Seria wydawnicza: Projekt SZEKSPIR
Wydawnictwo Dolnośląskie
Liczba stron: 327
Rok wydania: 2016
Felix, reżyser teatralny, zostaje bezceremonialnie usunięty ze stanowiska dyrektora artystycznego festiwalu w Makeshiweg. Odcina się od świata. Gdy po latach życia w samotności podejmuje się prowadzenia zajęć teatralnych w więzieniu, niespodziewanie nadarza się okazja do zemsty…
Burza w interpretacji Margaret Atwood skrzy się od intryg i zachwyca pisarskim rozmachem.
23 listopada swą premierę miała kolejna, czwarta już powieść
wchodząca w skład niezwykłej serii wydawniczej „Projekt Szekspir”, w której
popularni i cenieni autorzy piszą utwory inspirowane sztukami kultowego, angielskiego
dramaturga. Każde spotkanie z tym cyklem jest dla mnie niezwykłą przygodą,
wiąże się z niepewnością i niezwykłą ekscytacją - nie inaczej było w przypadku
lektury inspirowanej „Burzą” powieści autorstwa Margaret Atwood „Czarci pomiot”.
Jestem pod ogromnym wrażeniem adaptacji dramatu autorstwa
kanadyjskiej pisarki, wielopoziomową,
intertekstualną fabułą. Zaczarowała mnie niesamowita, nieco surowa historia o
dobrowolnym wygnaniu, pragnieniu zemsty, o lekkim szaleństwie wywołanym
tęsknotą i poczuciem winy. Zauroczyła mnie opowieść o niezwykłym teatrze i sile
odpowiednio wykreowanej iluzji.
Głównym bohaterem powieści jest awangardowy reżyser, który
na skutek intryg swego współpracownika traci posadę dyrektora artystycznego festiwalu
teatralnego w Makeshiweg. Mężczyzna znajduje się w bardzo trudnym okresie życia
- niedawno stracił żonę, jego trzyletnia córeczka Miranda zmarła w wyniku
choroby. Zwolnienie, a co za tym idzie odebranie Feliksowi możliwości
wystawienia „Burzy”, jest okrutnym ciosem, który uniemożliwia mu „wskrzeszenie”
ducha córki na scenie. Załamany i zniechęcony bohater skazuje siebie na
dobrowolną banicję. Zamieszkuje w małej chatce, zmienia tożsamość i podejmuje
pracę wykładowcy w zakładzie karnym, gdzie ma prowadzić zajęcia teatralne. Na
wygnaniu Feliksowi towarzyszy jedynie projekcja córeczki. Poboczny, zdawałoby
się marginalny wątek Mirandy z czasem coraz bardziej intryguje i rozbudza
wyobraźnię czytelnika.
Ważnym motywem w „Czarcim pomiocie” staje się sama analiza „Burzy”
Szekspira. Dramat jest obecny w powieści Atwood w dwojaki sposób. Losy Feliksa są
w pewnej mierze odbiciem losów zdradzonego, wygnanego i uwięzionego na wyspie
maga Prospera. „Burza” staje się także tematem przewodnim zajęć teatralnych
prowadzonych w więzieniu – to ten dramat mają omówić i wystawić więźniowie, sztuka
ma również stać się narzędziem zemsty na ludziach, którzy kiedyś uniemożliwili Feliksowi
wystawienie jej na teatralnej scenie. Zdradzony reżyser - podobnie jak Prospero
– kreuje przedstawienie mające pognębić jego wrogów.
„Czarci pomiot” to genialna powieść, niezwykła historia o
zagubionym, pogrążonym w poczuciu winy mężczyźnie pragnącym zemsty. Niekonwencjonalna,
magiczna opowieść o kreowaniu teatralnej rzeczywistości. To wreszcie wyśmienity
intertekstualny tekst, w którym pojawia się oryginalna, wyrwana z wszelkich ram
interpretacja „Burzy” Szekspira.
Powtórzę to kolejny raz – jestem zachwycona utworami opublikowanymi
w ramach „Projektu Szekspir”. Lektura każdego nowego tomu jest dla mnie jak otwieranie
jajka z niespodzianką – nigdy nie wiem, co mnie czeka, w jaki sposób autor
poprowadzi fabułę. Czy losy bohaterów będą odbiciem losów postaci stworzonych
przez dramaturga, a może kolejna publikacja będzie jedynie luźno inspirowana
dramatem? - uwielbiam niepewność i poczucie zaskoczenia, które towarzyszą mi
podczas lektury kolejnych powieści „Projektu Szekspir”.
Polecam „Czarci
pomiot” i pozostałe tytuły wydane w ramach serii wszystkim, nie tylko
miłośnikom twórczości angielskiego dramaturga. „Projekt Szekspir” to fantastyczny
projekt literacki, w ramach którego ukazują się powieści na naprawdę wysokim
poziomie literackim.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję serdecznie Grupie Wydawniczej Publicat
ja czytałam z tej serii tylko jedną pozycję, Shylock się nazywam i niestety bardzo mnie ona rozczarowała :( przymierzam się jeszcze do Przepaści czasu, może ta mnie bardziej przekona. no i czekam na książkę inspirowaną moją ulubioną sztuką, Hamletem <3
OdpowiedzUsuńMnie podobały się wszystkie utwory wydane pod szyldem "Projekt Szekspir", szkoda że książka "Shylock się nazywam" rozczarowała Cię. Mam nadzieję, że "Przepaść czasu" bardziej trafi w Twój gust.
UsuńProjekt Szekspir to naprawdę świetna sprawa :D Muszę w końcu przeczytać Dziewczynę jak ocet! :D
OdpowiedzUsuńPopieram w 100%. "Projekt Szekspir" to naprawdę rewelacyjna seria wydawnicza :)
UsuńNie poznałam jeszcze żadnej książki w ramach projektu Szekspir (o bosze, jak ja nienawidzę tej pisowni), chyba trochę się bałam tego, że utwory okażą się niedostatecznie dobre. A tu miła niespodzianka - polecasz któryś w szczególności, tak na "pierwszy raz"? :)
OdpowiedzUsuńCiężko mi coś doradzić, bo mnie oczarowały wszystkie tytuły, ale spróbuję...
UsuńGdybym musiała wybierać kolejność lektury, to zaczęłabym od "Dziewczyny jak ocet" lub "Czarciego pomiotu. Na później zostawiłabym sobie "Przepaść czasu" i "Shylock się nazywam".
Mam nadzieję, że lektura powieści wchodzących w skład serii Cię usatysfakcjonuje i podzielisz się swoimi wrażeniami, jeśli zdecydujesz się sięgnąć po którąś z książek.