Wydawnictwo: Albatros
Liczba stron: 416
Rok wydania: 2016
John, młody żołnierz, nigdy nie zastanawiał się nad swoimi życiowymi
wyborami. Bawił się, surfował, podrywał kobiety, nawet zawód żołnierza
wybrał spontanicznie. Nie myślał o przyszłości, nie wiedział, czy w
ogóle będzie mu dana… Dopóki nie spotkał Savannah. Dopóki jej nie
pokochał i nie postanowił założyć z nią rodziny. Dopóki nie został
wysłany na front i nie stracił ukochanej.
Proza Nicholasa Sparksa to głównie sentymentalno-słodkie
romanse z wyraźną, lecz nie nachalną, obecnością wątków religijnych. Na ogół
nie przepadam za przesłodzonymi opowieściami miłosnymi, ale amerykański autor
umie zrównoważyć kreowane przez siebie historie dodając do nich pewną dawkę
goryczy, która sprawia, że ich fabuły stają się niezwykle wzruszające. Sparks
pięknie opisuje miłość, a lektura jego subtelnych, ciepłych utworów stanowi
miłą odskocznię od współczesnych powieści, w których dominują namiętność i opisy
fizycznych aspektów związku. Miło poczytać czasami książkę, w której na
pierwszy plan wysuwają się przyjaźń i oddanie, a nie fizyczne przyciąganie i
erotyczne napięcie pomiędzy bohaterami.
„I wciąż ją kocham” to subtelnie napisana historia miłości
żołnierza piechoty i studentki pedagogiki. John i Savannah poznają się w
trakcie wakacji. On spędza urlop u ojca, ona pomaga budować domy dla
potrzebujących. Związek tej dwójki, choć krótki, jest pełen pasji i oddania,
wydaje się, że tak intensywnego i szczerego uczucia nic nie będzie w stanie
zniszczyć.
John wraca do jednostki stacjonującej w Niemczech, mając
nadzieję, że za kilka miesięcy zakończy służbę i już na zawsze połączy się z
ukochaną, jednak nadchodzi 11 września. Kierowany poczuciem obowiązku bohater odnawia
kontrakt i zostaje wysłany do Iraku. Okres rozłąki się przedłuża. Czy uczucie
zakochanych przetrwa lata, które będą musieli spędzić oddzielnie? Czy listy,
telefony i e-maile okażą się wystarczającymi środkami do podtrzymania uczucia
wystawionego na ciężką próbę?
„I wciąż ją kocham” to lekki i przyjemny w odbiorze romans,
który na pewno wzruszy wrażliwych czytelników - sama uroniłam kilka łez podczas
lektury finału. Pisarz zyskał ode mnie naprawdę ogromny plus za niezwykłe,
wzruszające zakończenie.
uwielbiam....
OdpowiedzUsuńBardzo lubię tę książkę :)
OdpowiedzUsuńAkurat tej książki Sparksa nie czytałam. Ale mam ją już na swojej półce.
OdpowiedzUsuń