czwartek, 24 grudnia 2015

"Miasto Śniących Książek" Walter Moers

Wydawnictwo Dolnośląskie
Liczba stron: 464
Rok wydania: 2006

Książka jest opowieścią młodego pisarza Hildegunsta z Twierdzy Smoków o jego niebezpiecznej wyprawie. Autor, Walter Moers utrzymuje, że jest jedynie jej skromnym tłumaczem, który dokonał przekładu z języka camońskiego na niemiecki… Otóż młody, bo zaledwie 77-letni, smok, spełniając ostatnie życzenie swojego wychowawcy i nauczyciela, udaje się na poszukiwanie tajemniczego poety, który zdaniem jego mentora ma być jednym z największych wirtuozów sztuki pisania. Ślady prowadzą Hildegunsta do Księgogrodu, miasta, w którym książki są dla mieszkańców wszystkim, sensem życia i źródłem dochodu, niektóre jednak mogą także sprowadzić śmierć...
 
Opowieść o tym, jak Hildegunst Rzeźbiarz Mitów odkrywa największą tajemnicę sztuki pisania, jest błyskotliwą i zręcznie skonstruowaną powieścią przygodową i fantastyczną. Jest również hołdem złożonym literaturze - poprzez treść, formę i styl.


„Miasto Śniących Książek” Waltera Moersa to wyjątkowy tytuł, po który powinni sięgnąć wszyscy miłośnicy literatury. Mało jest takich powieści, w których tak kreatywnie i ciekawie zostałby wykorzystany motyw książek. Powieść Moersa to utwór zabawny i straszny zarazem. To komedia i utwór grozy, wspaniała powieść przygodowa, w której główna rolę odgrywają książki, ich miłośnicy, poszukiwacze, twórcy i sprzedawcy.

Pozwólcie zabrać się Hildegunstowi Rzeźbiarzowi Mitów w jedną z najciekawszych przygód literackich w waszym życiu. Zwiedzcie razem ze smokiem rozległe, pełne niebezpieczeństw podziemia Księgogrodu, w których kryją się zarówno unikalne i cenne foliały, jak i niebezpieczne tomy zdolne zabić nieszczęśników nierozważnie po nie sięgających.

Urzekł mnie wykreowany przez pisarza świat przedstawiony. Mogłoby się wydawać, że powieść, której bohaterami są smoki i inne niezwykłe istoty będzie skierowana głównie do dzieci, nic bardziej mylnego. Utwór Moersa bywa momentami niezwykle brutalna i nie ryzykowałabym polecania go najmłodszym czytelnikom. Powieść spodoba się na pewno nieco starszym odbiorcom - nastolatkom i dorosłym. Młodszym czytelnikom przypadnie do gustu przygodowo-fantastyczna akcja. Starsi odbiorcy docenią kunszt dialogów, błyskotliwy humor i ciekawe komentarze dotyczące kondycji literatury. Jakże trafny jest choćby ten brutalny i gorzki, ale niezwykle prawdziwy, fragment dotyczący współczesnej polityki wydawniczej:


Aby zarobić pieniądze, dużo pieniędzy, nie potrzebujemy wcale wspaniałej, nieskazitelnej literatury. To, czego potrzebujemy, to miernota. Tandeta, szmelc, towar masowy. Więcej i coraz więcej. Potrzebujemy coraz grubszych, nic nie przekazujących książek. Liczy się tylko sprzedany papier. A nie słowa, które się na nim znajdują. (str. 352)


„Miasto Śniących Książek” to wyjątkowy utwór. Lektura tej powieści dostarczyła mi niezwykle intensywnych emocji – śmiałam się, czułam przerażenie, współczułam i wzruszałam się do łez. Moers stworzył zaiste intrygujące, pełne refleksji dzieło traktujące o literaturze. Literaturze niesamowitej, która może doprowadzić odbiorcę do ekstazy lub wpędzić go w piekielne otchłanie niebezpiecznego, wypełnionego pułapkami Miasta Śniących Książek. Czytelnikom nie pozostaje nic innego, jak pozazdrościć pisarzowi jego niezwykłej wyobraźni, która pozwoliła mu stworzyć tak niezwykłe dzieło.

Polecam wszystkim miłośnikom literatury traktującej o literaturze. Fanom fantastyki, którym nie przeszkadza, że bohaterami nie są ludzie.


Książka przeczytana w ramach wyzwania 2015 Reading Challenge książka, w której występują bohaterowie nie będący ludźmi
 

1 komentarz:

  1. Czuję, że i we mnie książka wywołałby wiele emocji. Chętnie się skuszę.

    OdpowiedzUsuń