Liczba stron: 328
Rok wydania: 2020
Fantastyczna baśń o przeznaczeniu i sile przyjaźni oraz rodzinnych więzów.
Dwunastoletnia Marinka mieszka z babcią w niewielkiej chatce. Co może być w tym niezwykłego? Cóż, nie każdy mieszka z prawdziwą Babą Jagą w domu na kurzych łapach, który co chwilę wędruje w inne miejsce. Może ukrywać się w ciemnym lesie, lub przycupnąć pod szczytem wysokiej góry, gdzie nikt go nie znajdzie. Nikt z żywych.
Babcia jest Strażniczką Bramy pomiędzy światami i wskazuje drogę umarłym. Marinka czuje się przez to bardzo samotna. Jak ma znaleźć przyjaciela, mieszkając w domu, który wciąż ucieka od ludzi pełnych życia?
„Dom na kurzych łapach” to magiczna, wzbudzająca dreszczyk
niepokoju, poruszająca opowieść-baśń, którą pokochają mali i duzi czytelnicy.
Marika ma dwanaście lat, ale jej życie w niczym nie
przypomina życia, jakie prowadzą jej rówieśnicy. Dziewczynka należy do
niezwykłego rodu Jagów, którzy w swych magicznych domach na kurzych łapach
przemieszczają się po całym świecie, by przeprowadzać dusze zmarłych na drugą
stronę. Na barkach młodej bohaterki spoczywa wielka odpowiedzialność, której ona
sama nie chce jednak zaakceptować. Dwunastolatka marzy o normalnym życiu –
możliwości chodzenia do szkoły i zdobywaniu żywych przyjaciół, którzy nie
opuściliby jej jak duchy, którym jej babcia Baba Jaga pomaga przejść na drugą
stronę. Młoda bohaterka, jak większość dzieci w pewnym wieku, zaczyna się
buntować i łamać wprowadzone przez Babę zasady, nie przewidując niestety, jak
ogromne konsekwencja dla jej niewielkiej rodziny będą miały jej działania.
Czy Marika do radę
naprawić swe błędy i ocalić bliskie sobie istoty nim będzie za późno?
Główna bohaterka powieści Sophie Anderson to postać o trudnym
charakterze - zauważy to przede wszystkim starszy czytelnik, który z ogromnym
prawdopodobieństwem będzie miał problem, by polubić i zrozumieć tę samolubną, często działającą
bez zastanowienia dziewczynkę. Pamiętajmy jednak o tym, że bohaterka ma
kilkanaście lat i trudno wymagać od niej odpowiedzialnego zachowania
charakterystycznego dla osoby dorosłej. Marika ma pełne prawo do popełniania
błędów i buntowania się, do zdobywania przyjaciół i do marzenia o przyszłości, która
nie byłoby obciążona przerastającymi ją obowiązkami. Zanim zaczniemy oceniać
postać dwunastolatki negatywnie, przypomnijmy sobie, że każdy ma prawo do decydowania
o własnym życiu. Choć czytelnik nie zawsze będzie przyklaskiwał jej wyborom,
powinien spróbować postawić się w sytuacji młodej bohaterki – ja po takim
zabiegu zrozumiałam kierujące nią motywy i spojrzałam na nią zdecydowanie przychylniejszym
okiem.
Historia Mariki pokazuje, że
życie to barwna plecionka składająca się z radosnych i smutnych chwil, z
trudnych wyborów i konieczności mierzenia się z ich konsekwencjami, że po życiu
przychodzi śmierć, ale nie trzeba się jej obawiać, bo jest ona czymś naturalnym.
„Dom na kurzych
łapach” okazał się cudowną, inspirowaną wschodnioeuropejskim folklorem
opowieścią, która swą fabułą mnie oczarowała i na pewno oczaruje również nie jedno
dziecko i nie jednego dorosłego. To wciągająca, wypełniona niezwykłymi
przygodami, fantastyczna opowieść o wyjątkowej dziewczynce walczącej z uporem
o spełnienie swoich marzeń. Historia Mariki w nienachlany sposób uczy dzieci
czym jest dobro, tolerancja i prawdziwa przyjaźń, więc poza wartością czysto
rozrywkową ma ona również duży potencjał dydaktyczny. Jeśli szukacie
wartościowej książki dla swego dziecka, to zdecydowanie powinniście pamiętać o
tym tytule. Gorąco polecam tę powieść również wszystkim dorosłym czytelnikom,
którzy kochają słowiańskie wątki w literaturze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz