poniedziałek, 6 lutego 2023

"Kapitan Ameryka. Zimowy Żołnierz" Ed Brubaker (komiks)

Wydawnictwo: Egmont
Liczba stron: 304
Rok wydania: 2019

Scenarzysta: Ed Brubaker

Ilustrator: Steve Epting, Michael Lark, John Paul Leon, Tom Palmer, Mike Perkins

 

 

„Kapitan Ameryka. Zimowy Żołnierz” to komiks, który dostarczył mi mnóstwa niespodzianek. Po album ze scenariuszem Eda Brubakera i rysunkami Steva Eptinga, Michaela Larka, Johna Paula Leona, Toma Palmera i Mike’a Perkinsa sięgnęłam z powodu mojej miłości do produkcji filmowych z uniwersum Marvela i ogromnego głodu, który odczuwam, czekając na pojawienia się kolejnych ekranizacji. Tym razem postanowiłam, że okres oczekiwania na nowe filmy poświęcę na poznanie komiksowych pierwowzorów przygód moich ulubionych bohaterów. Okazało się, historia przedstawiona w komiksie „Kapitan Ameryka. Zimowy Żołnierz” znacząco różni się od opowieści ukazanej w ekranizacji o tym samym tytule.

Kapitan Ameryka w towarzystwie Agentki 13, Nicka Fury’ego i okazjonalnej pomocy ze strony Falcona oraz Iron Mana musi zmierzyć się z wrogiem, który uzyskał dostęp do kosmicznej kostki i za jej pomocą zaczyna mącić głównemu bohaterowi w głowie. Główną opowieść przeplatają wspomnienia Steve’a z okresu II wojny światowej, kiedy u boku młodego Buckiego Barnesa walczył z agentami Hydry i Red Skullem.

Lektura „Zimowego Żołnierza” była dla mnie ciekawym doświadczeniem, głównie ze względu na to, że poznałam inną - niż przedstawioną w filmie - historię tytułowych bohaterów. Największym zaskoczeniem okazała się dla mnie kreacja Buckiego, którego czytelnik poznaje jako gorliwego i utalentowanego w walce nastolatka, który trafił pod skrzydła Kapitana dopiero po odbyciu szkolenia wojskowego. W komiksie o wiele dokładniej wyjaśniono również proces stworzenia Zimowego Żołnierza. Dużą niespodzianką był dla mnie fakt, że we fragmentach przedstawiających retrospekcje wojenne u boku Rogersa walczyli również inni bohaterowie należący do uniwersum Marvela. W tytule pojawiło się wiele intrygujących postaci, o których w filmach nie było wzmianki. Lektura komiksu pozwoliła mi odkryć całkiem nową historię Kapitana i Buckiego.

Nigdy nie byłam fanką amerykańskich komiksów o superbohaterach, ale historia Steve’a i jego towarzyszy rozbudziła moją ciekawość i chętnie dowiem się, jak potoczy się dalej, może będę miała również okazję przekonać się, jakie wątki z komiksów zostały przeniesione na duży ekran.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz