piątek, 23 sierpnia 2013

"Sekretny język kwiatów" Vanessa Diffenbaugh

Wydawnictwo: Świat Książki
Liczba stron: 340
Rok wydania: 2011

Jak nauczyć się porozumienia i miłości? Victoria spędziła młodość w rodzinach zastępczych i domach dziecka. Aspołeczna. Porywcza. Małomówna. Bezczelna – oto, co zapisywano w raportach. Ale jest bardzo wrażliwa i kocha kwiaty. Nieufna, porozumiewa się z otoczeniem za pomocą języka roślin. Poznała go dzięki Elisabeth, jednej ze swych przybranych matek. Nieprzystosowana i zła na cały świat, napotkanym ludziom najchętniej dawałaby bukiet nagietków, oznaczający żal, lub osty, sygnalizujące mizantropię. Osiemnastoletnia Victoria zaczyna teraz dorosłe życie. Chce być florystką i dostaje pracę w kwiaciarni, gdzie przygotowuje bukiety o specjalnym znaczeniu, pomagające klientom w wyrażaniu wielu dobrych uczuć. Sama jednak nie chce o nich słyszeć, nie wierzy w nie, nie rozumie. Gdy spotyka Granta, który również zna język kwiatów w dziewczynie rozkwitają wcześniej nieznane uczucia.

Opisy znajdujące się na okładkach książek bywają zwodnicze. Nieraz zdarzało się, że opis wywoływał we mnie konkretne wyobrażenia dotyczące danego tytułu – innymi słowy, po przeczytaniu opisu robiłam pewne założenia dotyczące treści ksiązki. „Sekretny język kwiatów” to powieść, której blurb niezwykle mnie zwiódł. Po przeczytaniu króciutkiej, okładkowej notki byłam pewna, że trzymam w rękach nastrojowy romans, w którym ważnym wątkiem będzie język kwiatów. Jakże się myliłam! Powieść Vanessy Diffenbaugh to cierpka i smutna opowieść o nieszczęśliwej, nieprzygotowanej do życia sierocie.

Główną bohaterką „Sekretnego języka kwiatów” jest osiemnastoletnia Victoria. Nastolatka opuszcza właśnie dom dziecka i ma rozpocząć samodzielne życie. Dziewczyna nie potrafi jednak odnaleźć się w społeczeństwie i wkrótce zostaje osobą bezdomną. Kiedy pewnego dnia w kryjówce Victorii pojawiają się obcy ludzie, bohaterka zdaje sobie sprawę, że jej schronienie nie jest bezpieczne. Młodziutka, pełna goryczy, zamknięta w sobie osiemnastolatka postanawia znaleźć pracę. Dziewczyna ma szczęście i trafia na dobroduszną Renatę, właścicielkę kwiaciarni, która zatrudnia ją w charakterze pomocy.

Czytelnik śledzi losy Victorii z dwóch perspektyw czasowych. Teraźniejszość przeplata się z przeszłością. Obserwujemy Victorię jako młodziutką nastolatkę próbującą odnaleźć swoje miejsce w społeczeństwie, patrzymy również na dziewięcioletnią dziewczynkę, która została właśnie odwieziona do kolejnej matki zastępczej.

Autorka wykreowała Victorię na niezwykle tragiczną postać, wydaje się, że w życiu bohaterki nie ma miejsca na radość i nadzieję. „Sekretny język kwiatów” to bardzo przytłaczająca i smutna powieść, w której Diffenbaugh przedstawiła pochmurną historię życia niechcianego przez nikogo dziecka - dziecka, które zostało zranione tyle razy, że przestało ufać ludziom.

Vanessa Diffenbaugh poruszyła w swej książce bardzo ważną problematykę. Pisarka bez idealizowania pokazuje jak wygląda życie bardzo wielu wychowanków amerykańskich domów dziecka. Niechciane, traktowane jak zwierzątka, które można oddać po okresie próbnym, uważane za darmową pomoc domową dzieci z radosnych i ufnych małych ludzi, zmieniają się w krnąbrne nastolatki przypominające jeże – zawsze gotowe na atak, nieufne, raniące kolcami kogokolwiek, kto się do nich zbliży. Obraz świata jaki przekazuje pisarka nie jest przyjemny, z tej powieści emanuje przede wszystkim gorycz.

„Sekretny język kwiatów” to jedna z TYCH książek – książka smutna, melancholijna, szarpiąca duszę, to cierpki utwór, którego lektura wywołuje u czytelnika przygnębienie. Fabuła powieści jest przytłaczająca, a postać Victorii i jej problemy gnębią mnie nadal. Ciągle myślę o życiu tej skrzywdzonej przez świat, nieufnej młodej dziewczyny. „Sekretny język kwiatów” to jedna z tych historii, których się nie zapomina.
 

2 komentarze:

  1. U mnie na blogu trwa właśnie rozdanie, w którym do wygrania jest ta książka :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się - "Sekretny język kwiatów" to wspaniała lektura, którą wspominam do tej pory, chociaż miałam okazję poznać ją już jakiś czas temu...

    OdpowiedzUsuń