Wydawnictwo: e-bookowo.pl
Liczba stron: 185
Rok wydania: 2015
Świetny zbiór opowiadań science fiction. Krótkie, dynamiczne, pełne
akcji opowiadania zapewnią wspaniałą rozrywkę na kilka wieczorów. W
Vorteksie mamy przekrój umiejętności autora: od opowiadań nawiązujących
do współczesności (Security), poprzez opowieści katastroficzne (Manit,
Katastrofa), świetną wizję futurystycznego społeczeństwa w opowiadaniu
tytułowym, a kończąc na trzech opowieściach z gatunku fantasy. Smakowity
kąsek dla wielbicieli gatunku i nie tylko.
„Vortex” to bardzo udany zbiór opowiadań składający się z
siedmiu nowelek science fiction i trzech krótkich fragmentów powieści
fantastycznych wchodzących w skład trylogii „Szary Mag”. Wszystkie utwory
zamieszczone w analogi trzymają równy poziom, wyjątek stanowi tylko „Kontakt”,
który mnie wydał się nieco słabszy i mniej wciągający niż pozostałe tytuły.
Jarosław Prusiński stworzył bardzo ciekawy i intrygujący
zbiorek, w którym zostaje poruszona niezwykle różnorodna tematyka. Opowiadania
science fiction skłaniają do refleksji dotyczących kondycji współczesnego
świata i kierunków jego rozwoju, a trzy ostatnie utwory to kawał porządnie napisanego fantasy, które
intryguje i zachęca do sięgnięcia po debiutancką powieść pisarza (Szary Mag. Trylogia).
Opowiadania są krótkie, ale na ich przeczytaniu przygoda z tym zbiorkiem się
nie kończy - pół nocy rozmyślałam nad przesłaniem poszczególnych tekstów,
doszukiwałam się nawiązań i inspiracji, analizowałam.
Najmocniejszym i zarazem bardzo kontrowersyjnym tekstem jest
„Security”, w którym zostaje ukazany przerysowany, groteskowy świata
przyszłości, w którym kwestia bezpieczeństwa publicznego przekroczyła granice
absurdu. Bardzo ciekawym zagadnieniem jest pytanie o charakter przedstawionego
świata, którego mieszkańcy są przekonani, że żyją w państwie demokratycznym –
model społeczny całkowicie temu przeczy. Czy mamy do czynienia z wizją świata,
w którym doszło do stopniowego zdegenerowania idei demokratycznych, czy z systemem
totalitarnym udającym demokratyzm? Czy nasz świat nie zmierza przypadkiem w
kierunku, który zaprezentował Prusiński? Nowelka zdecydowanie daje do myślenia.
Równie mocnymi i atrakcyjnymi fabularnie tekstami są „Katastrofa”
i tytułowy „Vortex”. Widać, że w pierwszym opowiadaniu autor czerpał inspirację
z głośnych wydarzeń politycznych. Nowelka nawiązuje do katastrofy Smoleńskiej
oraz porusza mnóstwo kwestii politycznych – szerzenie propagandy do osiągnięcia
własnych celów; kwestie zwalczania terroryzmu, a także wykorzystywanie tego hasła
do zajmowania atrakcyjnych w surowce naturalne obszarów. Liczące sobie
szesnaście stron opowiadanie jest naprawdę bogate w treść. „Vortex” to
natomiast skrzyżowanie „Matrixa”, „Incepcji” i „Diaspory” Grega Egana. Tekst
jest świetny, zakończenie zaskakuje. Pisarz zrobił mi wodę z mózgu, oczywiście
w pozytywnym tego wyrażenia znaczeniu ;) Może fani gatunku nie dadzą się wyprowadzić
w maliny, tak jak ja.
„Monit”, „Ratownicy” i wspominany już „Kontakt” są
opowiadaniami nieco mniej obszernymi, ich treść jest niezwykle zwięzła i to do
czytelnika należy dopowiedzenie sobie dalszej historii oraz wyciągnięcie
wniosków z przeczytanych nowelek. W pierwszym momencie bardzo żałowałam, że
teksty nie są dłuższe i nie wyjaśniają więcej, ale z drugiej strony ich króciutka
forma, otwarte zakończenie i niejaka enigmatyczność dają czytelnikowi szerokie
pole interpretacyjne.
Ostatnim opowiadaniem, o którym jeszcze nie wspomniałam,
jest „Noel 12”,
które stanowi wstęp do obecnie pisanej przez Jarosława Prusińskiego powieści mającej
nosić ten samym tytuł. Tekst rozbudza wyobraźnię i zapowiada, że utwór nad
którym pracuje autor będzie połączeniem kryminału i powieści science fiction. Wstęp
do powieści porusza ciekawe zagadnienia dotyczące równouprawnienia oraz zawiera zabawny
wątek związany z kwestią modyfikacji genetycznych i plastycznych ciała.
Zbiór opowiadań autorstwa Jarosława Prusińskiego to doskonała
lektura nie tylko dla fanów gatunku. Pod fantastycznonaukowym przybraniem
kryją się bowiem inteligentne, zabawne teksty, w których bez trudu można dostrzec
drugie, głębsze dno.
Serdecznie dziękuję autorowi za umożliwienie mi przeczytania książki :)
Ten zbiorek zapowiada się obiecująco! :) A skoro jedno z opowiadań jest wstępem do powstającej powieści, to tym bardziej brzmi kusząco. Trochę się obawiam literatury s-f, bo czasem nagromadzenie terminologii naukowej jest tak ogromne, że mój laicki rozumek tego nie ogarnia i lektura bardziej męczy, niż wciąga.
OdpowiedzUsuńW hard science fiction można uświadczyć mnóstwa szczegółów odnoszących się do technologii, w zwykłej fantastyce naukowej pojawiają się różnorodne, nowoczesne maszyny i rozwiązania, ale ich działanie nie jest raczej szczegółowo tłumaczone, więc nie ma czego się obawiać ;) Wbrew pozorom pisarze nie bombardują czytelnika zabójczą dawką niezrozumiałej terminologii.
UsuńJa też bardzo długo bałam się sięgać po s-f, ale niepotrzebnie. Wiele powieści wpisujących się w ten gatunek to naprawdę rewelacyjne pozycje np. "Rok 1984", "Nowy wspaniały świat ", opowiadania Janusza Zajdla.
Czytam już od jakiegoś czasu (tak, tak czytanie 10 książek na raz to u mnie norma :P) "Lewą rękę ciemności" Ursuli K. Le Guin i tam dawka s-f jest... mocna, że tak to delikatnie ujmę. ;) Stąd mój strach. :)
UsuńDziękuję jednak za porady i słowo od literackiego fachowca. :) Mniej się boję, bo już co nieco wiem. :)