niedziela, 12 lipca 2015

"Uwikłanie" Zygmunt Miłoszewski

Cykl: Teodor Szacki (tom 1)
Seria wydawnicza: Nowa fala polskiego kryminału (tom 3)
Wydawnictwo: W.A.B (partner kolekcji Edipresse Polska)
Liczba stron: 384
Rok wydania: 2015

Pierwszy tom znakomitej trylogii o prokuratorze Szackim! Wysoki, szczupły, w nienagannie skrojonym garniturze i wkurzony, że znowu kogoś zamordowano po siedemnastej prokurator zaczyna nowe śledztwo. W klasztorze w centrum Warszawy ginie jeden z uczestników niekonwencjonalnej terapii grupowej, a Szacki wikła się w sprawę, której tajemnic pilnie strzegą siły potężniejsze niż rodzina.


O kryminalnym cyklu opisującym przygody warszawskiego prokuratora Teodora Szackiego słyszałam bardzo wiele pozytywnych opinii. Kolejni czytelnicy zachwycali się wykreowaną przez Zygmunta Miłoszowskiego historią, przedstawionymi w powieści realiami i  postacią głównego bohatera – aroganckiego ale charyzmatycznego prokuratora. Nie byłabym sobą, gdybym nie sięgnęła po tak wychwalany bestseller.

Historia kryminalna przedstawiona w książce jest intrygująca, a w fabule można znaleźć interesujące elementy opierające się na motywach i rozwiązaniach rodem z serialu czy książki paranormalnej tudzież dreszczowca z wątkami nadnaturalnymi. Oto ginie Henryk Telak, jeden z uczestników niekonwencjonalnej terapii ustawień. Czwórką podejrzanych zostają biorący udział w terapii poważni, dobrze sytuowani ludzie, których z zabitym nie łączy właściwie nic. Prokuratura i policja stają w martwym  punkcie – brak motywu, brak konkretnego podejrzanego. Szacki rozpoczyna dochodzenie sprawdzając każdą, nawet najbardziej niezwykłą i nieprawdopodobną poszlakę. Czyżby któryś z pacjentów zbytnio wczuł się w odgrywaną podczas terapii rolę i postanowił rozprawić się z Telakiem? Może zabójcą był przypadkowy złodziejaszek? Kim tak naprawdę był Henryk Telak i kim jest tajemniczy mężczyzna, który zza kulis śledzi przebieg śledztwa prowadzonego przez trzydziestosześcioletniego prokuratora?

„Uwikłanie” rzeczywiście okazało się ciekawą powieścią z bardzo zaskakującym zakończeniem, jednak postać głównego bohatera wzbudziła we mnie mieszane uczucia (głównie z powodu wątku romansu z dziennikarką). Szackiemu daleko do bezkompromisowego obrońcy prawa, to zwykły człowiek z całą masą słabości, ale i dużą dozą zrozumienia i współczucia dla ludzi. Bohater dostrzega nie tylko zbrodnie i motywy, ale i dramaty oraz desperację niektórych z poszukiwanych przez niego przestępców. Chyba właśnie taka kreacja postaci Szackiego - jako bohatera bardzo ludzkiego i pełnego rozterek - sprawia, że posiada on rzeszę oddanych fanów wśród czytelników. Ja muszę przyznać, że niezbyt pojmuję fenomen jego popularności. Może lektura kolejnych tomów przyniesie mi odpowiedź na pytanie „Co takiego wyjątkowego ma w sobie bohater cyklu Miłoszewskiego?” 


Książka przeczytana w ramach wyzwania 2015 Reading Challenge - trylogia, tom 1.

4 komentarze:

  1. Mam w planach cały cykl, bowiem wiele dobrego o nim słyszałam. Tylko jak zwykle czasu brak.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tak jak u mnie :) Przez ostatnie miesiące z trudem znajdowałam czas na czytanie, o pisaniu na blogu nawet nie wspominam.

      Usuń
  2. Od dłuższego czasu mam ochotę na tę trylogię. :) Myślę, że w te wakacje i ja będę miała o niej coś do powiedzenia.:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to już wiesz, co o tym tomie powiedziałam. :)
      Mnie książki polecała kobieta po 30-tce, więc jesteśmy chyba po prostu z jednej strony zbyt młode, z drugiej zbyt stare, żeby sikać po nogach na myśl o Szackim i stać w jego rozentuzjazmowanym tłumie fanek. :P

      Usuń