sobota, 12 października 2013

"Magiczne oczarowanie" Mary Balogh

Seria: Szkoła Ms. Martin
Wydawnictwo: Amber (na zlecenie Amercom SA)
Liczba stron: 224
Rok wydania: 2010

„Magiczne oczarowanie” jest trzecim tomem serii opowiadającej o miłosnych perypetiach nauczycielek z pensji dla panien prowadzonej prze Panią Martin. Tom koncentruje się na historii ubogiej Susanny i hrabiego Whitleafa. Susanna to prosta dwudziestotrzyletnia kobieta, która w dzieciństwie została sierotą. Dzięki uprzejmości darczyńców otrzymała ona możliwość ukończenia szkoły. Jako kobieta nie posiadająca rodziny ani majątku, Susanna  nie ma szans na korzystne zamążpójście, dlatego wraz z zakończeniem swej edukacji postanawia zostać nauczycielką w pensji, w której pobierała naukę.

Akcja „Magicznego oczarowania” rozpoczyna się w momencie, w którym hrabia Peter Withleaf, bawiący obecnie u swego znajomego Johna Raycrofta, spotyka podczas spaceru hrabinę Edgecombe i jej przyjaciółkę Susannę Osbourne. Bohater od razu czuje, że panna Osbourne jest nietuzinkową postacią. Hrabia postanawia przekonać do siebie nieprzychylną mu nauczycielkę. Bohaterom nie trzeba wiele czasu, by odnaleźć wspólny język i zapałać do siebie szczerą sympatią.

Powieść Mary Balogh to całkiem przyjemny romans. Nie ma w tym utworze jakichś fajerwerków, nie ma moich ulubionych motywów, a mimo to muszę powiedzieć, że autorka wspaniale zbudowała klimat. „Magiczne oczarowanie” jest utrzymane nieco w stylu Jane Austen – szczególnie w warstwie dialogowej. Czytając powieść rzeczywiście czułam, że znajduję się w Anglii na przełomie XVIII i XIX wieku. Nie odnosiłam wrażenia, że bohaterowie to współczesne, wyzwolone postacie przebrane w historyczne fatałaszki i umieszczone w historycznej scenografii. Pisarka pięknie zbudowała nastrój i wcale nie musiałam wysilać wyobraźni, by z fotela przenieść się na angielską wieś. Lektura tej powieści była bardzo przyjemna.

„Magiczne oczarowanie” to dobra powieść historyczna, z subtelnie zbudowanym wątkiem miłosnym. Autorka nie eksponowała w swym utworze erotyki, a relacje, które połączyły jej bohaterów były bardzo naturalne. Książka mi się podobała i z czystym sercem mogę polecić ją osobom lubiącym dobre romanse historyczne, w których chodzi o coś więcej, niż ukazanie namiętnego nierzadko dość nieskrępowanego - jak na standardy epoki - związku dwójki bohaterów. 

9 komentarzy:

  1. Lubię od czasu do czasu zajrzeć do romansu historycznego, więc będę pamiętać o tym tytule.

    OdpowiedzUsuń
  2. nie mam dużego doświadczenia, jeśli chodzi o czytanie romansów historycznych. Ale jest kilka takich perełek, które bardzo chciałabym przeczytać. Tą książkę zdecydowanie muszę dopisać do mojej listy :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie wszystko przed Tobą ;) Może ten gatunek przypadnie Ci do gustu.

      Usuń
    2. ten romans bardzo, ale to bardzo mi się podobał :)))

      Usuń
    3. Cieszę się, że powieść Ci się podobała :)

      Usuń
  3. Ja raczej spasuję. Romans to rodzaj książki, po który sięgam bardzo rzadko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem. Ja obecnie mam fazę na czytanie romansów ;)

      Usuń
  4. Przekonuje mnie to, że to książka historyczna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Magiczne oczarowanie" to przede wszystkim romans historyczny. Autorka - moim zdaniem - genialnie zbudowała klimat epoki, jednak samego wątki historycznego nie przeceniałabym.

      Nie ryzykowałabym stwierdzenia, że jest to książka historyczna - ten termin zarezerwowałabym dla typowych powieści historycznych, a także dla różnego rodzaju książek publicystycznych traktujących o historii, czy też dla podręczników historii, ewentualnie dla powieści pisanych przez autorów tworzących w danej epoce np. Jane Austen, Emily Bronte.

      Romans historyczny, to jednak inny gatunek - tutaj istotne jest ukazanie wątku romansowego, epoka jest tylko atrakcyjnym tłem. Czasem bohaterowie pięknie wtapiają się w owo tło i tworzą z nim spójną całość (tak jak w wypadku "Magicznego oczarowania", innym razem są oni mało przekonywującymi aktorami grającymi na tle historycznej fototapety.

      Książka Balogh podobała mi się, mogę ją polecić wszystkim osobom mającym ochotę na porządny romans historyczny. Jednak tak jak napisałam powyżej, ja uważałabym ze stwierdzeniem, że mamy do czynienia z książka historyczną. Książki historyczne kojarzą mi się z rzetelnie opracowanymi utworami, w których historia nie jest tylko tłem, ale istotnym elementem rozgrywającej się w książce akcji.

      Usuń