoją partnerkę, wspiera jej decyzje i robi wszystko, by budować jej pewność siebie.
Przyznam, że sięgając po „Barbarzyńców z lodowej planety” trochę się bałam. Czy można napisać dobry erotyk science fiction? Ruby Dixon swoją powieścią udowadnia, że tak. Lektura tej książki, ku mojemu zaskoczeniu, była zaskakująco przyjemna.
Wow, nie czytałam jeszcze powieści erotycznej z kosmitami w roli głównej.
OdpowiedzUsuń