Liczba stron: 448
Rok wydania: 2011
Julie była wyniosłą pięknością z Nowego Orleanu,
ale kapitan Thorpe patrzył na nią ironicznym wzrokiem. Jego pewność siebie i
stanowczość złościły dziewczynę, ale wiedziała, że tylko on może jej pomóc w
wykonaniu szalonego planu. Nie wiedziała, ile spraw się skomplikuje i ile ją
jeszcze czeka.
Kiedy zaczęłam czytać „Burzę i blask”, nie byłam nadmiernie
rozentuzjazmowana – wszystkie znaki świadczyły o tym, iż mam do czynienia z
romansem historycznym, w którym wątek miłosny został oparty na dość
standardowym schemacie niechcianego małżeństwa (on zmusza ją do ślubu, ona się
opiera, jednak w głębi duszy wzdycha do niechcianego męża. Okazuje się, że tak
naprawdę bohaterka nie marzy o niczym innym, jak o związku właśnie z tym
potworem, który nie dał jej wyboru. Również bohater, który przymusił bohaterkę
do małżeństwa wkrótce stwierdza, że bez żony żyć nie może). Autorka jednak mnie
zaskoczyła, związek dwójki głównych bohaterów nie był ukazany banalnie. W tej
powieści bohaterowie zmuszeni do zawarcia małżeństwa wbrew swojej woli nie
wzdychają do siebie po cichu – w tym wypadku nie pojawia się nagła miłość zaraz
po zawarciu niechcianego związku. Julia i Thorpe czują do siebie pociąg
fizyczny, ale ich codzienne relacje są przede wszystkim poprawne, podszyte
pewną nutą niechęci – taka kreacja wątku miłosnego jest bardzo prawdopodobna i
sprawia, że ten tytuł nie przypomina innych, banalnych romansów historycznych,
w których związani więzami małżeństwa bohaterowie zaczynają pałać do siebie
płomiennym uczuciem niemal zaraz po niechcianych zaślubinach, ale wróćmy do
początku.
Julia Dupré mieszka wraz z ojcem Charlesem w Nowym
Orleanie. Kobieta i jej tata są oddanymi bonapartystami, którzy wraz z
przyjaciółmi opracowują spisek dotyczący ponownego uwolnienia Napoleona z wyspy
Świętej Heleny. Plany odbicia cesarza są już opracowane, spiskowcom brakuje
tylko statku, którym mógłby uciec Bonaparte
- w tym momencie na scenę wkracza kapitan „Sea Jade” Rudyard Thorpe.
Thorpe zgadza się wziąć udział w misji uwolnienia cesarza.
Julia i Charles wyruszają razem z Thorpem. Niestety pan
Dupré umiera w trakcie podróży, a Julia zostaje bez opiekuna – jedynym wyjściem
wydaje się poślubienie kapitana. Buntownicza bohaterka nie ma zamiaru ulec
gburowatemu kapitanowi „Sea Jade”, kiedy jednak jeden ze współpasażerów omal
jej nie gwałci Thorp nie pozostawia Julii wyboru. Mężczyzna zmusza pannę Dupré
do ślubu, kiedy ta jest jeszcze w szoku spowodowanym nieprzyjemnym wypadkiem.
Bohaterowie rozpoczynają wspólne, pełne napięć i scysji życie. Nienawiść i
niechęć miesza się z pożądaniem, ale nie z płomiennym uczuciem. Związek
głównych bohaterów jest pełen upadków, a leciutkie wzloty są rzadkością. Kiedy
Julia i Thorp ponownie angażują się w działania mające na celu uwolnienie
Napoleona, czeka na nich wiele nieprzyjemnych niespodzianek.
Akcja „Burzy i blasku” dzieli się na dwie części. Pierwsza
koncentruje się na wątku związanym z uwolnieniem Napoleona. Druga część
powieści przenosi czytelnika do Algieru, gdzie trafia dwójka bohaterów. Julia i
Thorpe zostają niewolnikami na dworze algierskiego gubernatora. Fabuła „Burzy i
blasku” jest ciekawa i nieprzewidywalna. Autorka wprowadziła kilka
interesujących zwrotów akcji, które nieźle mnie zaskoczyły. Okazało się, że
tytuł, po którym nie spodziewałam się zbyt wiele wielokrotnie mnie zaskakiwał.
Bohaterowie nie byli wykreowani na jedno kopyto. Julia i Thorpe to ciekawe
postacie, które wyróżniają się na tle setek wzdychających do siebie po cichu,
mnożących absurdalne problemy bohaterów romansów historycznych.
Jennifer Blake naciągnęła w swej powieści fakty
historyczne, jednak pisarka wytłumaczyła w posłowiu wszelkie nieścisłości – za
ten fakt należy się duży plus. Gdyby w posłowiu brakło wyjaśnienia, dlaczego
autorka pisała o drugiej ucieczce Napoleona ze Świętej Heleny (nie ma żadnych
udokumentowanych źródeł, że doszło do takiej sytuacji), to nie ukrywam,
zjechałabym ten tytuł za zbyt swobodne podejście do faktów. Owszem, Blake
nagina fakty, ale robi to w sposób świadomy i inteligentny, a nie bezmyślny i
ignorancki.
„Burza i blask” to powieść, która pozytywnie mnie
zaskoczyła i nie ukrywam, że ten tytuł pozostanie w mej pamięci. Powieść
Jennifer Blake wyróżnia się na tle innych romansów – zarówno pod względem
kreacji wątku miłosnego, w którym brak uproszczeń i słodzenia, jak i pod
względem interesującego wątku historycznego. Lektura tej powieści była
zadowalająca.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz