czwartek, 24 stycznia 2013

"Zamiana" Matthew Klein

Wydawnictwo: Albatros
Liczba stron: 352
Rok wydania: 2009

Filozofia życiowa Timothy`ego van Bendera, właściciela funduszu inwestycyjnego, jest nadzwyczaj prosta. Zarabianie pieniędzy to łatwizna, wystarczy, że nie poświęcasz temu zbyt dużo uwagi. Idź z trendem. Ryzykuj. Nie bój sie porażki. Do niedawna ta taktyka sprawdzała się w stu procentach. Ale gdy obliczona na spadek kursu jena zagrywka nieoczekiwanie nie wypala i fundusz traci 24 miliony dolarów,robi się niewesoło. Inwestorzy zadają niewygodne pytania, firma staje na progu bankructwa, a bajecznie piękna żona Timothy`ego skacze w przepaść...

„Zamiana” autorstwa amerykańskiego pisarza i byłego finansisty jest pierwszym thrillerem finansowym, jaki miałam okazję przeczytać. Powieść wzbudziła we mnie mieszane uczucia. Akcja powieści rozgrywa się w Dolinie Krzemowej, która od lat 50 XX wieku stanowi centrum przemysłowe Ameryki oraz stanowi kolebkę przemysłu internetowego. Autor mieszkał w Silikon Valley przez dziesięć lat, prowadził tam firmy internetowe, które zbankrutowały, przynosząc inwestorom milionowe straty. Głównym bohaterem „Zamiany” jest właściciel funduszy inwestycyjnego Timothy van Bender, który – podobnie jak autor powieści – traci pieniądze powierzone mu przez inwestorów.

Timothy jest człowiekiem urodzonym pod szczęśliwa gwiazdą, który odnosił w życiu same sukcesy – zarówno na polu zawodowym, jak i prywatnym. Dzięki charyzmie bohater bez trudu pozyskuje nowych inwestorów. Majątek pomnaża kierowany intuicją, a nie przez wykalkulowane, przemyślane działania. I oto pojawia się pierwszy zgrzyt powieści. Trudno wyobrazić mi sobie, żeby jakikolwiek dyrektor zarządzający wielomilionowym funduszem headgingowym dokonywał operacji finansowych opierając się na przeczuciach. Timothy’ego poznaje czytelnik w momencie, w którym jego życie zaczyna się walić. Bohater podejmuje złą decyzję i traci miliony dolarów. Mniej więcej w tym samym czasie żona van Bendera popełnia samobójstwo, co do którego wątpliwości ma policja. Kobieta nie pozostawia po sobie żadnego śladu, a ostatnim człowiekiem, z którym się kontaktowała był jej mąż. Na jaw wychodzą nowe fakty. Przyjaciółka żony van Bendera twierdzi, że Kathleen chciała rozwieść się z mężem.

Główny bohater nie zaskarbił sobie  mojej sympatii. Timothy to człowiek arogancki, którego nadmierna pewność siebie i lekceważące podejście do klientów i żony sprawia, że nie byłam w stanie wykrzesać z siebie jakichkolwiek pozytywnych odczuć. Timothy’ego spotykają kolejne nieszczęścia, a mnie jest to całkowicie obojętne. Van Bender przez znaczną część powieści podkreśla swoją głęboką miłość do żony, nie przeszkadza mu to jednak w zdradzaniu jej. Lekceważący stosunek do kobiety – którą ponoć kocha – i ciągle myślenie o młodej, zgrabnej sekretarce, skutecznie zniechęciły mnie do tej postaci.

Matthew Klein w pewnym momencie powieści wprowadza wątek rodem z utworu science-fiction. I kolejny zgrzyt. Nie spodziewałam się w książce, która z założenia powinna być utrzymana w estetyce realizmu, wątków fantastycznych. Wątek naukowo-fantastyczny wydał mi się wyjątkowo nie na miejscu. Zastanawiałam się, jaką funkcję pełni ten motyw: czy rzeczywiście jest on wątkiem stricte science-fiction, a może pełni on w fabule funkcję kłamstwa? Może został wprowadzony do powieści, by schwytać głównego bohatera w pułapkę?

Czytając „Zamianę” nie odczułam większych, pozytywnych emocji. Od taka sobie książka. Duży problem stanowiły dla mnie opisy działań finansowych, które były dla mnie niezrozumiałe – po fragmentach opisujących konkretne, finansowe operacje prześlizgiwałam się jedynie wzrokiem. Bohater nie zyskał sobie mojej sympatii, a wprowadzenie do powieści wątku science-fiction na pewno nie podniosło wartości tej pozycji.

Myślę, że „Zamiana” powinna spodobać się przede wszystkim mężczyznom, którzy zapewne lepiej niż kobiety zrozumieją postępowanie głównego bohatera.

3 komentarze:

  1. Wątek naukowo-fantastyczny skutecznie mnie odstrasza, ale polecę tę ksiązke moim znajomym. Może im akurat przypadnie do gustu.

    OdpowiedzUsuń
  2. literatura fantastyczno-naukowa kojarzy mi się tylko z "Wojnami robotów" Lema, a z nimi dobrych wspomnień nie mam ;D "Zamiana" raczej nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Zamiana" to przede wszystkim thriller finansowy. Wątek science-fiction przeszkadzał mi, ponieważ nie wiedziałam jaką pełni rolę: czy inni bohaterowie "wkręcają" Timoth'yego, czy stanowi on "realny" element wykreowanego przez pisarza świata.

      Usuń