wtorek, 15 stycznia 2019

"Filary Świata" Anne Bishop

Cykl: Filary Świta (tom 1)
Wydawnictwo: Initium
Liczba stron: 528
Rok wydania: 2019

Ari, najmłodsza z wielopokoleniowego rodu czarownic, przeczuwa nadchodzące zmiany – zmiany na gorsze. Od wieków jej poprzedniczki opiekowały się Starymi Miejscami, dbając o to, by ziemie te pozostawały bezpieczne i płodne. Ale wraz z nadejściem Letniego Księżyca nastroje wśród jej sąsiadów stają się coraz bardziej napięte. Ari nie jest już bezpieczna.

Fae od dłuższego czasu ignorowali zmiany zachodzące w świecie śmiertelników, a do cienistego świata podróżowali jedynie po chwile dobrej zabawy. Tymczasem drogi powoli zaczynają znikać, skazując klany Fae na izolację i samotność.Choć światy duchowy i naturalny kiedyś pozostawały ze sobą w harmonii, dziś do uszu zarówno Fae, jak i śmiertelników, docierają akordy, które nie chcą ze sobą współbrzmieć. A kiedy przez miasto przetoczą się pomruki polowań na czarownice, niektórzy zaczną się zastanawiać, czy te dziwne znaki nie są przypadkiem różnymi nutami tej samej melodii.
Jedyna wskazówka, która ich wszystkich prowadzi, to niejasna wzmianka o Filarach Świata…


Anne Bishop to zdecydowanie moja ulubiona pisarka tworząca powieści fantastyczne skierowane przede wszystkim do dorosłych kobiet. Kiedy dowiedziałam się, że Initium planuje wydać w Polsce kolejną serię jej autorstwa, byłam ogromnie podekscytowana i wiedziałam, że książki wchodzące w jej skład staną się dla mnie lekturą obowiązkową. Gdy pierwszy tom serii Tir Alainn „Filary Świata” trafił w moje ręce, dosłownie przepadłam – na kilkanaście godzin wszystko przestało się liczyć, jedyne czego pragnęłam, to dowiedzieć się, jaki będzie finał pasjonującej, pełnej napięcia historii młodej wiedźmy Ari i jej przyjaciół! Ta opowieść mnie pochłonęła i dostarczyła tak niesamowicie silnych emocji, że żadne słowa nie są w stanie tego w pełni oddać.

Amerykańska pisarka zabrała mnie do przesiąkniętego magią, stojącego na skraju kryzysu świata przypominającego europejskie średniowiecze, w którym obok siebie żyją przedstawiciele rodu wróżek Fae, mały lud, oddane ziemi wiedźmy i bezwzględni Inkwizytorzy – istna mieszanka wybuchowa!

Kiedy drogi łączące magiczną krainę Tir Alainn i świat ludzi zaczynają znikać, a wraz z nimi w nicości pogrążają się całe połacie ziem z zamieszkującymi je klanami Fae, przywódcy wróżek - Łowczyni i Światły - z pomocą swych poddanych podejmują próbę znalezienia odpowiedzi na to, co dzieje się z ich światem. Skąpe informacje, które udaje się zdobyć Bardowi i Muzie prowadzą do zamieszkujących ziemię wiccanfae – wiedźm, które według pieśni minstreli władają destrukcyjną magią wykorzystywaną, by szkodzić innym.

Gdy Fae w swej krainie próbują rozwikłać zagadkę znikających dróg, żyjąca w sąsiedztwie przejścia do Tir Alainn siedemnastoletnia czarownica Ari musi zmierzyć się z nienawiścią otoczenia i samotnością wynikającą z jej inności. Kiedy miejscowa szarlatanka wpycha w jej ręce zaprawiony miłosną magią specjał, dziewczyna ma tylko kilka dni, by odkryć sposób, jak uniknąć przykrych konsekwencji czaru i nie stać się zabawką chcącego ją wykorzystać, okrutnego Royca. Bohaterka nie przypuszcza nawet, jak wielkie zmiany spowoduje w jej życiu  próba oszukania zaklęcia.

Tymczasem w innej części świata Inkwizytor Adolfo ze swą świtą z zapałem, nie przebierając w środkach oddaje się misji oczyszczania ziemi z wiedźm i wszelkich przejawów magii. Jak szybko się okaże, kierujące nim motywy niewiele mają wspólnego ze szlachetną chęcią niesienia pomocy ludowi dręczonemu przez wiedźmie czary. Czytelnikowi raczej nie trudno przewidzieć, że to tylko kwestia czasu nim Adolfo wyruszy do zamieszkanego przez Ari i odwiedzanego przez Fae Brightwood…

„Filary Świata” to wielowątkowa, świetnie dopracowana powieść o fabule przepełnionej tajemnicami. Anne Bishop po raz kolejny mnie nie zawiodła, tworząc historię, w której odnalazłam wszystko to, co w jej  prozie uwielbiam – ciekawie skonstruowany, wypełniony magią świat przedstawiony, interesujących i niejednoznacznych bohaterów (moje serce bezapelacyjnie podbiła Zbieraczka Morag!), obecność motywów feministycznych, ogromną dawkę intryg i mocnych, trzymających w napięciu scen doprowadzających emocje czytelnika do wrzenia, nieco płomiennego romansu, który nie przytłacza fabuły i rozwija się w dość ciekawym kierunku.

Lektura najnowszej powieści Anne Bishop okazała się dla mnie cudownym, pełnym emocji doświadczeniem. „Filary Świata” to obowiązkowa pozycja dla wszystkich fanów twórczości pisarki oraz dla miłośników mrocznego fantasy. Gorąco polecam!

***

Ta książka tak bardzo mnie wciągnęła i zawładnęła moją wyobraźnią, że zaraz po lekturze byłam gotowa kupić angielskie wydanie tomu 2 i 3, by czym prędzej dowiedzieć się, jak zakończy się niezwykła historia Fae, wiedźm i Inkwizytorów. Kiedy zobaczyłam oryginalne okładki serii (bardzo mi się nie podobają – łagodnie mówiąc), doszłam jednak do wniosku, że wolę trochę się pomęczyć i poczekać na polskie wydanie, którego szata graficzna jest o wiele ładniejsza.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz