niedziela, 2 września 2018

"Runa" Vera Buck

Wydawnictwo Initium
Liczba stron: 592
Rok wydania: 2018

Paryż, rok 1884.
Doktor Charcot na oddziale neurologicznym kliniki Salpetriere przeprowadza eksperymenty na histeryczkach.
Jego pokazy hipnozy ściągają widzów z całej Europy; znany neurolog niczym magik sprawia, że pacjentki tańczą przed zgromadzoną publicznością. Któregoś dnia na oddział trafia Runa, mała dziewczynka, która opiera się wszelkim metodom terapeutycznym. Jori Hell, szwajcarski student medycyny, widzi w tym szansę na zdobycie upragnionego tytułu doktora i wysuwa śmiałą propozycję zabiegu, który do tej pory wydawał się nie do pomyślenia. Chce jako pierwszy lekarz w historii medycyny operacyjnie usunąć obłęd z mózgu pacjentki.
Nie wie jednak, że Runa zostawiła w mieście tajemnicze wiadomości, ściągając na siebie uwagę innych osób. Zna też najmroczniejszą tajemnicę Joriego…

Fascynujące tło historyczne: Paryż dziewiętnastego wieku, słynny zakład dla obłąkanych La Salpetriere i mroczne początki psychiatrii.



Chcecie udać się w mroczną i fascynującą podróż do Paryża XIX wieku? Nie potrzebny Wam wehikuł czasu, nie musicie brać urlopu, a Wasze konto nie ucierpi, jak po wczasach na Karaibach. Zaopatrzcie się w „Runę” Very Buck, usiądźcie w ulubionym fotelu, otwórzcie książkę i pozwólcie zadziałać Waszej wyobraźni. W programie wycieczki uwzględniono udział w hipnotycznych wykładach słynnego neurologa Jeana-Martina Charcota; liczne, budzące dreszczyk grozy wizyty w słynnej klinice Salpêtrière oraz nie mniej niepokojące spacery po paryskich ulicach. Jeśli macie zacięcie detektywistyczne, z pewnością ucieszy Was informacja, że podczas wycieczki zahaczycie o kilka miejsc zbrodni, traficie nawet do przerażających katakumb.

Ja czytelniczą podróż przygotowaną przez Verę Buck mam już za sobą – była to poruszająca do głębi, wstrząsająca wycieczka do świata rodem z najgorszego koszmaru każdej kobiety. Łącząca elementy fikcji literackiej i prawdy historycznej „Runa” jest opowieścią, która zmroziła mi krew w żyłach, choć nie była horrorem.

„Runa” to utwór z pogranicza kryminału, powieści historycznej i thrillera medycznego, stylizowany przez pisarkę na autentyczną książkę z epoki napisaną przez jednego z bohaterów – Maxima Chevriera, młodego chłopca, który został wmieszany w sprawę tytułowej Runy, a po latach spisał historię tajemniczej, obłąkanej dziewczynki oraz ludzi, którzy byli z nią związani. W powieści zastosowano polifoniczną narrację, która pozwala śledzić kilka z pozoru nie związanych ze sobą wątków oraz bohaterów. Czytelnik ma możliwość wglądu w trudne życie kontrolowanego przez ojca Maxima; podąża paryskimi ulicami za byłym policjantem Lecoquiem, który zafascynowany jest „Fizjonomią zbrodni” autorstwa Cesarego Lombrosso; towarzyszy Joriemu, studentowi medycyny pragnącemu spróbować wyciąć obłęd z mózgu swych pacjentek. Choć bohaterowie wydają się nie mieć ze sobą nic wspólnego, ich losy splatają się za sprawą Runy – białowłosej, obłąkanej dziewczynki, z którą a nie potrafią poradzić sobie nawet najwybitniejsi lekarze Salpêtrière. To wokół historii niepokojącego dziecka i prób odkrycia jego przeszłości krążą wszystkie główne wątki fabuły.

Vera Buck stworzyła genialną, mocną opowieść, która jeszcze długo po przewróceniu ostatniej strony siedzi w głowie czytelnika. Pisarka wplotła do fabuły przerażające sceny „leczenia” kobiet inspirowane rzeczywistymi zabiegami, które przeprowadzano w XIX wieku. To szokujące z jakim okrucieństwem i obojętnością traktowano pacjentki, u których zdiagnozowano problemy psychiczne. Zdumiewa podejście lekarzy, którzy bez mrugnięcia okiem byli w stanie poświęcić kobiece zdrowie i życie w imię sprawdzenia szalonych teorii służącym rozwojowi nauki. Opisy lekarskich praktyk czytałam z prawdziwym bólem w sercu, dziękując w myślach, że nie przyszło mi żyć w XIX wieku.

Polecam „Runę” Waszej uwadze. Jestem pod ogromnym wrażeniem ogromu pracy, którą wykonała autorka, by oddać w ręce czytelników dopracowaną w najmniejszych detalach, przepełnioną niesamowitym klimatem  powieść w której fikcja w fascynujący sposób miesza się z historycznymi faktami.

***
 
Ciekawostka: Występująca w „Runie” postać Lecoqua de Gentilly została zainspirowana bohaterem popularnych powieści detektywistycznych pisanych w XIX wieku przez Èmile’a Gaboriau. Vera Buck wplata w treść fabuły swej książki nawiązania do dzieł francuskiego powieściopisarza, co więcej podejmuje moim zdaniem genialną literacką grę z jego utworami – uwielbiam takie smaczki podkręcające klimat powieści.

1 komentarz:

  1. Czytałam bardzo różne recenzje tej książki, ale chyba się skuszę. Mam wrażenie, że klimat tej książki trafi idealnie w mój gust.

    OdpowiedzUsuń