poniedziałek, 3 sierpnia 2015

"Życie na sprzedaż" Nora Roberts

Wydawnictwo: Amber
Liczba stron: 528
Rok wydania: 2011

Wydaje się, ze Emma ma wszystko: urodę, talent, pieniądze, wspaniałego ojca. Lecz na jej życiu kładzie się cieniem ponura zbrodnia, której świadkiem była w dzieciństwie. I oto nagle przeszłość powraca, a z nią śmiertelny strach...


Do „Życia na sprzedaż” Nory Roberts mam ogromny sentyment. To jedna ze starszych powieści pisarki, została po raz pierwszy wydana w 1990 roku, ale niczym nie ustępuje jej nowszym utworom. Wręcz przeciwnie, wydaje mi się, że „Życie na sprzedaż” to jedna z najlepszych powieść tej autorki (przynajmniej takie jest moje zdanie). Zanim trafiłam na ten tytuł podchodziłam bardzo sceptycznie do twórczości Nory Roberts – byłam przekonana, że Amerykanka tworzy tylko przesłodzone i banalne romansidła. Jakże się myliłam!

„Życie na sprzedaż” jest zdecydowanie czymś więcej niż historią miłosną. Autorka stworzyła świetny thriller romantycznym z mocno zarysowanymi wątkami społeczno-obyczajowymi. Fabuła powieści rozpoczyna się w roku 1990, ale akcja obejmuje lata wcześniejsze. Krótki prolog pozwala czytelnikowi zerknąć na rozgrywający się w teraźniejszości tajemniczy dramat, a już za moment fabuła cofa się o kilkadziesiąt lat, by pozwolić nam śledzić historię życia głównej bohaterki powieści. Czytelnik jest świadkiem jakiegoś dramatu, ale widzi tylko jego migawkę. Chwilowe zerknięcie na życie tajemniczej postaci, której jeszcze nie znamy, mocno pobudza ciekawość i podsyca napięcie. Już na starcie pojawia się masa pytań. Kim jest tajemnicza kobieta? Przed kim lub czym ucieka? Co się stało? Jaki związek ma ona z bohaterami, których poznajemy? Czy jest to główna bohaterka, a może ktoś związany z jej rodziną? Pisarka zdecydowanie wie, jak zainteresować czytelnika.

Główną bohaterką powieści jest Emma, córka Briana McAvoya, lidera kapeli rockowej Devastation. Fabuła skupia się na przedstawieniu jej losów oraz życia jej bliskich - życia niezwykle barwnego, obfitującego zarówno w przyjemne wydarzenia, jak i smutne dramaty. Autorka ciekawie ukazała funkcjonowanie kapeli działającej w latach 70. i 80. oraz problemy, które stawały się udziałem członków jej składu – narkotyki i alkohol, zakrapiane domówki, przygodny seks, ukrywanie homoseksualnej orientacji. Nie brak w powieści wątków romantycznych, obyczajowych i kryminalnych dotyczących życia Emmy i jej bliskich.

Pisarka poruszyła w swej powieści bardzo wiele tematów i wszystkie one były doskonale wkomponowane w fabułę. Nie odnosiłam wrażenia, że jakiś wątek jest wepchnięty na siłę lub jest zbędny. Powieść czytałam płynnie, przystanki robiąc tylko wtedy, kiedy buntował się organizm – bardzo trudno było mi oderwać się od tej książki.

Dla mnie „Życie na sprzedaż” okazało się jednym z tych tytułów, przy których czytelnik zapomina o bożym świecie. Liczyła się tylko wykreowana przez pisarkę historia i wszechogarniające pragnienie poznania jej finału.  


Książka przeczytana w ramach wyzwania Czytamy Norę Roberts

4 komentarze:

  1. Akurat tej nie czytałam, ale mam wrażenie, że powieści Roberts z lat '90 są dużo lepsze niż najnowsze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odnoszę podobne wrażenie.

      Wydaje mi się, że w nowszych powieściach pisarka większy nacisk kładzie na rozwój wątków romantycznych, w starszych tytułach jest natomiast więcej przygody, kryminału, wątków obyczajowych. W tamtych tytułach bardzo dużo się dzieje, w najnowszych książkach romans wysuwa się na pierwszy plan i czasami przyćmiewa inne wątki.

      Usuń
  2. Któż może powiedzieć o Norze ciekawiej, niż jej znawczyni i pasjonatka jej twórczości? :)
    Przyznam szczerze, że dotychczas nie czytałam nic tej autorki, żyjąc w przekonaniu, że to takie nieco bardziej rozbudowane harlequiny.
    Użyłaś Amaro jednak dwóch słów, które na mnie działają: thriller romantyczny. Chyba muszę ograniczyć lekturę Twojego bloga, bo nie starczy mi życia, żeby przeczytać książki na które zostałam zwabiona przez Ciebie. ;) :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znawczyni to za dużo powiedziane ;)

      Ja miałam dokładnie takie samo zdanie o twórczości Roberts, dopóki nie trafiłam na tę powieść. Po lekturze wreszcie odkryłam na czym polega fenomen popularności pisarki.

      Usuń