czwartek, 21 grudnia 2017

"Dom na wzgórzu" Peter James

Wydawnictwo: Albatros
Liczba stron: 352
Rok wydania: 2016

Ten dom nie zamierza ciepło przyjąć swoich nowych lokatorów. Ollie Harcourt na widok imponującej georgiańskiej posiadłości położonej na wzgórzu Cold Hill nie może powstrzymać entuzjazmu. Oczami wyobraźni widzi swoją szczęśliwą rodzinę odpoczywającą na tarasie z widokiem na jezioro, córkę biegającą z psami po ogromnym ogrodzie, szyld firmy dumnie wiszący nad bramą wjazdową… Ten dom to marzenie! Żona Olliego, Caro, podchodzi do przeprowadzki mniej optymistycznie, a dwunastoletnia córka, Jade, nie jest zadowolona z rozstania z przyjaciółmi.

Ale od pierwszego dnia staje się jasne, że Harcourtowie nie są jedynymi mieszkańcami Cold Hill. Gdy dom zwraca się przeciwko nim, nie pozostaje nic innego, jak pogrążyć się w jego mrocznej historii...

„Dom na wzgórzu” autorstwa Petera Jamesa to klimatyczna powieść grozy, w której pojawia się jeden z moich ulubionych wątków w tym gatunku literackim, a mianowicie wątek nawiedzonego domu. Nic nie przeraża mnie tak, jak myśl, że miejsce mające być oazą spokoju i bezpieczeństwa może okazać się niebezpieczną pułapką, w której działają tajemnicze, nadnaturalne siły wrogo nastawione do mieszkańców. Muszę powiedzieć, że James umiejętnie wykorzystał ten motyw, tworząc z „Domu na wzgórzu” niepokojącą, wywołującą gęsią skórkę opowieść o duchach.

Tytułowy dom na wzgórzu to georgiańska, podupadła posiadłość zbudowana na szczycie wzgórza Cold Hill. Potencjał imponującego domostwa dostrzega rodzina Harcourt’ów. Ollie i Caro nawet nie podejrzewają, że kupując rezydencję popełniają największy błąd w swoim życiu, stara posiadłość skrywa bowiem mroczny sekret, który może ich zniszczyć. Szybko okazuje się, że Harcourtowie nie są jedynymi mieszkańcami domu na wzgórzu. W posiadłości zaczynają dziać się rzeczy, które trudno racjonalnie wyjaśnić. Każdy kolejny incydent wzmaga w bohaterach poczucie niepewności i zagrożenia. Ze strony na stronę wzrasta mroczna, dusząca atmosfera.

Peter James napisał całkiem udaną powieść grozy – rzeczywiście odczuwałam  niepokój i strach podczas lektury. Autor celnie trafił w mój gust czytelniczy. Szybko wczułam się w wykreowaną przez pisarza atmosferę wypełnioną niepewnością i narastającym poczuciem zagrożenia. Z niepokojem śledziłam kolejne poczynania mieszkańców domu Cold Hill – zarówno tych żywych, jak i tych bardziej tajemniczych sił uwięzionych w murach posiadłości. Bardzo podobał mi się obecny w fabule motyw związany z czasem. Jedynie finał powieści przyniósł mi małe rozczarowanie, gdyż zabrakło mi w nim mocnego punktu kulminacyjnego.

Podsumowując. „Dom na wzgórzu” okazał się przyjemną i przerażającą powieścią, której lektura zagwarantowała mi kilka godzin relaksu. To fajna propozycja dla miłośników literatury grozy, którzy szczególnie lubią motyw nawiedzonych budynków.
 

2 komentarze:

  1. Lubię książki Jamesa a że ostatnio mam ciągoty do powieści grozy, to pewnie sięgnę:)

    OdpowiedzUsuń