sobota, 8 grudnia 2012

"Krąg ognia" Michelle Zink

Cykl: Proroctwo sióstr (tom 3)
Wydawnictwo: TELBIT
Liczba stron 358
Rok wydania: 2012

Determinacja Lii Milthorpe jest silniejsza niż kiedykolwiek.
Pozostało niewiele czasu na podróż śladem ostatnich tajemnic proroctwa, które od wieków kładzie się cieniem na losy kolejnych pokoleń sióstr. U kresu drogi czeka Lię konfrontacja z przeznaczeniem i ostateczna walka z samą sobą. By jednak mieć w niej jakąkolwiek szansę, musi zbliżyć się do Alice - bliźniaczki, którą przepowiednia uczyniła jej największym wrogiem...

„Krąg ognia” to ostatnia część trylogii Proroctwa sióstr. Powieść czytałam z ciekawością charakterystyczną dla osób, które pragną poznać zakończenie pewnej opowieści. Niestety w ostatecznym rozrachunku muszę stwierdzić, że cała trylogia okazała się „szyta grubymi nićmi”. Po przeczytaniu wszystkich tomów czekało mnie srogie rozczarowanie. Zamiast pasjonującego finału i spektakularnego starcia z siłami ciemności dostałam powieść opartą na pomyśle, który nie został fabularnie zrealizowany.

W ostatniej części trylogii Lia ponownie musi wykonać zadania, które doprowadzą ja do upragnionego zakończenia przepowiedni. Autorka wprowadziła nieco napięcia, jednak to co stanowi sekret i niewiadomą dla bohaterki, dla czytelnika jest oczywistością. Bez największego trudu odkryłam tożsamość ostatniego Klucza.

Najgorszym elementem całej historii napisanej przez Michelle Zink jest finał, który został napisany bez polotu. Czytając ostatnie strony powieści miałam wrażenie, że autorka nie miała pomysłu, jak w ekscytujący i trzymający w napięciu sposób zakończyć swą opowieść, poszła więc po najmniejszej linii oporu. Finał pozostawił mnie z jednym pytaniem. Po co właściwie było to wszystko? Do czego potrzebny był autorce wątek rywalizacji sióstr bliźniaczek, skoro powieść mogła właściwie obejść się bez niego? Alice jest postacią praktycznie nieobecną w powieściowym uniwersum. Owszem, jej daleka obecność niepokoi główną bohaterkę, ale „fizycznie” młodsza bliźniaczka nie podejmuje niemal żadnych działań. Wszelkie próby powstrzymania Lii, są przeprowadzane przez wysłanników Samaela.

Czytelnikowi nie dana została możliwość poznania Alice, polubienia jej czy znienawidzenia. Oponentka bohaterki skojarzyła mi się ze zwykłym pionkiem udającym jedynie królową. Alice przypominała mi kozła ofiarnego, którego o wszystko się oskarża. Uważam, że gdyby Michelle Zink pokusiła się o sportretowanie tej bohaterki, a nie tylko na opisie pozytywnych postaci, trylogia zdecydowanie zyskałaby na wartości.  Autorka nie ujawniła jakie motywy kierują młodszą bliźniaczką. Podjęte przez Alice działania są niezrozumiałe dla czytelnika, jej pojawienie się w finale powieści i działania jakie podejmuje są niespodziewane i nielogiczne. Motywy kierujące Alice są niejasne i sprawia to, że finał prezentuje się niezwykle niekorzystnie. W żaden sposób nie jestem w stanie zaakceptować zakończenia tej powieści.

Przeczytałam wszystkie tomy trylogii. W trakcie lektury przyjemnie się bawiłam, jednak po zakończeniu niechybnie przychodziły refleksje, a przed oczami stawały wszystkie niedociągnięcia i niekonsekwencje fabuły. „Krąg ognia” mógł stać się fajną powieścią, jednak okropny finał sprawił, że cała przyjemność płynąca z czytania ulotniła się w mgnieniu oka. Trylogia Michelle Zink to zbiór książek, o których bardzo szybko zapomnę.     

3 komentarze:

  1. Słyszałam o tej trylogii, ale nie miałam okazji jej czytać. Teraz w chwili obecnej nie mam raczej czasu, ale będę miała tą serię na uwadze.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak patrząc z perspektywy czasu to chyba tom pierwszy najbardziej mi się podobał. Ta seria wydawała mi się momentami podobna do trylogii Libby Bray "Magiczny Krąg". Autorka pisze kolejną serie osadzoną w świecie "Proroctwa" - ale ją przeczytam dopiero jak znajdę kiedyś w bibliotece ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też zauważyłam pewne podobieństwo do "Magicznego Kręgu" - zwłaszcza początek "Proroctwa sióstr" i pomysł z Pozaświatami, budziły we mnie bardzo mocne skojarzenia z trylogią Bray. Mnie najbardziej podobał się drugi tom serii :)

      Usuń