Wydawnictwo: MAG
Liczba stron: 400
Rok wydania: 2010
Sookie ratuje półnagiego wampira z amnezją, nie wie jednak, że trafi w sam środek wojny, którą toczą między sobą czarownice, wilkołaki i wampiry!
Sookie Stackhouse pracuje jako kelnerka w małomiasteczkowym pubie w Luizjanie.
Jest ładna i dobrze wykonuje swoją pracę. Niestety, nierzadko bywa samotna i ma
niewielu przyjaciół, ponieważ nie każdemu podoba się jej dar - dar telepatii.
Zresztą, Sookie również niechętnie spotyka się ze zwykłymi mężczyznami, którym
potrafi czytać w
myślach. Woli towarzystwo wampirów, do umysłów których nie jest w stanie zajrzeć.
Może właśnie z tego względu zabiera do domu półnagiego Erica… Eric nie pamięta zdarzeń z przeszłości i nie wie, kim jest, lecz Sookie go zna, tyle że... Kiedyś był potężnym, przerażającym luizjańskim szeryfem, a teraz - gdy cierpi na amnezję - zmienia się w słodkiego, wrażliwego, bezradnego przystojniaka, któremu dziewczyna nie potrafi odmówić pomocy ani... swoich wdzięków.
W trakcie prywatnego śledztwa Sookie odkrywa, że czarownica, która pozbawiła Erica pamięci, nastaje także na jego życie. Konflikt narasta, a stąd już prosta droga do potyczki, w której wampiry i wilkołaki zjednoczą się przeciwko groźnym czarownicom.
myślach. Woli towarzystwo wampirów, do umysłów których nie jest w stanie zajrzeć.
Może właśnie z tego względu zabiera do domu półnagiego Erica… Eric nie pamięta zdarzeń z przeszłości i nie wie, kim jest, lecz Sookie go zna, tyle że... Kiedyś był potężnym, przerażającym luizjańskim szeryfem, a teraz - gdy cierpi na amnezję - zmienia się w słodkiego, wrażliwego, bezradnego przystojniaka, któremu dziewczyna nie potrafi odmówić pomocy ani... swoich wdzięków.
W trakcie prywatnego śledztwa Sookie odkrywa, że czarownica, która pozbawiła Erica pamięci, nastaje także na jego życie. Konflikt narasta, a stąd już prosta droga do potyczki, w której wampiry i wilkołaki zjednoczą się przeciwko groźnym czarownicom.
„Martwy dla świata”, czwarty tom serii o przygodach Sookie Stackhouse,
utrzymuje poziom poprzednich tomów. Czytelnik po raz kolejny ma do czynienia z
lekką lekturą napisaną dość prostym językiem. Główna bohaterka również zbytnio
się nie zmieniła – Sookie to ciągle ta sama prostoduszna, momentami nieco
irytująca młoda kobieta, która jest magnesem na kłopoty oraz lepem na coraz przystojniejszych
nadnaturalnych mężczyzn.
Telepatka - ku mojej największej uciesze – zerwała wreszcie
z Billem. Kobieta nie była w stanie wybaczyć zdrady wampira. Mimo swej decyzji
Sookie odczuwa smutek i ból - jej pierwszy, poważny związek właśnie się
zakończył, a Bill wyjechał do Peru, by dalej realizować projekt dla królowej
wampirów.
Sylwester bohaterka spędza pracując u Merlotte’a. Pracownicy
robią noworoczne postanowienia. Sookie obiecuje sobie, że w tym roku nie
pozwoli się skrzywdzić, już nigdy nie trafi do szpitala z powodu obrażeń
odniesionych podczas udzielania pomocy wampirom. Cóż, telepatka nie ma większej
szansy na spokój. Tej samej nocy udziela ona schronienia szeryfowi Strefy
Piątej. Okazuje się, że do Shrevport ściągnęły czarownice, które za pomocą
magii pozbawiły Erica wspomnień. Sookie kolejny raz daje się wmanewrować w
sprawy nieumarłych. Kobieta obiecuje zaopiekować się „chorym” wampirem, to
dopiero początek jej kłopotów. Wkrótce znika brat telepatki – Jason. Bohaterka
wierzy, że za jego zaginięcie mogą być odpowiedzialne potężne wiedźmy. Czy
Sookie rzeczywiście na rację? Czy zniknięcie jej brata ma związek z przybyłym
do miasta kowenem? W społeczności nadnaturalnych istot zaczyna wrzeć, kiedy na
jaw wychodzą nowe fakty dotyczące czarownic.
Czwarty tom przygód Sookie Stackhoue przeczytałam równie
szybko, jak pozostałe trzy części cyklu. „Martwy dla świata” w moich oczach okazał
się lekturą nieco gorszą niż poprzednie tomy serii, niemniej jednak powieść
dostarczyła mi rozrywki. Akcja może nie porwała mnie zbyt mocno, główną
winę za taki stan rzeczy ponosi postać misiowatego, zagubionego Erica – niby jest to mój ulubiony
bohater, niby jest go dużo, ale Eric z „Martwego dla świata” nie jest tym samym
wampirem, którego poznałam w poprzednich tomach. Pozbawiony wspomnień szeryf Strefy Piątej jest niemal tak nieciekawy, jak
Bill. Irytowało mnie to, że tak fajna, nieco cyniczna i zabawna postać zaczęła
przypominać ciepłe kluchy. Może Eric ukazał swą lepszą, wrażliwszą stronę,
jednak mnie to nie ruszyło - zdecydowanie wolę starą wersję wampirzego szeryfa.
W sumie przeczytałam kiedyś dwie ksiązki z tej serii, ale jakoś mnie nie wciągnęło.
OdpowiedzUsuńW pełni rozumiem, wielu osobom przeszkadza prostota(czy nawet prymitywizm) narracji oraz głównej bohaterki.
UsuńWłaśnie mi przypomniałaś, że jeszcze nie zaczełam oglądac 6 sezonu!!! dzięki :p
OdpowiedzUsuńZ tej serii czytałam tylko "Dotyk martwych" i nie zrobiła na mnie ta książka większego wrażenia. Może źle trafiłam? Dla mnie była ona napisana zbyt prostym językiem.
OdpowiedzUsuńProstota charakteryzuje tę serię. Jeśli nie spodobał Ci się "Dotyk martwych", to nie ma sensu sięgać po inne części serii.
UsuńWidzę, że lubisz książki z dreszczykiem - coś czuję, że będę do Ciebie chętnie i często zaglądała :)
OdpowiedzUsuńkolodynska.pl
Przepadam za powieściami, w których występuje pewna doza dramatyzmu :)
UsuńMiło mi słyszeć, że spodobała Ci się moja strona.
Ja już mam dosyć takich książek, jak na ten rok.
OdpowiedzUsuńCoolturalny-tygodnik.com