wtorek, 3 marca 2015

"Świadectwo kości" Dolores Redondo

Seria: Baztán (tom 2)
Wydawnictwo: Czarna Owca
Liczba stron: 576
Rok wydania: 2015

Trwa proces przeciwko Jasonówi Medinie, oskarżonego o gwałt i zamordowanie swojej pasierbicy. Podczas przerwy w rozprawie oskarżony popełnia samobójstwo w sądowej toalecie. Inspektor Salazar dowiaduje się, że Medina zostawił dla niej list zawierający jedno tajemnicze słowo: Tarttalo. Czy stanie się ono kluczem do rozwiązania mrożącej krew w żyłach zagadki.


„Świadectwo kości” to kryminał o niesamowitym klimacie. Długo przyszło mi czekać na kontynuację cyklu rozgrywającego się w baskijskiej dolinie Baztán, ale było warto. Nie mogłam oderwać się od tej historii nasyconej intrygującymi wątkami mitologicznymi i mam ogromną nadzieję, że na kolejny tom nie będzie trzeba czekać przez kolejny rok.

Akcja powieści rozgrywa się kilka miesięcy po wydarzeniach, które zostały przedstawione w „Niewidzialnym strażniku”. Fabuła, choć mamy do czynienia z nowymi wątkami, dość mocno nawiązuje do poprzedniej części. Amaia odkryła tajemnicę mordercy branego za basajauna, rozgryzła również człowieka, który chciał ukryć swoją zbrodnię wykorzystując seryjnego mordercę. Winny trafił za kratki i czeka na proces, ale udaje mu się umknąć każącym rękom Temidy. Skazaniec postanawia samodzielnie rozliczyć się ze swoją zbrodnią i życiem.

Jasón Medina zostawia swoją ostatnią, niezwykle enigmatyczną wiadomość śledczej. Na kartce widnieje tylko jedno słowo - Tartallo. W niedługim czasie po wydarzeniach, do których doszło w murach sądu, inny morderca upiera się, że miejsce ukrycia swej ofiary wyjawi tylko inspektor Salazar. Po dokonaniu wyznania człowiek ten popełnia samobójstwo. Ponownie jedyną pozostawioną wiadomością jest słowo Tartallo. Nie ma żadnych wątpliwości, że te dwie sprawy muszą się w jakiś sposób łączyć - pytanie brzmi tylko „Jak?”. Dlaczego dwóch morderców dobrowolnie rozstało się z życiem, i dlaczego każdy z nich zostawił identyczną wiadomość, czemu tak bardzo zależało im, by przesłanie trafiło właśnie do Amai Salazar? Co wspólnego z zabójstwami ma cyklop Tartallo, ludożerca z baskijskich podań? Pytania się mnożą, a cena za odpowiedzi, kiedy przyjdzie do jej zapłaty, okaże się niezwykle wysoka.

Wszystko wskazuje na to, że w dolinie Baztan  zaczęła krążyć kolejna bestia. W Elizondo budzą się tajemnicze i  pierwotne siły. Część z nich to dobre i opiekuńcze duchy, inne to demony i mroczne istoty, o których głośno się nie mówi. Na jaw wyjdą też nowe, fascynujące i zarazem dramatyczne fakty dotyczące przeszłości głównej bohaterki i jej rodziny.

Dolores Redondo po raz kolejny zabrała czytelników do niesamowitego świata, w którym stare podania są ciągle żywe i stanowią ważny budulec społecznej tożsamości. Po ulicach chodzą czarownice, duchy zmarłych nawiedzają żywych, po lasach spacerują mityczni bożkowie i opiekunowie doliny, a zło jest czymś więcej niż zwykłą ideą jest niemal samodzielnym bytem.

Z zainteresowaniem śledziłam rozwój śledztwa prowadzonego przez główną bohaterkę. Z zachwytem czytałam fragmenty zawierające kolejne nawiązania do baskijskiej kultury i mitologii z tej powieści można dowiedzieć się wielu naprawdę ciekawych rzeczy. Wątki magiczne i mistyczne mnie zauroczył i pobudziły wyobraźnię, do tego doskonale komponowały się z wątkiem kryminalnym.

Brakuje mi słów zachwytu, bo ta książka wywarła na mnie naprawdę ogromne, pozytywne wrażenie. Lekturze towarzyszyła cała gama emocji – Redondo doskonale budowała napięcie, zwłaszcza w tych momentach, w których na scenę wkraczały siły spoza świata materialnego.

Lubię powieści w takim stylu, jak książki wchodzące w skład serii Baztán i z niecierpliwością będę oczekiwała na premierę ostatniego tom trylogii.


Książa przeczytana w ramach wyzwania 2015 Reading Challenge, książka wydana w tym roku.

5 komentarzy:

  1. Wow, uwielbam takie kryminały. Chętnie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie ta seria mocno zaintrygowała i naprawdę mam ogromna nadzieję, że nie będzie trzeba czekać zbyt długo na ostatni tom :)

    Jak najbardziej polecam lekturę tej serii.

    OdpowiedzUsuń
  3. Cała gama emocji, to musi być naprawdę dobra książka, chętnie do niej zajrzę, gdyż nie miałam jeszcze okazji jej poznać.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurcze, to jest właśnie najgorsze, że trzeba czekać tak długo na ulubioną serię. Czasami wole więc zaczekać, aż wyjdą wszystkie tomy jakiejś polecanej serii i dopiero wtedy się za nią biorę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też często tak robię, ale ta metoda nie zawsze się sprawdza.

      Seria Redondo jest świetna, bardzo mi się podoba i nie mogłam oprzeć się lekturze. Naprawdę mam ogromną nadzieję, że nie będzie trzeba czekać jeszcze roku, bo w tym tomie można znaleźć obietnicę naprawdę efektywnego zakończenia cyklu.

      Usuń