Liczba stron: 264
Rok wydania: 2010
W środku nocy Orient Express wpada w zaspy śnieżne. Na kilka
dni odcięci od świata podróżni z przerażeniem stwierdzają, że opóźnienie
pociągu nie jest najgorszym złem, jakie ich spotkało. W zamkniętym od wewnątrz
przedziale znajdują zasztyletowanego mężczyznę. Dlaczego wszyscy pasażerowie
kłamią podczas przesłuchania? Prawda jest tak dziwna, że nawet Poirotowi trudno
w nią uwierzyć.
„Morderstwo w Orient Expressie” od zawsze uważałam za
czołowy kryminał Agaty Christie. Nie jestem oddaną fanką pisarki, nie potrafię
sypać tytułami jej powieści jak z rękawa, a jednak gdyby ktoś spytał mnie co
napisała Christie, to w pierwszej kolejności wymieniłabym wspominany tytuł. Do
niedawna mogłam poszczycić się jedynie znajomością ekranizacji książki, którą
obejrzałam jako dziecko, obecnie postanowiłam pogłębić nieco swoją wiedzę –
sięgnęłam po tę najbardziej znaną i lubianą powieść Christie i dałam się wciągnąć
przedstawionej w niej historii.
Herkules Poirot po raz kolejny daje pokaz swoich niebywałych
dedukcyjnych umiejętność, kiedy w pociągu, którym wraca do Anglii dochodzi do
morderstwa. Orient Express utyka w śnieżnych zaspach, morderca ukrywa się wśród
pasażerów podróżujących wagonem Stambuł-Calais. Mały Belg staje przed kolejną skomplikowaną
zagadką. Gdzie ukrywa się zabójca, jeśli wszyscy pasażerowie mają niepodważalne
alibi?
„Morderstwo w Orient Expressie” to klasyczny kryminał,
którego akcja nie opiera się na spektakularnych pościgach, a trup nie ściele
się gęsto. Poirot przesłuchuje współpasażerów, porównuje ich zeznania i wysnuwa
wnioski. Osoby zaczytujące się we współczesnych kryminałach, powieściach akcji
i thrillerach mogą poczuć się rozczarowane sposobem prowadzenia narracji, ja
byłam jednak w pełni usatysfakcjonowana historią wykreowaną przez Królową
Kryminału. Podziwiałam przenikliwość detektywa i nawet jeśli w pewnej chwili przypomniałam
sobie rozwiązanie zagadki, to dalej czerpałam przyjemność z czytania.
Książkę polecam czytelnikom, którzy mają ochotę poznać
powieść wpisującą się do klasyki kryminału. Fanów Christie nie muszę
przekonywać do lektury. Ja z każdą przeczytaną powieścią coraz bardziej
przekonuje się do twórczości Królowej Kryminału. Czwarte spotkanie z autorką
zaliczam do wyjątkowo udanych.
To jest książka, na którą poluję od dawna. W bibliotekach, do których należałam dziwnym trafem akurat tej pozycji nie było. Chyba muszę ją kupić :)
OdpowiedzUsuńWszyscy zachwalają kryminały Christie, więc coś w tym musi być. Muszę w końcu sama przekonać się, jakie wrażenie wywrą na mnie.
OdpowiedzUsuń