Wydawnictwo: Znak
Liczba stron: 288
Rok wydania: 2012
Zły. Okrutny. Bezwzględny. Tylko tyle i aż tyle można o nim powiedzieć.
James Kier jest człowiekiem, który nie dba o nikogo - ani o swoją żonę,
ani o syna. Liczy się tylko on sam.
Kiedy gazety donoszą, że
zginął w wypadku, wszyscy nareszcie mogą powiedzieć, co o nim sądzą.
Tylko że James żyje. A to, co słyszy na swój temat, jest dla niego
szokiem.
Wyrządził w życiu wiele zła, a teraz postanawia wszystko
naprawić. Jednak nie jest to łatwe, a lista skrzywdzonych jest długa.
Okazuje się, że najmocniej wspiera go osoba, którą zranił najbardziej.
Czy zdąży ocalić tę miłość? Czy wraz z nią przyjdzie wybaczenie?
„Stokrotki w śniegu” to powieść, która wspaniale wpasowuje
się w świąteczny klimat, chociaż nie jest ona utworem odkrywczym, czy
zadziwiającym swą oryginalnością. Richard Paul Evans stworzył kolejną wersję
wersji „Opowieści wigilijnej” – niby odgrzewany kotlet, a jednak w okresie
przedświątecznym takie historie czyta się z przyjemnością.
James Kier to zimny i bezwzględny biznesmen, dla którego
liczy się tylko zysk. Mężczyzna wierzy w siłę pieniądza i nie dba o
drugiego człowieka. Wszystko zmienia się jednak kilka tygodni przed świętami
Bożego Narodzenia. Na skutek pomyłki bohater zostaje uznany za martwego. Kier
czyta niepochlebne opinie swych współpracowników i przyjaciół pod nekrologiem.
Opinie innych mocno wstrząsają mężczyzną, który nie zawsze był potworem bez
serca. Bohater dostaje niecodzienną i bardzo cenną lekcję - James ma szansę
zobaczyć, jak zostanie zapamiętany przez potomnych, ma okazję dowiedzieć się co
naprawdę sądzą o nim ludzie, których uważał za swych przyjaciół. Mężczyźnie
niezbyt podoba się to co widzi. Sytuacja, w której znalazł się Kier otwiera mu
oczy i wyzwala w nim pragnienie przemiany.
„Stokrotki w śniegu” to sympatyczna, niezwykle pozytywna
powieść, mimo tego, że jest to kolejna wersja historii o Ebenezerze Scrooge’u.
Książka jest utrzymana we wspaniałym, nieco magicznym bożonarodzeniowym klimacie i
sprawdza się idealnie jako świąteczna lektura.
Marzę o tym, by przeczytać tę książkę, bo Evans z reguły pisze niezwykłe, magiczne i wzruszające historie i liczę na to, że „Stokrotki w śniegu” takowe są.
OdpowiedzUsuń"Stokrotki w śniegu" są wzruszającą powieścią, choć jak wspominałam jest to kolejna wariacja "Opowieści Wigilijnej" i Evans nie zaproponował czytelnikom właściwie nic oryginalnego. W okresie świątecznym takie książki czyta się jednak z dużą przyjemnością :)
UsuńOd dłuższego czasu kuszą mnie książki pana Evansa. Tak samo jak i ta. No i jak tu jej nie przeczytać ?
OdpowiedzUsuń:PP
Cenię sobie piór tego autora. Jego książki nastrajają mnie optymistycznie.
OdpowiedzUsuńNie znam jeszcze twórczości tego autora, ale z chęcią bym poznała :) szczególnie w okolicach świąt takie historie mają swój urok :)
OdpowiedzUsuń