Wydawnictwo: Między słowami
Liczba stron: 432
Rok wydania: 2014
Kilka dni przed swoim ślubem Lucie zniknęła z domu.
Odnaleziono ją na plaży. Stała w lodowatej wodzie. Nie pamiętała, kim jest, nie
potrafiła wrócić do domu. Nie rozpoznała twarzy narzeczonego.
Krok po kroku musiała poskładać swoje życie na nowo, walcząc o każdy powracający okruch przeszłości. Ale czy to możliwe, by odbudować związek bez wspólnych wspomnień?
Krok po kroku musiała poskładać swoje życie na nowo, walcząc o każdy powracający okruch przeszłości. Ale czy to możliwe, by odbudować związek bez wspólnych wspomnień?
Powieść Jennie Shortridge zaczęła się obiecująco – w zatoce San Francisco stoi zagubiona kobieta, która nie wie kim jest, ani skąd się wzięła. Pływacy mający brać udział w zawodach sprowadzają skołowaciałą nieznajomą na suchy ląd skąd zostaje przetransportowana do szpitala. Szybko okazuje się, że bohaterka cierpi na fugę dysocjacyjną, czyli amnezję wywołaną przez wstrząs psychiczny. Równie szybko zostaje odnaleziony narzeczony kobiety – Grady. Dalszy rozwój akcji przebiega niestety zgodnie z oklepanymi schematami.
Lucie jest zagubiona. Jej narzeczony czuje natomiast, że nie
jest ona tą samą kobietą, którą pokochał. Dochodzi nawet do tego, że momentami
Grady czuje jakby zdradzał swoją Lucie z inną kobietą. Nowa Lucie w ogóle nie
przypomina siebie sprzed utraty pamięci.
„Kiedy zapomnisz” to typowa powieść kobieca, w której
pierwsze skrzypce gra wątek amnezji rozwijający się w klasyczny sposób. Ona po
utracie pamięci całkowicie się zmienia. On boi się, że straci ukochaną,
jednocześnie nie umie odnaleźć się w nowej sytuacji. Niedopowiedzenia i
skrywane emocje dręczą bohaterów zmieniając ich życie w kiczowaty melodramat
męczący czytelnika. Gdzieś w tle majaczy dramatyczna tajemnica z przeszłości.
Jennie Shortridge niczym mnie nie zaskoczyła, akcja jej
powieści rozwijała się w przewidywalny sposób.
Nie odnalazłam w tym tytule czegoś wyjątkowego, co sprawiłoby że ta
konkretna pozycja pozostałaby na dłużej w mojej pamięci. Książkę czyta się
szybko i nawet przyjemnie, ale lektura nie wywołała we mnie jakichś większych emocji.
Utrata pamięci musi być przerażająca... Współczuję wszystkim, których to spotkało. Książka może być naprawdę dobra. Chętnie przeczytam ją.
OdpowiedzUsuńW takim razie zachęcam do lektury. Jestem ciekawa, jak wyglądałaby Twoja opinia o tym tytule.
UsuńRzeczywiście początek ciekawy, a później jest dosyć schematycznie. I chyba nawet domyślam się, jakie będzie zakończenie... :)
OdpowiedzUsuńCzytałaś książkę, czy wnioskujesz po mojej opinii ;)
UsuńJa czasami lubię sięgnąć do takich przewidywalnych powieści dla kobiet. Pomagają mi :)
OdpowiedzUsuńJa również od czasu do czasu lubię sięgnąć właśnie po taką lekturę, ale "Kiedy zapomnisz" nie do końca mi podeszło - nie udało mi się wczuć w klimat tej książki :(
UsuńOsobiście lubię typowo kobiece powieści i nie przeszkadza mi nawet to, że często są przewidywalne, dlatego chętnie zapoznałabym się z niniejsza pozycją, ale to dopiero za jakiś czas, bo obecnie mam inne zobowiązania czytelnicze.
OdpowiedzUsuńMnie również często nie przeszkadza przewidywalność historii, ale wtedy książka musi mieć w sobie to "coś" - ten niedający się nazwać element, który sprawia, że czytelnik odczuwa silne emocje poznając daną historię, przeżywa wszystko razem z bohaterami utworu.
UsuńLubię od czasu do czasu sięgać po takie pozycje, więc z tą też chętnie się zapoznam :)
OdpowiedzUsuń