Wydawnictwo: Galeria Książki
Liczba stron: 648
Rok wydania: 2009
Imardin to miasto ponurych intryg i niebezpiecznej polityki,
gdzie władzę sprawują ci, którzy obdarzeni są magią. W ten ustalony porządek
wtargnęła bezdomna dziewczyna o niezwykłym talencie magicznym. Odkąd
przygarnęła ją Gildia Magów jej życie zmieniło się nieodwracalnie - na lepsze
czy gorsze?
Sonea wiedziała, że nauka w Gildii Magów nie będzie łatwa, ale nie liczyła się
z niechęcią, jakiej doznaje ze strony pozostałych nowicjuszy. Jej szkolnymi
kolegami są synowie i córki najpotężniejszych rodów w królestwie, którzy zrobią
wszystko, żeby poniosła klęskę - nie licząc się z kosztami. Niemniej przyjęcie
opieki Wielkiego Mistrza Gildii może dla Sonei oznaczać jeszcze marniejszy los.
Kiedy przychodzi pisać mi o powieści, która wywarła na mnie
bardzo pozytywne wrażenie, brakuje mi zwykle słów na określenie emocji
wywołanych przez ową książkę. „Nowicjuszka”, drugi tom „Trylogii Czarnego Maga”,
to utwór, którego fabuła przeniosła mnie do innego fantastycznego świata. Ja
nie czytałam słów i zdań, ja wędrowałam razem z bohaterami i obserwowałam ich
poczynania. Moja wyobraźnia przenosiła mnie do świata wykreowanego przez Trudi
Canavan bez wysiłku. Wystarczyło, że otwarłam powieść, zaczynałam lekturę i już
szłam obok Sonei, razem z nią przemykałam po korytarzach Gildii. Przeżywałam wydarzenia razem z bohaterami.
Akcja „Nowicjuszki” nie płynie jednotorowo, jak było to w
przypadku „Gildii Magów”. Intryga, której istnienie zostało zasygnalizowane w
pierwszej części trylogii, w tym tomie znajduje swoje rozwinięcie. Autorka
wprowadziła trzy równolegle rozwijające się wątki.
Sonea zdecydowała się na przystąpienie do Gildii i naukę,
jednak jako dziewczyna pochodząca ze Slumsów, spotyka się z niechęcią i
wrogością kolegów i koleżanek pochodzących z arystokratycznych domów.
Szczególnie jeden z nowicjuszy upodobał sobie znęcanie się nad bohaterką. Sonea
jest niezwykle dojrzała, choć posiada ogromną magiczną moc, to wie, że jej wykorzystanie
może skończyć się tragicznie. Dziewczyna robi wszystko, by zdusić konflikt nie
używając przemocy.
W tym samym czasie, w którym główna bohaterka musi radzić
sobie z wrogością innych uczniów, Dannyl, który został nominowany na stanowisko
ambasadora w Elyne, na polecenie Lorlena zaczyna badać przeszłość Wielkiego
Mistrza.
W Imardinie zaczyna grasować morderca, sposób w jaki zadaje
on śmierć budzi skojarzenia z czarną
magią. Lorlen zaniepokojony działaniem przestępcy postanawia zbadać sprawę.
Administrator Gildii obawia się, że mordercą może być jego przyjaciel.
Z trzech wymienionych wątków, najbardziej zainteresował mnie
ten dotyczący Sonei. Główna bohaterka to niesamowita postać, którą bardzo
polubiłam. Jej wątek wywołał u mnie cały szereg emocji – współczułam jej,
kibicowałam, podziwiałam jej opanowanie i rozsądek. Kiedy opowieść dotycząca
młodej dziewczyny była przerywana na rzecz historii Dannyla lub śledztwa
Lorlena, odczuwałam chwilową irytację. Choć dzięki wątkowi ambasadora poznajemy
inne miasta Kyralii i zgłębiamy budowę świata przedstawionego, to czytając o
jego podróżach ciągle myślałam o siedemnastoletniej nowicjuszce.
Drugi „Tom Trylogii Czarnego Maga” urzekł mnie równie mocno
jak „Gildia Magów”. Uwielbiam książki, które wciągają mnie w swe fabuły, w taki
sposób, że na kilka-kilkanaście godzin mogę przenieść się do niesamowitego
świata wykreowanego przez pisarza lub pisarkę - „Nowicjuszka” zagwarantowała mi właśnie takie zatracenie się w fabule .
Teraz mam dylemat: czy od razy sięgnąć po „Wielkiego
Mistrza” i dowiedzieć się co czeka bohaterów w ostatnim tomie, czy też poczekać
z lekturą i poprzez oczekiwanie przeciągnąć przyjemność płynącą z poznawania
trylogii? Czuję ogromny żal na myśl, że przygoda nieuchronnie dąży do finału –
podobne odczucia miałam czytając ostatni tom Harrego Pottera oraz uświadamiając
sobie, że w „Cyrku Nocy” Erin Morgenstern jestem bliżej końca niż początku. Nie
spodziewałam się, że powieść fantastyczna skierowana do młodzieży wywrze na
mnie tak duże wrażenie.
Nawet ja, kompletny laik w gatunku, mam zamiar poznać tę trylogię :) Już kilka osób mi ją rekomendowało, a że ostatnio trafiła do edycji kieszonkowej, to...trzeba się będzie zaopatrzyć w pierwszy tom :)
OdpowiedzUsuńW takim razie zachęcam :)
UsuńCiągle mi coś przeszkadza w zapoznaniu się z tą autorką...
OdpowiedzUsuńJeśli będziesz chciała zapoznać się z twórczością Canavan, to pewnego dnia na pewno znajdziesz czas - nie musi być to teraz :) Ja "Trylogię Czarnego Maga" kupiłam jakieś dwa lata temu, a dopiero teraz nabrałam ochoty na lekturę ;)
Usuń