niedziela, 10 listopada 2019

"Miłość leczy rany" Katarzyna Bonda

Wydawnictwo: Muza
Liczba stron: 744
Rok wydania: 2019

Kryminał napisany z rozmachem, jakiego jeszcze nie widziano. Wielowątkowa powieść o walce i nadziei, zbrodni i miłości, przepełniona tajemnicą. Dwa plany czasowe i liczne wątki spaja opowieść o uczuciu Polki do uciekiniera z Kazachstanu.
Igor jest znanym na Dolnym Śląsku uzdrowicielem. Skutecznie pomaga ludziom, dlatego tłumnie ciągną do niego, gdy są w potrzebie. Pojawił się w Górach Sowich kilka lat wcześniej i poznał dziewczynę, która została jego narzeczoną. Nikt jednak nie wie, co robił przedtem. Ma sekret, którego nie chce wyjawić nawet ukochanej kobiecie.
W kazachskim Uralsku przed laty doszło do krwawej zbrodni. Zginęli szefowie lokalnego gangu ˗ synowie kasty władców. Sąd wydał na sprawcę mordu zaoczny wyrok śmierci. Starszyzna rodowa żąda dodatkowo „zemsty krwi”. Przestępcy na całym świecie szuka Interpol oraz grupa zawodowych zabójców.
Czy to możliwe, że uzdrowiciel cieszący się powszechnym szacunkiem i zabójca z Kazachstanu to jedna i ta sama osoba? Czy Polce uda się uratować ukochanego od śmierci? Dziewczyna rusza w niebezpieczną drogę i bezlitośnie odsłania mroczną tajemnicę życia Igora.

Najnowsza książka Katarzyny Bondy „Miłość leczy rany” to znakomita  powieść kryminalna z bardzo interesującym tłem społeczno-obyczajowym.  Opowieść o kazachskim uciekinierze Kereju i jego ukochanej Tośce totalnie mnie kupiła.

Rok 1994 w położonym w Kazachstanie Uralsku, na pewnym osiedlu mieszkaniowym dochodzi do brutalnego napadu i strzelaniny. Siedem lat później, w Ząbkowicach Śląskich zostaje zatrzymany powszechnie szanowany jogin i lokalny uzdrowiciel, który zostaje  uznany za groźnego przestępcę, który dokonał w Kazachstanie krwawej masakry i został skazany przez tamtejszy sąd na karę śmierci. Mieszkańcy Ząbkowic, przyjaciele i ukochana mężczyzny nie chcą uwierzyć, że Igor jest bezwzględnym mordercą. Tosia , wraz z grupą przyjaciół postanawia zdobyć dowody na to, że żyjący od lat w ukryciu Kazach nigdy nie był oprawcą, a ofiarą, która sięgnęła po broń, by ratować własne życie.  

Powieść Katarzyny Bondy nie jest typowym kryminałem, w którym główni bohaterowie mają za zadanie rozwiązać tajemnicę zbrodni. Akcja tej niezwykłej powieści rozgrywa się na dwóch planach czasowych -  w teraźniejszości i przeszłości. Wątki rozwijające się w roku 2001 skupiają się wokół postaci Tosi, jej rozterek związanych dość dynamicznym, momentami trudnym związkiem z Kerejem i działaniami związanymi z walką o jego uniewinnienie.  Część powieści, której akcja rozgrywa się w roku 1994 przenosi czytelników do  Kazachstanu, gdzie śledzą oni barwną, mocno nasyconą lokalnym kolorytem opowieść o Kereju Kunanbajewie, kierującym się w życiu zasadami honoru młodym przedsiębiorcy, który zadarł z miejscową  mafią. Czytelnicy stopniowo odkrywają tajemnicę związaną z popełnionymi przed laty zabójstwami.

„Miłość leczy rany” to utwór dla miłośników powieści utrzymanych w stylu kryminałów skandynawskich, w których odkrycie motywów zbrodni jest równie istotne, co nakreślenie obszernego tła społeczno-obyczajowego. Uważam, że  Katarzyan Bonda wykonała kawał solidnej roboty, tworząc wątek kazachski, w którym znalazło się mnóstwo fascynujących, kulturowych smaczków – z ogromnym zainteresowaniem czytałam o kazachskich zwyczajach, przesądach i folklorze stanowiących bardzo istotny element całej historii. Sam wątek kryminalny inspirowany prawdziwymi wydarzeniami również był bardzo wciągający i ciekawy.

Najnowsza powieść Katarzyny Bondy dostarczyła mi kilkadziesiąt godzin świetnej rozrywki. Moje pierwsze spotkanie z jej prozą okazało się nader udane.  
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz