Wydawnictwo Galeria Książki
Liczba stron: 520
Rok wydania: 2009
Co roku magowie z Imardin gromadzą się, by oczyścić ulice z włóczęgów, uliczników i żebraków. Mistrzowie magicznych dyscyplin są przekonani, że nikt nie zdoła im się przeciwstawić, ich tarcza ochronna nie jest jednak tak nieprzenikniona jak im się wydaje. Kiedy bowiem tłum bezdomnych opuszcza miasto, młoda dziewczyna, wściekła na traktowanie jej rodziny i przyjaciół, ciska w tarczę kamieniem - wkładając w cios całą swoją złość. Ku zaskoczeniu wszystkich świadków kamień przenika przez barierę i ogłusza jednego z magów. Coś takiego jest nie do pomyślenia. Oto spełnił się najgorszy sen Gildii: w mieście przebywa nieszkolona magiczka. Trzeba ją znaleźć - i to szybko, zanim jej moc wyrwie się spod kontroli, niszcząc zarówno ją, jak i miasto.
Jakieś dwa lata temu po raz pierwszy próbowałam przeczytać
„Gildię Magów” Trudi Canavan, niestety nie dałam rady – może to nie był czas na
fantastykę? Ostatnio odczuwam dość spory pociąg w kierunku tego gatunku
literackiego, więc nie namyślając się długo, sięgnęłam po wzmiankowaną powieść.
Tym razem „Gildię Magów” połknęłam, moje odczucia były całkowicie inne niż dwa
lata temu.
Fabuła książki nie jest skomplikowana i opiera się w
zasadzie na jednym wątku. Podczas corocznego usuwania z miasta włóczęgów i żebraków
dochodzi do incydentu. Główna bohaterka rzuca kamieniem w magów biorących
udział w Czystce, ku jej konsternacji pocisk przechodzi przez magiczną barierę
ochronną i rani jednego z czarnoksiężników. Wszyscy są w szoku. Reagujący
instynktownie magowie rzucają zaklęcie, którego skumulowana siła zabija chłopca
stojącego obok Sonei. Nastolatka jest przekonana, że magicy pragną jej śmierci,
natomiast im zależy na odnalezieniu
dziewczyny, której przebudzona moc stanowi niebezpieczeństwo dla niej i całego
miasta. Rozpoczyna się zabawa w kotka i myszkę, która będzie trwała przez znaczną
część książki.
„Gildia Magów” jest przede wszystkim wprowadzeniem do całej
trylogii. W tym tomie poznajemy głównych bohaterów, poznajemy miasto, w którym
toczy się akcja powieści, dowiadujemy się nieco o magach i Gildii. Akcja
pierwszego tomu „Trylogii Czarnego Maga” jest prościutka, bywają momenty, że
jednostajna akcja nuży czytelnika, mimo to książkę czytałam z ogromną
przyjemnością.
Pomimo swej fabularnej prostoty, „Gildia Magów” jest
powieścią, której akcja mnie wciągnęła, polubiłam główną bohaterkę i jestem
bardzo ciekawa co czeka ją w kolejnych tomach. Może pierwszy tom „Trylogii
Czarnego Maga” nie jest wybitną powieścią fantastyczną, ale mnie lektura
książki przyniosła wiele przyjemności. Wciągnęłam się w fabułę, z uwagą
śledziłam poczynania głównej bohaterki. Szukałam lekkiej powieści fantastycznej
i znalazłam ją. Cieszę się, że mam na
półce kolejne tomy trylogii i od razu mogę zabrać się za ich lekturę :)
Moja córka właśnie posiada całą serię i mnie usilnie namawia,żebym przeczytała:)
OdpowiedzUsuńJeśli książki stoją już na domowej półce, to możesz spróbować i zobaczyć czy powieść przypadnie Ci do gustu :) Choć trylogia Canavan jest skierowana głównie do nastolatków, to mnie przypadała do gustu.
UsuńMuszę w końcu znaleźć czas na zapoznanie się z twórczością pani Canavan.
OdpowiedzUsuńOt, taka sobie powiastka. Mogła by być dobra, gdyby autorka posługiwała się lepszym stylem.
OdpowiedzUsuńMoże i powiastka, ale czytało mi się doskonale :) Nie oczekiwałam od Canavan stylu Georga R. R. Martina ;)
UsuńPrzyznam, że w momencie, w którym fabuła powieści wciąga mnie do tego stopnia, że czuję się jakbym sama towarzyszyła bohaterom, kiedy słowa zmieniają się w obrazy, wtedy przestaję zauważać jakieś drobne niedociągnięcia.
Mam w dmu ten tom, bo tata jest wielkim fanem Canavan, ale jeszcze nie miała okazji czytac :)
OdpowiedzUsuńJakoś niezbyt interesuje mnie ta książka, ale może kiedyś po nią sięgnę. :)
OdpowiedzUsuń