piątek, 20 stycznia 2012

"Karmiąc zło" Adrianna Ewa Stawska

Wydawnictwo: Wydawnictwo Pi
Ilość stron: 192
Rok wydania: 2012


Zbrodnia w środowisku najwyższej klasy restauratorów pozwala warszawskim policjantom przekonać się, jak wygląda kulinarny wielki świat “od kuchni”. Skrzętnie skrywane tajemnice receptur, wielkie namiętności podlane sosem zazdrości i zawiści - oto prosta droga do nagłej śmierci wybitnego kucharza.

„Karmiąc zło” to pierwszy tom nowego cyklu wydawniczego „Super kryminał”. W cyklu ma ukazać się dwadzieścia pięć tytułów (przynajmniej takie plany ma wydawca). Oferta ma zawierać zarówno pozycje znane, bestsellery, jaki i powieści będące debiutami rodzimych pisarzy. Tomiki mają ukazywać się co dwa tygodnie w salonikach prasowych i kioskach, a ich cena ma oscylować w granicach 10-15 zł.

Pierwszy tom nowej serii wydawniczej to książka Adrianny Ewy Stawskiej,  absolwentki Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Pani Adrianna realizuje się jako dziennikarka, tłumaczka, pisarka. Publikowała na łamach miesięczników  „Kreatura”, „Kursywa”, „Alfred Hitchcock poleca” oraz „Opowieści”. W 2007 roku nakładem Wydawnictwa Otwartego ukazała się jej pierwsza powieść kryminalna ”Śmierć w klasztorze”, ponadto napisała dwie książki o tematyce kulinarnej: „Kuchnię kresową z Podlasia” i, wspólnie z Pawłem Lorochem, „Atlas kanapek świata”.

„Karmiąc zło” to klasyczny kryminał spod znaku Agathy Christie. Dwoje oficerów policji Lonia Antałowicz i Czesio Wituła, zostaje wezwanych na miejsce zbrodni. Ofiarą jest szef kuchni, gwiazda telewizyjnego show, znamienity restaurator – Hubert Renkiel. Czy kucharz został otruty? A może nie było żadnej zbrodni, a Renkiel popełnił tragiczny w skutkach błąd podczas peklowania szynki? Lonia i Czesio będą z mozołem zbierać fakty, poprzez rozmowę ze świadkami zdarzenia poznają skomplikowane relacje, które łączyły denata z jego współpracownikami oraz rywalami.

Akcja kryminału opiera się na śledztwie przeprowadzanym przez Antałowicza i Witułę. Policjanci zbierają zeznania świadków śmierci znanego kucharza, tropią wszelkie ślady, które mogłyby doprowadzić do rozwiązania sprawy tajemniczego zgonu. W opowiadaniu brak jest jakichś niespodziewanych zwrotów akcji, które trzymałyby czytelnika w napięciu.

Autorka stylizuje język postaci, na język żywy, mówiony, potoczny, okraszony żartami. Niektóre dowcipy, które brzmią naturalnie kiedy są wypowiadane na głos, zapisane tracą swój polot i sens. W kilku miejscach w opowiadaniu musiałam przeczytać dany dialog bohaterów kilka razy, zanim załapałam na czym polega anegdota. Początkowo swobodny język postaci działa na korzyść książki. Niestety im dalej, tym staje się to bardziej męczące i nienaturalne, drażni czytelnika. Pojawiające się od czasu do czasu żarty świetnie ożywiałyby akcję. Niestety ich ciągła obecność niszczy pierwszy pozytywny efekt, odbiera językowi naturalność czyniąc go zbyt wystylizowanym. Każdemu zdarza rzucić się w rozmowie ironiczną uwagę lub cięta ripostę, ale nie cały czas!

„Karmiąc zło” to świetne czytadło, które przeczytałam w godzinę. Dość spora czcionka sprawia, że lektura jest przyjemna, nie trzeba wysilać wzroku nad odczytywaniem małych literek. Opowiadanie Stawskiej to niewymagająca lektura, idealna dla człowieka szukającego czegoś lekkiego, co pozwoliłoby się odprężyć.

1 komentarz:

  1. Koniecznie muszę śledzić tę serię, aby uzbierać wszystkie tomy. Mam nadzieję, że wytrwam w postanowieniu. W każdym razie ,,Karmiąc zło'' bardzo mnie zaciekawiło.

    OdpowiedzUsuń