środa, 7 października 2015

"Bliźnięta z lodu" S.K. Tremayne

Wydawnictwo: Czarna Owca
Liczba stron: 336
Rok wydania: 2015

Rok po tym, jak w wypadku ginie jedna z bliźniaczek jednojajowych, Lydia, Angus i Sarah Moorcroft przeprowadzają się na maleńką szkocką wysepkę, którą Angus odziedziczył po babci. Liczą na to, że będą mogli tam podnieść się z traumy. Jednak gdy ich żyjąca córka, Kirstie, twierdzi, że pomylili jej tożsamość – i że w rzeczywistości jest Lydią – koszmar powraca. Zbliża się zima i Angus jest zmuszony opuścić wyspę, by podjąć pracę. Sarah czuje się odizolowana, a Kirstie (a może to Lydia) staje się coraz bardziej niespokojna. Gdy potężny sztorm odcina od świata Sarę i jej córeczkę, zmuszone są stawić czoła temu, co naprawdę wydarzyło się tamtego feralnego dnia.


Anglicy mają idealne określenie na typy zjawisk/ wydarzeń/ fabuł wywołujących poczucie niepokoju i gęsią skórkę – creepy. „Bliźnięta z lodu” to thriller psychologiczny, do którego angielskie określenie pasuje jak ulał. Wydarzenia przedstawione na kartach powieści są niepokojące i straszne, trudno stwierdzić jednoznacznie czy są wynikiem działania nadnaturalnych sił, czy to jedynie projekcje chorych umysłów nie potrafiących poradzić sobie z traumą, a może mamy do czynienia ze złożoną intrygą uknutą przez zwykłego człowieka. Do ostatnich stron nie wiadomo, co tak naprawdę dzieje się w domu rodziny głównych bohaterów, kto jest tym dobrym, a kto złym – pisarz uwielbia mieszać czytelnikom w głowach i co rusz podrzuca tropy, które zmuszają go do zrewidowania swoich poglądów na temat postaci i przypuszczalnego rozwoju fabuły. Mroczna, odizolowana sceneria hebrydzkiej wysepki podkręca jeszcze wszechobecną w powieści atmosferę niepokoju.

Fabuła „Bliźniąt z lodu” została zbudowana na przerażającym motywie. Oto, rok po śmierci swej bliźniaczej siostry, córka Angusa i Sary Moorcroftów, Kirstie, twierdzi, że matka pomyliła się identyfikując tożsamość nieżyjącej bliźniaczki (creepy, ciężko jest wyobrazić sobie jakie skutki dla rodziny, zarówno dla rodziców, jak i dla małego dziecka, może nieść tak tragiczna pomyłka). Siedmioletnia dziewczynka upiera się, że to Kirstie zginęła w nieszczęśliwym wypadku, ona jest natomiast Lydią, którą Sarah i Angus uznali za zmarłą. Otwierają się stare rany, matka bliźniaczek gubi się w niepewności – czy rzeczywiście popełniła błąd, czy nie rozpoznała własnego dziecka? Życie rodziny, która przeprowadziła się na odizolowaną wysepkę, zaczyna przypominać koszmar. Sarę zjada niepewność, Angus z trudem ukrywa swoją niechęć do żony, a Kirstie/Lydia przyjmuje na siebie rolę strasznego dziecka o niesprecyzowanej i niepewnej tożsamości, którego dziwne zachowanie wzbudza niepokój i strach. Akcja „Bliźniąt z lodu” wypełniona jest atmosferą, której nie powstydziłby się pierwszorzędny horror.

Powieść S. K. Tremayne’a to bardzo, bardzo dobry, mocno niepokojący i nieprzewidywalny thriller. Tajemnica bliźniaczek i ich rodziców wciąga i intryguje, nie pozwala oderwać się od książki, dopóki nie dotrze się do finału opowieści. Szczerze polecam.


Książka przeczytana w ramach wyzwania 2015 Reading Challenge  - książka, której akcja rozgrywa się za granicą.

7 komentarzy:

  1. Lubię trhillery, a fabuła brzmi całkiem ciekawie ;) Mam nadzieję, że uda mi się po niego sięgnąć w wolnej chwili... tylko kiedy ona nastąpi tego nie wiem :(

    Bookeaterreality

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie życzę Ci, żeby ta wolna chwila pojawiła się niebawem :) Fabuła jest baaaaardzo ciekawa ;)

      Usuń
  2. Fabuła faktycznie brzmi niepokojąco i skoro Twoim zdaniem to nieprzewidywalny thriller, to ja w takim razie bardzo chętnie go poznam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Już sama fabuła wywołuje we mnie niepokój. Książka więc musi być mocna.

    OdpowiedzUsuń
  4. Książka figuruje na mojej liście czytelniczej, dlatego z wielkim zainteresowaniem zerkam, co masz o niej do powiedzenia. :) Horrorów nie lubię, więc... jeśli mają mi wyskakiwać z szafy jakieś umarlaki, duchy i inne zjawy, to ja serdecznie podziękuję! Dobry thriller trzyma w napięciu, ale nie robi "buuu"! :P Czy tu były sceny "buu"? Ja książki czytam zazwyczaj nocami, więc... obawiam się, czy moi domownicy będą mogli spać, gdyby mi się wyrwał jakiś wrzask! :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Bliźnięta z lodu" to świetny i przerażający thriller. Nie było typowych scen "buu", z szaf nic nie wyskakiwało ;) Klimat opowieści był mroczny i niepokojący z powodu scenerii oraz zachowania bohaterów.

      Usuń
    2. Ufff, dziękuję za odpowiedź. :) Zatem to książka, której potrzebuję jako rozgrzewki, gdy noce będą za zimne. ;) Pozdrawiam :)

      Usuń