sobota, 25 maja 2013

"Nieuchwytny książę" Julie Anne Long

Wydawnictwo: Amber (na zlecenie Amercom SA)
Liczba stron: 288
Rok wydania: 2012

Connor Riordan, książę Dunbrooke, gardzi życiem arystokraty. Ukrywa swoją prawdziwą tożsamość, pracując jako stajenny w posiadłości zamożnej rodziny szlacheckiej. Gdy Rebeka, siedemnastoletnia córka jego pracodawców, ma wbrew swej woli wyjść za mąż, prosi go o ratunek. Connor pomaga jej po kryjomu opuścić rodziny dom. Szybko okazuje się, że także książę musi przed kimś uciekać...



„Nieuchwytny książę” to kolejna sympatyczna powieść historyczna, którą czyta się przyjemnie, ale później bardzo szybko się o niej zapomina.

Głównymi bohaterami powieści Julie Anne Long są Rebeka Tremaine oraz Connor Riordan. Siedemnastoletniej pannie Tremaine daleko do ideału. Dziewczyna w ogóle nie przypomina dobrze ułożonej damy. Bohaterkę fascynuje nauka, a w szczególności medycyna –  temat, o którym dama żyjąca na początku XIX wieku nie powinna mieć większej wiedzy. Ze względu  na swą buntowniczość, nadmierną śmiałość i niekonwencjonalne zainteresowania, Rebeka stanowi czarną owcę w rodzinie Tremaine’ów. Dziewczyna ma do tego niesamowitego pecha i w wyniku nieszczęsnej pomyłki zostaje skompromitowana. Rodzice zmuszają ją do poślubienia hulaki i hazardzisty, któremu bardzo potrzebne są środki na spłacenie długów. Samodzielna, inteligentna Rebeka ani myśli wychodzić za lorda Edelstona. Dziewczyna planuje ucieczkę, w której pomóc ma jej stajenny ojca.

Connor Riordan, a właściwie Roarke Connor Riordan Blackburn książę Dunbrooke, skorzystał z zamieszania jakie panowało po bitwie pod Waterloo i przyjął inną tożsamość uwalniając się tym samym od życia i obowiązków dziedzica, których nienawidził. Mężczyzna wspaniale odnalazł się w roli stajennego. Zbieg okoliczności sprawa jednak, że Connor ponownie musi zmierzyć się przeszłością, a wszystko za sprawą pewnego medalionu, który przywłaszczyła sobie Rebeka Tremaine.

Fabuła „Nieuchwytnego księcia” jest… sympatyczna – to chyba najlepsze słowo na jej określenie. Lektura powieści nie budzi jakichś mocniejszych emocji, ale dostarcza przyjemności. Przy tej książce można się zrelaksować po męczącym dniu, kiedy szukamy czegoś lekkiego, co nie wymagałoby od nas zbytniego zaangażowania. Autorka okrasiła swoją powieść sporą dawką humoru, więc przy lekturze czeka nas głównie odprężenia, a nie jakieś gwałtowne emocje związane z intensywnym przeżywaniem fabuły.

Powieść ma kilka wad. Ciągłe i nieprawdopodobne zbiegi okoliczności popychające fabułę do przodu mogą momentami drażnić. Bohaterowie wykreowani przez Long również potrafią zirytować. Przyznam, że Rebeka i Connor o wiele bardziej pasują do scenerii Dzikiego Zachodu niż do Anglii XIX wieku – niejednokrotnie podczas lektury wyobrażałam sobie, że bohaterowie wędrują przez prerię, a nie po angielskich traktach. Autorce nie udało się oddać klimatu epoki i to jest największa wada „Nieuchwytnego księcia”.

Powieść Julie Anne Long była sympatycznym czytadłem, które nie trafiło jednak w mój - coraz bardziej wybredny w stosunku do romansów historycznych - gust.
 

4 komentarze:

  1. Oj, to absolutnie nie dla mnie. Nie przepadam za romansami:)
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja bardzo lubię romanse, ale im więcej ich czytam, tym większe mam wobec nich wymagania.

      Usuń
  2. Uwielbiam romanse, a o twórczości Long słyszałam już niejedno - nie dziwi mnie, ze klimat książki całkowicie odbiega od realiów XIX wieku - teraz każdy może napisać "romans historyczny", lecz nie każdy potrafi zrobić to dobrze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie to wszystko, o czym pisała Long w "Nieuchwytnym księciu" bardziej kojarzyło się z Dzikim Zachodem niż z Anglią i XIX wiekiem.

      To już drugi utwór pisarki jaki czytałam i już wiem, że styl autorki do mnie nie przemawia. Raczej nie sięgnę po kolejne powieści Long.

      Wiem, że lubisz romanse historyczne, więc nie będę odwodziła Cię od planu poznania twórczości Julie Anne Long - kto wie, może Tobie spodobają się jej książki :)

      Usuń