sobota, 6 maja 2017

"Nic do stracenia. Początek" Kirsty Moseley

Seria: Guarded Hearts (tom 1, część 1)
Wydawnictwo: Harper Collins Polska
Liczba stron: 464
Rok wydania: 2017

W dniu szesnastych urodzin Anna Spencer bawi się w klubie ze swoim chłopakiem. Wyjątkowy wieczór szybko się kończy, a poznany przypadkiem Carter Thomas, handlarz broni i narkotyków, zamienia kolejne lata jej życia w piekło.
Dzięki jej zeznaniom Carter zostaje skazany, ale z więzienia wciąż wysyła listy z pogróżkami. Ojciec Anny, wpływowy senator i kandydat na prezydenta, zrobi wszystko, by zapewnić jej bezpieczeństwo.

Ochroną Anny zajmie się przystojny komandos, Ashton Taylor. Aby nie wzbudzać podejrzeń, ma udawać jej chłopaka. Cierpliwie stara się sprawić, by pokonała dręczące ją koszmary i pogrzebała przeszłość. Anna zaczyna czuć się bezpiecznie, a udawanie zakochanych powoli przestaje być grą.

Jednak kolejne dni przynoszą złe wiadomości. Wkrótce ma odbyć się rozprawa apelacyjna i Carter może wyjść na wolność. Jeśli tak się stanie, Ashton i Anna znajdą się w niebezpieczeństwie. 

Annabelle Spencer ma wszystko o czym może marzyć nastolatka – urodę modelki, wpływowych i bogatych rodziców oraz mega przystojnego chłopaka, który zrobił by dla niej wszystko. Jej życie jest starannie zaplanowane – studia, praca,  potem ślub z uroczym Jackiem i gromadka szczęśliwych dzieci. Przewrotny los postanawia sobie jednak zadrwić z Anny, więc w dniu szesnastych urodzin stawia na jej drodze Cartera Thomasa – mężczyznę, który na dziesięć miesięcy pozbawi ją wolności, pragnienia życia i szacunku do samej siebie; potwora, który na zawsze odbierze jej ukochanego chłopaka.

Anna po miesiącach gehenny zostaje odnaleziona przez policję. Dzięki jej zeznaniom nieuchwytny do tej pory Carter Thomas trafia wreszcie do więzienie. Wydawałoby się, że koszmar się skończył, jednak rany zadane psychice są zbyt głębokie. Piękna i łagodna Anna znika, zastępuje ją ubierająca się w workowane ciuchy agresywna twardzielka, która nie chce się do nikogo zbliżyć i stanowi największy koszmar ochroniarzy mających dbać o jej bezpieczeństwo.

Po trzech latach od tragicznych w skutkach urodzin zbliża się termin rozprawy apelacyjnej. Zbliżają się również wybory prezydenckie, w których startuje ojciec głównej bohaterki. Tom Spencer pragnie za wszelką cenę uchronić swą córkę przed wysyłającymi listy z pogróżkami współpracownikami Cartera, dlatego wynajmuje świeżo upieczonego agenta SWAT, by ten ochraniał Annę wcielając się w rolę jej chłopaka.

Czy dwudziestojednoletni Ashton Taylor sprosta zadaniu chronienia dziewczyny, która za cel honoru postawiła sobie pozbywanie się kolejnych pracowników ojca?

„Nic do stracenia. Początek” to powieści, która miała ogromy potencjał. Początek książki był genialny - bardzo poruszający i trzymający w napięciu. Kirsty Moseley miała rewelacyjny pomysł na fabułę, ale niestety z realizacją poszło już znacznie gorzej. Opis zapowiadał pełną napięcia powieść New Adult utrzymaną w stylu sensacyjnym. Spodziewałam się dużo akcji, niebezpieczeństwa i zapierających dech scen. Dostałam powieść erotyczną, w której wątek sensacyjny stał się jedynie pretekstem do stworzenia historii przepełnionej opisami flirtu i plastycznie przedstawionymi, sugestywnymi scenami seksu.

Kirsty Moseley ma fajne pomysły na fabuły swych książek, jednak jej warsztat pisarski nadal pozostawia wiele do życzenia - moim zdaniem Moseley powinna bardzo intensywnie pracować nad swoim stylem. Pisarka po raz kolejny nie umiała wykreować spójnych psychologicznie postaci, zapominała o realizmie i researchu. Trudno dać wiarę, że dziewczyna, która z powodu przeżytej traumy przez trzy lata nie daje się dotknąć nawet rodzicom, bardzo szybka nawiązuje erotyczną relację z ochroniarzem. Ciężko uwierzyć, że młody, niedoświadczony agent SWAT dostaje zadanie ochraniania córki przyszłej głowy państwa. Największe wątpliwości budzi nieprofesjonalna relacja Ashtona z Anną oraz całkowity brak reakcji jego przełożonych, którzy są świadkami namiętnych pocałunków i wzajemnego obłapiania. Naprawdę spodziewałam się zakazanego uczucia, ukrywania się po kątach i wyrzutów sumienia, zamiast tego dostałam mnóstwo gorącego seksu oraz pocałunków na oczach współpracowników.

Nie znajdziecie w tej powieści sensacyjnej, pełnej napięcia akcji ani rozbudowanych wątków psychologicznych czy obyczajowych. „Nic do stracenia. Początek” to przede wszystkim podniecający erotyk wyłącznie dla pełnoletniego czytelnika!


  Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Harper Collins Polska



4 komentarze:

  1. uff, dobrze, że w końcu się na nią nie zdecydowałam. już chłopak, który chciał zacząć od nowa mocno mnie rozczarował :/

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda, że autorka nie wykazała się dojrzałością w kreacji realiów tej historii i - jak sama zauważyłaś - popełniła gafy właśnie w tych relacjach między bohaterami i w reakcji na nie ze strony otoczenia. Nie przekonuje mnie ten tytuł, choć opis był taki obiecujący!

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja myślałam ze erotyki wyszły już z mody, widac sie myliłam. Napisałaś świetna recenzje. Przejrzałam rownież Twój blog i znalazłam pare pozycji które z chęcią przeczytam. Obserwuje i będę wpadać. Zapraszam rownież do mnie
    Pozdrawiam

    Czytankanadobranoc.blogspot.ie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam w mych progach. Erotyki wyszły z mody, ale young adult nie - nie mam dużego doświadczenia, jeśli chodzi o ten gatunek powieści, ale przeczytane przeze mnie tytuły sugerują, że chodzi niemal o to samo, co w powieściach erotycznych. Zmieniła się nazwa i grupa odbiorców, ale niekoniecznie główny motyw, którym jest przedstawienie dużej ilości scen łóżkowych.

      Usuń