piątek, 30 października 2015

"Kosogłos" Suzanne Collins

Cykl: Igrzyska śmierci (tom 3)
Wydawnictwo: Media Rodzina
Liczba stron: 375
Rok wydania: 2010

Katniss Everdeen wraz z matką i siostrą mieszka w Trzynastce - legendarnym podziemnym dystrykcie, który wbrew kłamliwej propagandzie Kapitolu przetrwał, a co więcej, szykuje się do rozprawy z dyktatorską władzą.
Katniss mimo początkowej niechęci, wykończona psychicznie i fizycznie ciężkimi przeżyciami na arenie, zgadza się zostać Kosogłosem - symbolem oporu przeciw kapitolińskiemu tyranowi.


„Książa powinna w duszy czytelnika wywoływać  obrażenia”  Emil Cioran

„Kosogłos” jest powieścią, która wywołała we mnie obrażenia, która wyryła się w moim umyśle i duszy i nigdy z nich nie zniknie. Połowa lektury upłynęła mi na wylewaniu rzęsistych łez i spazmatycznym płaczu. Finał trylogii autorstwa Suzanne Collins wywołał we mnie poczucie bólu, pustki i czytelniczego kaca. Już dawno żadna powieść tak na mnie nie wpłynęła – zalał mnie ogrom bardzo silnych emocji, po przewróceniu ostatniej strony jeszcze długo przeżywałam przedstawione w niej wydarzenia, a na samą myśl o sięgnięciu po kolejną lekturę czułam jedynie niechęć.

Finał dystopijnej trylogii o przygodach Katniss Everdeen i Peety Mellarka był emocjonalnym rollercoasterem. Bohaterowie, którzy przeżyli Ćwierćwiecze Poskromienia zostali przetransportowani do legendarnego Trzynastego Dystryktu, który 75 lat temu został zrównany z ziemią za bunt przeciw Kapitolowi. Okazuje się, że mityczny, kryjący się pod ziemią dystrykt istnieje i ma się znakomicie. Samowystarczalne, wojskowe państwo szykuje się do ostatecznej rozgrywki z prezydentem Snowem.

Ostatnim punktem na drodze do pospolitego ruszenia jest zachęcenie dystryktów do sprzymierzenia się we wspólnej walce, by zrealizować ten cel, prezydentowej Coin (przywódczyni Trzynastego Dystryktu) potrzebna jest Katniss – „Kosogłos”, głos i symbol rewolucji, trybutka, która zdobyła serca mieszkańców Panem. Nastolatka nie jest już jednak tą samą silną i zdeterminowaną dziewczyną, którą czytelnicy poznali w poprzednich częściach - to rozbita emocjonalnie, pogrążona w traumie młoda kobieta dręczona koszmarami. Kobieta, której Kapitol odebrał dom, drogiego przyjaciela i zdrowie psychiczne. Czy tak zmieniona bohaterka zdoła wykonać powierzone jej zadanie, a może bycie symbolem rewolucji okaże się zbyt trudne dla niestabilnej emocjonalnie dziewczyny?

Suzanne Collins stworzyła naprawdę mocny, genialny finał. Kocham „Kosogłosa” za cały ogrom emocji, który czułam podczas lektury. Uwielbiam autorkę za wspaniałą kreację postaci, za każdą wzruszającą/romantyczną/bolesną/dramatyczną/niesamowitą scenę, którą stworzyła. Nie spodziewałam się, że seria pisana z myślą o nastolatkach wywrze na mnie tak ogromne wrażenie.
 

3 komentarze:

  1. Mam w planac całą trylogię od dawna. Trzeba ją po prostu znać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zachęcam więc do jak najszybszego sięgnięcia po trylogię ;) "Igrzyska śmierci" to świetna seria.

      Usuń
  2. O tak, Kosogłos rzuca czytelnika na kolana! :)

    OdpowiedzUsuń