czwartek, 23 lipca 2015

"Pamiętnik Wacławy" Eliza Orzeszkowa

Wydawnictwo MG
Liczba stron: 736
Rok wydania: 2015

Powieść dla miłośników literatury w stylu Charlotte Brontë!

Jedna z młodzieńczych powieści Orzeszkowej – od razu dostrzeżona i wysoko oceniona przez krytykę.
Bohaterka jest panną z dobrego domu, ale zarazem owocem mezaliansu. Matka – wielka dama wyszła za mąż za profesora Politechniki, naukowca, pozytywistę, któremu próżniacze życie arystokracji wydaje się wstrętne. Oboje rodzice ogromnie kochają córkę, ale każde z nich inaczej widzi jej drogę do szczęścia. Od lat żyją w separacji, ale zgodnie z wcześniejszą umową córka po ukończeniu pensji ma najpierw spędzić rok u matki,  a potem rok u ojca.
Czy matce uda się w ciągu roku wydać córkę za mąż, by zabezpieczyć ja przed nowomodnymi prądami, których sama nie rozumie i których się boi? 

Eliza Orzeszkowa szerokiemu gronu odbiorców kojarzy się głównie z przerabianymi w szkole nowelami i „Nad Niemnem”, a przecież polska, pozytywistyczna pisarka nie jest autorką tylko tych nielicznych utworów. Dzięki wydawnictwo MG czytelnik ma okazję sięgnąć po „Pamiętnik Wacławy”, powieść mniej znaną, ale jak najbardziej wartą uwagi.

Tytułowa bohaterka to młoda dziewczyna, owoc mezaliansu, córka profesora i arystokratki. Poznajemy ją w momencie, w którym wkracza w świat polskiej arystokracji. Wacława skończywszy pensję dla panien wyjeżdża do matki, gdzie stopniowo z niewinnego, łatwowiernego dziewczęcia zaczyna przekształcać się w znudzoną, arystokratyczną lalkę. Kto wie, jak skończyłaby bohaterka, gdyby nie poznała postaci hrabiego Witolda, który choć był arystokratą, ciężko pracował by podnieść z ruiny rodzinną fortunę i gdyby w krytycznym momencie nie wyjechała do hołubiącego hasła pozytywistyczne ojca, którego przewodnictwo i nauki nadał jej dalszemu życiu sens i jasny cel do realizowania.  

Utwór Orzeszkowej to typowa, pozytywistyczna powieść z tezą. Sporo w niej moralizatorstwa, a obszerne opisy wewnętrznego życia bohaterki i powtarzające się górnolotne porównania mogą momentami zniechęcać do lektury. „Pamiętnik Wacławy” czyta się długo, z przerwami, ale uważam, że jak najbardziej warto poznać ten utwór, z którego można dowiedzieć się bardzo dużo o XIX-wiecznym społeczeństwie.

Myślę, że dzieło naszej pisarki śmiało można by postawić obok powieści Jane Austen. Orzeszkowa napisała bowiem interesujący, klimatyczny romans przypominający w wielu punktach romanse pisane przez Angielkę. Mamy w „Pamiętniku Wacławy” historię podlotka, któremu rodzina pragnie znaleźć męża z odpowiedniego środowiska, mamy intrygi i rozczarowania miłosne oraz wnikliwe opisaną problematykę społeczną. Do tego nasza pisarka stworzyła szeroką paletę zróżnicowanych postaci.

Szkoda, że powieści rodzimej autorki nie są tak popularne, jak dzieła angielskich pisarek tworzących w tym samym czasie, myślę bowiem , że „Pamiętnik Wacławy” w niczym nie ustępuje tamtym utworom.

Mam ogromną nadzieję, że wydawnictwo MG nadal będzie wznawiało mniej znane powieści polskich klasyków literatury, i że będą cieszyły się one zasłużoną popularnością. Was zachęcam natomiast do częstszego sięgania po rodzimą klasykę, wśród której możecie odnaleźć wiele zajmujących i cennych perełek literackich.


Książka przeczytana w ramach wyzwania 2015 Reading Challenge - książka, która ma więcej niż 500 stron.

4 komentarze:

  1. Książka już czeka na mojej półce na przeczytanie. Czuję, że się nie zawiodę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również mam nadzieję, ze tytuł przypadnie Ci do gustu :)

      Usuń
  2. O tak muszę przeczytać, trochę przeraża mnie jej objętość, ale myślę, że na jesienno - zimowy czas będzie w sam raz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie jest to tytuł, która świetnie sprawdzi się jako lektura jesienno-zimowa.

      W takie upały bardziej ciągnie do lekkich powieści o niezbyt pokaźnej objętości, niż do takich cegiełek ;)

      Usuń