środa, 27 stycznia 2016

"Czarny świt" Cilla i Rolf Börjlind

Seria: Tom Stilton i Olivia Rönning (tom 3)
Wydawnictwo: Czarna Owca
Liczba stron: 424
Rok wydania: 2015

Trzymający w napięciu, perfekcyjnie skonstruowany kryminał!
Czarny świt to trzecia powieść Cilli i Rolfa Börjlindów w serii, której głównymi postaciami są Olivia Rönning i Tom Stilton, bohaterowie Przypływu i Trzeciego głosu.
Policjantka Olivia Rönning postanawia wrócić do pracy. Zostaje przydzielona do sprawy morderstwa trzyletniej dziewczynki. Kilka dni później do podobnej zbrodni dochodzi pod Sztokholmem. Ginie siedmioletni chłopiec. Olivia podejrzewa, że morderstwa zostały popełnione na tle rasowym.
Tom Stilton dostaje od swego przyjaciela antykwariusza książkę, w której ku swemu zdumieniu znajduje wycinki prasowe o zabójstwie ciężarnej luksusowej prostytutki. Stilton został kiedyś odsunięty od dochodzenia w tej sprawie, a morderca nigdy nie został odnaleziony. Kiedy specjalistka laboratorium kryminalistycznego znajduje interesujący ślad DNA, dochodzenie przybiera nowy, niespodziewany obrót. 


Cilla i Rolf Börjlindowie po raz kolejny skorzystali z doskonale znanych sobie rozwiązań fabularnych. Małżeństwo pisarzy znów nagięło ramy rzeczywistości i w cudowny sposób połączyło ze sobą wątki trzech śledztw prowadzonych przez bohaterów „Czarnego świtu” – nie podobał mi się to już w poprzednim tomie, teraz wywołało pewną dozę czytelniczej irytacji.

W Hägänas, gdzie pracuje Olivia Rönning, dochodzi do makabrycznej zbrodni. Ktoś zabija trzylatkę. Do podobnego morderstwa dziecka dochodzi w Sztokholmie, gdzie dochodzenie prowadzi Mette Olsäter. W tym samym czasie w ręce Toma Stiltona wpadają wycinki prasowe o morderstwie prostytutki – ktoś oddał powieść z  wycinkami do antykwariatu prowadzonego przez znajomego byłego policjanta. Stilon, który w przeszłości prowadził śledztwo, ma nadzieję, że uda mu się dotrzeć do właściciela książki, a może nawet do mordercy. Wkrótce bohaterowie odnajdują wspólne wątki w prowadzonych przez siebie dochodzeniach. Śledztwa Olivii i Mette bez wątpienia są ze sobą powiązane, ale splecenie ich spraw z prywatnym dochodzeniem prowadzonym przez Stiltona jest już – według mnie - pewnym nadużyciem.

„Czarny świt” jest utworem dopracowanym. Sprawa kryminalna oraz kwestie nienawiści rasowej poruszone w utworze są niezwykle ciekawe. Podobają mi się kreacje postaci i zachodzące między nimi interakcje. Autorzy potrafią budować odpowiedni nastrój, a w wielopiętrowa intryga kryminalna została doskonale przemyślana. Przeszkadzały mi niestety mocno nieprawdopodobne zbiegi okoliczności.    

Pomysł na fabułę mieli Börjlindowie całkiem niezły. Ich powieściom nie sprzyja jednak ciągłe eksploatowanie jednego chwytu literackiego, z którego postanowili chyba zrobić swój znak rozpoznawczy. Stosowany przez Börjlindów chwyt fabularny pięknie prezentowałby się w wielowątkowym serialu kryminalnym, w powieści sprawdza się gorzej – zwłaszcza, że Cilla i Rolf wykorzystali go w każdym tomie tworzonej przez siebie serii. Mnie niesamowite zbiegi okoliczności występujące w fabułach „Czarnego świtu” oraz „Trzeciego głosu” wydały się mocno naciągane.
 

3 komentarze:

  1. Hmm... nie mam zbyt dużego doświadczenia z kryminałem skandynawskim, ale chciałabym to zmienić :)

    Bookeaterreality

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nie mogę nazwać siebie znawczynią skandynawskich kryminałów ;) Czytałam powieści kilku autorów, najbardziej podobały mi się kryminały Camilli Lackberg i powieści sensacyjne Alexandra Sodeberga.

      Usuń
  2. Ogólnie nie czytuję takich książek. No i ten powracający wątek (element) tez nie przyciąga. Jeśli już mam dać szansę jakiejś historii, to musi mieć w sobie naprawdę coś - tak, aby mnie do kryminałów przekonało ;)

    Uściski,
    Tirindeth's

    OdpowiedzUsuń