piątek, 5 sierpnia 2016

"Motyle i ćmy" Ewa Przydryga [RECENZJA PRZEDPREMIEROWA]

Wydawnictwo: Novae Res
Liczba stron: 306
Data premiery: 12 września 2016

Julia stoi u progu wielkiej kariery w świecie mody. Zaprojektowała kolekcję ze złotych pajęczych nici, od której sukcesu zależy to, czy zdobędzie stanowisko, pieniądze i sławę. Tymczasem na miesiąc przed wielkim pokazem Paris Fashion Week ktoś włamuje się do jej pracowni i niszczy bezcenne stroje.
Wkrótce okazuje się, że o młodą projektantkę upomina się jej tragiczna przeszłość. Krok po kroku poznajemy mroczne tajemnice i podążamy za Julią próbującą odkryć, kto i dlaczego usiłuje zrujnować jej obecne życie.
Miłość, tragiczna śmierć przyjaciółki sprzed lat, poszukiwanie zaginionej córeczki, siostrzana więź, a także intryga kryminalna. W tle światowa stolica mody – Paryż – a także urokliwa Prowansja, egzotyczna Indonezja oraz… Poznań i jego nieznane zakamarki. 

Czasami świat tak po prostu wypada z rąk. A ty bezradnie zbierasz te jego rozbite kawałki, które już nie chcą się ułożyć. I sama nie wiesz, kim się stałaś, podejmując takie, a nie inne decyzje. Czy nadal niosą cię skrzydła motyla, a może już na stałe wrosły w ciebie te należące do ćmy. (str. 243)


Julia „Juliette” Różańska jest młodą kobietą stojącą u progu wielkiej, międzynarodowej kariery. Mieszkająca w Paryżu projektantka przygotowuje swą debiutancką kolekcję, która może zapewnić jej prestiżową posadę w domu mody Éphémérez. Wszystko wskazuje na to, że już niebawem Julia zrealizuje marzenie swego życia, niespodziewany telefon z Polski wywraca jednak uporządkowany świat bohaterki do góry nogami. Budzą się wspomnienia, pewnych tragicznych wydarzeń, które rozegrał się dziesięć lat wcześniej w Cannes. Koszmar przeszłości powraca, tajemniczy napastnik obiera sobie kobietę za cel. Ktoś rozpoczyna okrutną, pełną podchodów grę. Czy to przeszłość upomniała się o Julię, a może za dziwnymi wydarzeniami stoi ktoś, kto zazdrości je zawodowego sukcesu?

„Motyle i ćmy” to całkiem zgrabny, ale nie wolny od pewnych chropowatości debiut literacki Ewy Przydrygi – Poznanianki, absolwentki filologii angielskiej, nauczycielki i tłumaczki, której pasją są wojaże po Francji. Autorka rozpoczyna z przytupem. Powieść otwiera mocny prolog, który rozbudza ciekawość i zachęca do jak najszybszej lektury. Akcja lekko wyhamowuje, by za chwilę ponownie nabrać rumieńców. Pani Ewa utrzymuje dość intensywne tempo akcji, fajnie wywarza proporcje między dialogiem, działaniem bohaterów i opisami, notabene bardzo plastycznymi i klimatycznymi.

Pisarka miała bardzo ciekawy pomysł na fabułę powieści. „Motyle i ćmy” to intrygujący thriller z ciekawymi zwrotami akcji i nietuzinkowymi bohaterami (moja serce skradła ekscentryczna, postrzelona siostra głównej bohaterki). Styl ma autorka niezły, ale wymaga on jeszcze pewnego doszlifowania. Ewa Przydryga musi szczególną uwagę poświęcić dopracowywaniu detali. Drobne z pozoru informacje lub zdawałoby się nieistotne opisy miewają nieraz duży wpływ na ostateczną ocenę utworu, a w tym tytule zdarzyły się niestety fragmenty, w których brakowała spójności – były to małe drobiazgi, ale wnikliwego czytelnika mogą wybić z rytmu lektury.

Podsumowując. „Motyle i ćmy” to przyjemny w odbiorze tytuł. Powieść przeczytałam bardzo szybko, pchana przez pragnienie rozwiązania zagadki skrywanej przez główna bohaterkę. Jest to debiut literacki Ewy Przydrygi, więc jestem w stanie wybaczyć autorce drobne potknięcia. Mam nadzieję, że pisarka będzie doskonaliła swój warsztat, bo dostrzegam w niej spory potencjał.  


Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego powieści dziękuję autorce.

4 komentarze:

  1. Jestem ciekawa tej tajemnicy, jaką skrywa główna bohaterka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Autorka nieźle mnie w tej kwestii zaskoczyła. Myślałam, ze wszystko jest oczywiste, a tu BUM i niespodzianka :)

      Usuń