środa, 1 lutego 2012

"Anioł Jessiki" Graham Masterton

Wydawnictwo: Albatros
Ilość stron: 208
Rok wydania 2003


Osierocona przez rodziców Jessika zamieszkuje z dziadkami w starym domu. Tragiczne przejścia powodują, że zaczyna wierzyć w pełen magii świat wróżek, stając się w szkole obiektem drwin i prześladowań. Kiedy potrącona spada ze schodów i traci przytomność, po przebudzeniu zaczyna słyszeć głosy błagające o pomoc. Za tapetą z wyblakłymi śladami krwi odkrywa niezwykły świat. Próbując rozwikłać jego zagadkę, wpada w wir wydarzeń. Strzeże jej kamienny anioł.

 
Graham Masterton to jeden z najlepszych twórców horrorów obok Stephena Kinga. Dla utworów grozy tego pisarza charakterystyczne są dwie rzeczy: obecność bardzo mocnych, makabrycznych, ociekających krwią scen i silnie wyeksponowane, charakteryzujące się niezwykłą plastycznością i dosadnością opisu, sceny erotyczne . Sięgając po „Anioła Jessiki”, książkę napisaną w 2001 roku, czytelnik może zapomnieć o obu tych elementach. Jak na standardy pisarza makabra jest łagodna, w powieści mamy jedną bardziej plastycznie opisaną scenę, natomiast erotyki nie ma w niej wcale.

„Anioła Jessiki”, ze względu na występujących w powieści nastoletnich bohaterów oraz nieco mniej szczegółowe, w porównaniu do innych powieści autora, makabryczne opisy, zaliczyłabym, obok „Domu kości” i „Szatańskich włosów”, do grupy utworów pisanych z myślą o młodszym czytelniku – nastolatku.

Jessika to główna bohaterka utworu. Czternastolatka straciła w wyniku wypadku samochodowego swych rodziców. Obrażenia, które odniosła dziewczynka doprowadziły do trwałego uszczerbku jej zdrowia – Jessika kuleje. Młodziutkiej nastolatce daleko do „normalności” prezentowanej przez jej równolatków. Po wypadku zaczęła fascynować się światem wróżek i elfów, które stały się ulubionym tematem jej rysunków, spośród rówieśników wyróżniało ją nieco staroświeckie ubranie oraz kalectwo. Jessika, wychowywana przez dziadków, staje się obiektem drwin klasowych kolegów i koleżanek, staje się ofiarą, nad którą znęca się klasowa piękność i jej świta, aż dochodzi do tragedii…

W wyniku kolejnego „żartu” Sue-Anne, Jessika spada ze schodów. Dziewczynka przez pięć dni jest nieprzytomna, kiedy wreszcie dochodzi do siebie zaczyna słyszeć głosy, które błagają ją o pomoc, czyżby skutek obrażeń wywołał  przewidzenia? Początkowo bohaterka jest zagubiona i nie wie co myśleć o tajemniczych głosach, aż pewnego dnia wołanie słyszy też odwiedzający ją kolega. Gdzie więc ukrywają się dzieci, które rozpaczliwie proszą o ratunek?

Grahama Mastertona podziwiam przede wszystkim za to, że umie on stworzyć naprawdę unikalne historie, bardzo często opierając się i inspirując innymi, już istniejącymi tekstami kultury jak choćby: legendą o Manitou (w cyklu Manitou), czeskim podaniem o Zielonym Janku („Ciało i krew”), motywem lustra i światem położonym za nim, pochodzącym z „Alicji po drugiej stronie lustra” („Zwierciadło piekieł”), czy też bajką Andersena „Królowa śniegu” („Zjawa”). Powieści tego pisarza są niezwykle bogate intertekstualnie. Zawsze po ich lekturze odczuwam wielki szacunek i podziw dla pisarza, którego charakteryzuje wspaniała wyobraźnia. Pomimo, że wykreowane przez autora światy charakteryzują się  obecnością zła i wypełnione są makabrą, to fascynują i wciągają czytelnika.

W „Aniele Jessiki” autor ponownie nawiązuje do dzieła „Alicja po drugiej stronie lustra”. Główna bohaterka powieści Mastertona odkrywa po drugiej stronie tapety tajemniczy, fascynujący, a zarazem niebezpieczny świat stworzony z wzorów. Trawa, chmury, drzewa, mieszkańcy – wszystko w tym świecie zostało stworzone z wzorów tapet, obić mebli, wzorów wyrytych na sztućcach. W tym tajemniczym miejscu ukrywają się wszelkie strachy, które męczą przede wszystkim dzieci.

Pisarz przenosi czytelnika w świat dzieciństwa pełen potworów czających się w cieniu pod łóżkiem, czy w drzwiach uchylonej szafy. W świat, w którym porzucone na fotelu ubranie przybiera makabryczną postać, a widziane kątem oka cienie stają się kotami czekającymi by wydrapać nam oczy. Muszę przyznać, że autorowi znakomicie udało się wytworzyć nastrój zagrożenia, przypomniałam sobie lata wczesnego dzieciństwa, gdzie nocna wyprawa do łazienki była prawdziwym wyzwaniem, i kiedy to nie mogłam zasnąć przy uchylonych drzwiach szafy.

Pomimo, że w „Aniele Jessiki” brak jest charakterystycznych dla prozy pisarza elementów, lekturę tej powieści uważam za bardzo satysfakcjonującą.  

1 komentarz:

  1. Mastertona bardzo lubię i mogę jego dzieła dosłownie brać w ciemno, dlatego „Anioł Jessiki” już jest na mojej liście ,,chce przeczytać''.

    OdpowiedzUsuń